Ostatnie dwa tygodnie Quilava spędził u Roxie, która starała się przekonać go do tego, że ruch to zdrowie. Udzieliła także wiele przydatnych wskazówek dotyczących treningu. Wypuściłam stworka z jego pokeball'a i przywitałam się z nim. Zaproponowałam małą przebieżkę pokemonowi wspominając o nagrodzie jaką dostanie po treningu. Stworek słysząc o tym postanowił przebiec kilka kółek. Po tym dałam stworkowi obiecaną nagrodę w postaci ciastka. Volcano uradowany zjadł swoją nagrodę. Liczyłam, że wkrótce stworek pozna radość z samego ruchu, bez nagrody.

Trening po wizycie u psychologa. (1)

Volcano po zjedzeniu ciasteczka czekał na dalsze polecenia. Tym razem poprosiłam pokemona o wykonanie wszystkich znanych pokemonowi ataków. Po wykonaniu czynności nie dostał jednak swojej nagrody i smutno obwiesił łebek. Podniósł go jednak po kilku sekundach i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Zaproponowałam pokemonowi zabawę piłką. Po zabawie oparłam się o jeden z głazów i siadłam. Pokemon położył się obok mnie, a ja zaczęłam go delikatnie głaskać. Po pewnym czasie schowałam pokemona do pokeball'a i poszłam.

Trening po wizycie u psychologa. (2)

Znów przybyłam w pobliże krateru wulkanu chcąc przeprowadzić kolejny trening z Quilavą. Wypuściłam pokemona z pokeball'a. Quilava nieśmiało podszedł i czekał na polecenia.
- Masz może ochotę na zabawę w chowanego? - Zapytałam się pokemona, a ten lekko kiwnął głową. Na zachętę dałam pokemonowi poffinkę. Pokemon i jego trenerka czyli ja świetnie się bawiliśmy. Po tym chowałam pokemona do jego pokeball'a i poszłam.

Trening po wizycie u psychologa. (3)

Następnego dnia znowu przyszłam do kraterów lawy chcąc trenować z moim starterem czyli Quilavą. Wypuściłam pokemona z jego pokeball'a. Zaproponowałam pokemonowi grę w piłkę. Znalazłam dwa równolegle położone do siebie kamienie. To była nasza bramka. Zadaniem pokemona było po prostu strzelanie do niej, a ja broniłam. Naszą pseudo grę wygrywał ten, komu udało się trafić więcej razy. Po zakończonej zabawie podziękowałam pokemonowi za miło spędzony czas, schowałam go do jego czerwono-białego pokeball'a i poszłam.

Trening po wizycie u psychologa. (5)

Nadszedł czas na kolejny, szósty trening z Quilavą w kraterze wulkanu nad próbą zmiany jego charakteru. Wypuściłam pokemona z pokeball'a i się z nim przywitałam. Volcano zrobił to samo z szerokim uśmiechem na mordce. Zaproponowałam mu więc jakąś zabawę. Tym razem w berka. Pokemon był bardzo szybki i zanim go złapałam minęło dość sporo czasu. Volcano także mnie próbował złapać co przyszło mu dość łatwo. Po zabawie usiadłam sobie razem z stworkiem na kocu i wyjęłam kanapki. Po tym podziękowałam pokemonowi za zabawę i schowałam go do pokeball'a

Trening po wizycie u psychologa. (6)

Nadszedł kolejny dzień treningu w celu zmienienia charakteru Quilavy. Liczyłam na to, że praca psychologa coś przyniesie, że stworek polubi ruch jako, że jest bardzo szybkim pokemonem. Wypuściłam Volcano z jego pokeball'a.
- Witaj Quilava. - Powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy do stworka. - No to co dzisiaj robimy?
Pokemon odwrócił się i zaczął biec. W tym zaczęłam go gonić. Po kilku minutach gdy z końcu złapałam pokemona ten zaczął mnie gonić i bez zaskoczenia szybko złapał. Po zakończeniu podziękowałam pokemonowi i schowałam go do jego pokeball'a.

Trening po wizycie u psychologa. (7)

Przyszłam razem z Quilavą w pobliże kraterów lawy. Wypuściłam pokemona z pokeball'a. Na początku od razu podałam pokemonowi poffinkę jako zachętę do dzisiejszego treningu nowego ruchu a mianowicie koła obronnego. Wytłumaczyłam pokemonowi na czym dany atak polega. Użytkownik zwija się w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie], aby zwiększyć statystykę swojej obrony. Quilava zaczął trening. Na początek poleciłam mu wykonanie kręgu płomieni jako rozgrzewkę gdyż atak działa na podobnej zasadzie. Użytkownik kręgu ognia także zwija się w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie] i atakuje płomieniami. W tym wypadku jednak kumuluje swoją energię. Volcano wykonał piękny, silny krąg płomieni po czym zaczął zwijać się w kulkę. Na razie tylko tyle. Pokemon powtórzył to ćwiczenie kilka razy. Po zakończeniu dałam mu poffinkę jako nagrodę za wykonane ćwiczenia. Po tym nadeszła ta przyjemniejsza część jaką była wspólna zabawa piłką. Po tym schowałam pokemona do jego pokeball'a i udałam się w inne miejsce.

Trening po wizycie u psychologa. (8)
Quilava i obronne koło. (1)

Przyszłam w pobliże kraterów lawy chcąc kontynuować to, co już zaczęłam z Quilavą. Czyli próbę zmiany jego charakteru i naukę ruchu obronnego koła. Wypuściłam Quilavę z pokeball'a. Dziś pokemon na początku szukał poukrywanych za skałami babeczek. Po tym zaczęliśmy trening ruchu obronnym kołem. Stworek miał za zadanie skulić się w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie] co robił na poprzednim treningu oraz zacząć skupiać energię w jednym punkcie ciała, aby pozwolić jej się rozprzestrzenić i zwiększyć swoją obronę. Szło mu to na razie dość topornie, ale było widać, że pokemon się stara. Po zakończeniu treningu podziękowałam pokemonowi i schowałam go do pokeball'a.

Trening po wizycie u psychologa. (9)
Quilava i obronne koło. (2)

Nadszedł trzeci dzień treningu ruchu obronnego koła i kolejny dzień próby wpłynięcia na charakter pokemona. Chciałam, aby polubił bieganie, ruszanie się, walki i treningi, a to wcale nie musiało być łatwym zadaniem. Z uśmiechem wypuściłam pokemona z pokeball'a.
- Cześć Volcano. - Przywitałam się z pokemonem i dałam mu na zachętę piankę, aby zgodził się bez najmniejszych problemów uczestniczyć aktywnie w treningu i obiecałam drugą. Na początku zajęliśmy się rozgrzewką. Rozpoczęliśmy bieg, w którym to Quilava trzymał czołową pozycję i nie pozwalał się wyprzedzić. Po tym rozpoczął się trening ruchu obronnym kołem. Zadaniem pokemona było skulenie się w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie], skupienie i myślenie o energii, która w tej chwili przepływa przez jego ciało, która pozwoli mu zwiększyć statystykę swojej obrony, aby ataki fizyczne nie były mu aż tak straszne. Po zakończeniu treningu schowałam pokemona do pokeball'a, ale jeszcze przed tym dałam mu kolejne ciastko za wykonywanie ćwiczeń.

Trening po wizycie u psychologa. (10)
Quilava i obronne koło. (3)

Stanęłam w pobliżu kraterów lawy chcąc kontynuować naukę ruchu obronnego koła. Wypuściłam w tym celu Quilavę z pokeball'a. Liczyłam jeszcze na to, że pokemon zachęcony nagrodą będzie chciał zrobić coś więcej. Liczyłam na to, że w końcu polubi sport bez konieczności nagradzania pokemona.
- Cześć Quilava. - Powiedziałam. - Wiem, że lubisz spać, ale życie to nie tylko spanie i jedzenie. Jesteś bardzo szybkim pokemonem i zwinnym. Nie zmarnuj tego. A treningi? To dla twojego dobra. Chcę, abyś dobrze się rozwijał i był coraz silniejszy. Może wkrótce dojdzie do twojej kolejnej ewolucji? Pewnie tak, ale musimy się postarać.
Pokemon uważnie wysłuchał moich słów i liczyłam na to, że weźmie je sobie do serca.
- Na początku może piłka, a po tym nauka obronnego koła? - Zaproponowałam. Volcano kiwnął lekko głową i wyjęłam piłkę plażową. Przez kilka dobrych minut bawiłam się z pokemonem. Po tym usiedliśmy razem na kocu, aby odpocząć. Po tym Volcano wziął się ostro do nauki obronnego koła. Pokemon rozpoczął trening. Zwinął się w kulkę i tak czekał skupiając swoją energię. Po zakończeniu treningu podziękowałam pokemonowi i schowałam go do pokeball'a.

Trening po wizycie u psychologa. (11)
Quilava i obronne koło. (4)

Pojawiłam się w pobliżu kraterów lawy z chęcią kontynuowania treningu z Quilavą ruchu obronnym kołem. Chciałam także pokazać Quilavie, że spanie to nie najważniejsza rzecz w życiu i trzeba także zajmować się czymś innym. Życie nie kończy się na spaniu i o tym trzeba pamiętać. Tym razem zamierzałam znaleźć mu nowe hobby. Może pokemon śpi, bo nie ma co robić w wolnym czasie? Trzeba go czymś zainteresować! Ale czym? Wypuściłam pokemona z jego czerwono-białej kuli.
- Witam cię Quilava. - Przywitałam się z lekkim uśmiechem na twarzy. - Gotowy na dzisiejszy trening?
Pokemon lekko i niepewnie kiwnął głową czekając na dalsze instrukcje dotyczące tego, co ma robić.
- Chcesz może najpierw pobawić się jakimś dyskiem? - Zapytałam wyciągając z plecaka czerwony, plastikowy talerz. Pokemon na to również przytaknął i odsunął się na odległość, aby prościej było mu łapać. Zabawa trwała kilka minut, a ja miałam nadzieję, że pokemonowi się spodoba. Wkrótce nadszedł czas na tą bardziej nieprzyjemną część treningu czyli obowiązek poćwiczenia ruchu obronnym kołem. Volcano miał zwinąć się w kulkę. Tak też zrobił.
- Gdy dam znak skoncentruj się maksymalnie, myśl o tym co teraz robisz. - Doradziłam. Pokemon usłyszał to i czekał na polecenie ataku.
- Dalej, obronne koło! - Wydałam polecenie. W pewnym momencie futerko pokemona okrył lekki blask charakterystyczny dla wykonania danego ruchu. Volcano próbował jeszcze kilka razy wykonać ten ruch. Podziękowałam pokemonowi i schowałam go do pokeball'a po czym poszłam dalej.

Trening po wizycie u psychologa. (12)
Quilava i obronne koło. (5)

Przyszłam w pobliże kraterów lawy z domyślnym celem nauczenia Quilavy ruchu obronnym kołem. Ruch ten był dość przydatny ponieważ podnosił obronę użytkownika i użyty kilkukrotnie mógł nieźle zwiększyć wytrzymałość użytkownika. Czas, aby Volcano opanował ten ruch. Oprócz tego chciałam nakłonić pokemona do ruchu bo nie oszukujmy się. Życie nie ma końca na spaniu. A Quilava ma niezwykły potencjał, którego zmarnować nie może. Wypuściłam pokemona z pokeball'a i przywitałam się z nim. Nakłoniłam pokemona do paru rundek biegu w ramach rozgrzewki i poprosiłam go, aby wykonał wszystkie znane sobie ataki. Po tym przystąpił do nauki ruchu obronnego koła. Quilava zwinął się w kulkę i skupiał energię tak, aby potem rozproszyć ją po całym swoim ciele i tak zwiększyć swoją obronę. Po zakończeniu pokemon dostał nagrodę w postaci muffinki. Gdy ten zjadł podziękowałam pokemonowi i schowałam go do pokeball'a. Poszłam w dalsze miejsca.

Trening po wizycie u psychologa. (13)
Quilava i obronne koło. (6)

Przyszłam po udanym treningu z Venipede w pobliże kraterów lawy, aby tam kontynuować trening ruchu obronnym kołem z Quilavą. Wypuściłam małego śpiocha z pokeball'a. Ten ku mojemu zdziwieniu nie spał więc nie trzeba było go budzić. Od razu widząc to dałam pokemonowi muffinkę jako nagrodę, że słysząc wołanie wyjścia z ball'a pokazał, że może poświęcić chwilkę na trening, walkę itp. Dałam mu chwilkę na zjedzenie poffinki.
- Cześć Quilava. - Przywitałam się z pokemonem. Dzisiaj trening zaczęliśmy od krótkiego biegu i użycia wszystkich ataków przez pokemona. Po tym wyciągnęłam piłkę plażową chcąc porzucać z pokemonem. Kilka minut później zaczął się już właściwy trening koła obronnego. Volcano wziął kilka głębokich oddechów i zwinął się w kulkę, aby zwiększyć swoją obronę. Skóra pokemona zaczęła pokrywać się lekkim światłem. Światło jednak było ledwo widoczne. Posuwaliśmy się jednak zawsze o krok do przodu. Po zakończeniu schowałam pokemona do pokeball'a i poszłam dalej.

Trening po wizycie u psychologa. (14)
Quilava i obronne koło. (7)

Po krótkiej przerwie od treningów przyszłam w miejsce, gdzie od dość dawna razem z Quilavą trenowaliśmy. Wypuściłam Volcano z pokeball'a i przywitałam się z nim. Po tym poprosiłam go, aby przebiegł się i wykonał wszystkie ataki, które do tej pory zna. Zakończyła się rozgrzewka i trzeba było przejść do obronnego koła. Quilava zwijał się w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie] i próbował użyć ruchu obronnym kołem. Po zakończeniu treningu dałam pokemonowi muffinkę i poszłam dalej.

po wizycie u psychologa. (15)
Quilava i obronne koło. (8)

Ponownie postanowiłam wybrać się w pobliże kraterów lawy chcąc trenować z Volcano ruch o nazwie obronne koło. Ruch ten pozwala zwiększyć wytrzymałość użytkownika jeśli chodzi o ataki fizyczne zadawane przez oponenta. Wypuściłam więc swojego Quilavę z pokeball'a.
- Cześć Quilava. - Powiedziałam do pokemona. - Masz może ochotę na zabawę w chowanego? - Zaproponowałam, a pokemon kiwnął lekko głową. Liczyłam, że polubi gry i zabawy. Z resztą to było moim celem. Nie chciałam, aby pokemon był aż takim śpiochem. Głównie pokemon znajdował sobie lepsze kryjówki bo był mniejszy i mógł wcisnąć się w więcej miejsc. Ogółem zabawa była dość przyjemna, ale trzeba było zająć się też treningiem obronnego koła.
- No to teraz bierzemy się za trening ruchu obronnym kołem. Twoim zadaniem jest zwinięcie się w kulkę tak, jak robiłeś to na wcześniejszych treningach. Skup się na tym co robisz i cały czas myśl o tym, co chcesz osiągnąć. - Poradziłam pokemonowi. Ten zaczął trening. Po zakończeniu podziękowałam pokemonowi i schowałam go do pokeball'a.

Trening po wizycie u psychologa. (16)
Quilava i obronne koło. (9)

Przyszedł czas na kolejny trening z Volcano po krótkiej przerwie. Dziś znów chciałam popracować nad charakterem Quilavy i spróbować nauczyć pokemona nowego ruchu jakim był atak obronnym kołem. Ruch ten był z gatunku ataków statusowych, który pozwalał na zwiększenie obrony jego użytkownika o co za tym idzie zwiększenie jego wytrzymałości na fizyczne ataki wroga. Chodź ten ruch zwiększał tą statystykę nieznacznie i tak uznałam, że się przyda. Z resztą Quilava zna inne bardzo ciekawe ruchy wpływające na przeciwnika. Uznałam, że dobrze byłoby poznać coś co wzmacnia samego pokemona, a nie osłabia wroga. Z resztą i tak trener oponenta może go zmienić w walkach powyżej jeden na jednego. Wypuściłam stworka z jego pokeball'a.
- Siemka Quilava. - Jak tam? Wyspałeś się? Mam nadzieję, że tak bo dzisiaj znów trenujemy ruch obronnym kołem. Jak z resztą pewnie pamiętasz, a mam nadzieję, że pamiętasz ruch ten wzmacnia statystykę obrony, ale w nieznacznym stopniu. Przyda się nam jednak ten ruch i przybliży cię do ewolucji w ostatnią formę. - Quilava tylko przytaknął słuchając przypomnienia co do ruchu obronnym kołem.
- Tak więc skup się. Najpierw będziemy próbować skupić energię wówczas, gdy jesteś zwinięty w kulkę. Najpierw obowiązki, a potem zabawa. - Uśmiechnęłam się do pokemona. - Okej. Zwiń się tak więc w kłę[Jak nie dupą to drugą stroną wyjdzie]. Zostań w tej pozycji i gdy każę wykonać ruch ty spróbuj wykonać ruch obronnym kołem. Pokaż, czego do tej pory się nauczyłeś na treningach tego ruchu. Trzy, dwa, jeden obronne koło! - Rozkazałam pokemonowi wykonać ruch kołem obronnym. Qilava skupił się na tym, co ma zrobić. Przynajmniej ja miałam taką nadzieję i starał się wykonać ruch. Nic szczególnego. Stworkowi lekko zaświeciło się futerko co było oznaką użycia tego ruchu.
- Postaraj się zebrać energię w centralnym punkcie ciała i gdy wydam komendę po prostu postaraj się ją uwolnić. Wierzę w ciebie! - Rzekłam. - Obronne koło!
Tym razem światło było trochę wyraźniejsze, ale to nie było jeszcze to. Pokemon próbował jeszcze kilka razy wykonać ten atak z podobnym skutkiem.
- Poczyniłeś na prawdę wielkie postępy. Jestem z ciebie bardzo dumna. Co powiesz teraz na zabawę w berka? - Zapytałam. Stworek przytaknął i zaczął uciekać, a ja go goniłam. Dogonienie stworka zajęło mi trochę czasu bo nie ukrywajmy - Quilavy to bardzo szybkie pokemony. Gdy w końcu złapałam pokemona stworek dość szybko mnie złapał. Tak bawiliśmy się do momentu kiedy to padłam z braku kondycji i usiadłam na kocu. Pokemon dołączył się. Stworek dostał kilka poffinek. Podziękowałam pokemonowi i schowałam go do jego pokeball'a. To był udany trening i może ognisty pokemon wullkan polubi takie zabawy, ruch itp?

Trening po wizycie u psychologa. (17)
Quilava i obronne koło. (10)