Kratery Lawy

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Ruszyłeś w kierunku wskazanym ci przez naukowca. Na początku twojej podróży nic się jednak nie działo, było w zasadzie dość nudno. Co prawda stale musiałeś zachowywać ostrożność aby nie wejść do jakiegoś krateru. Tymczasem ukazał ci się kolejny bywalec kraterów - podobnie jak twój poprzedni rozmówca miał na sobie ten dziwny uniform, ale ten chłopak był zdecydowanie młodszy. Mógł mieć maksymalnie trzydzieści lat. Miał czarne włosy zaczesane do tyłu i okulary z grubymi szkłami. Był bardzo chudy i lekko przygarbiony. Gdy zobaczysz, ze się zbliżasz podniósł się z klęczek i otrzepał spodnie.
- Stać tutaj nie wolno iść! Zagrożenie wybuchem wulkanu!

Liczba postów : 243 Wiek : 28

- Nie przeszkadzaj sobie. Przyszedłem aby złapać Slugmę. Twój starszy kolega powiedział mi, że mam tutaj przyjść i nie wahać się używać pokeballa. Oto więc jestem!

Westchnąłem głośno, po czym ze stoickim spokojem obserwowałem wyciek wulkanu. Byłem w obszarze kraterów lawy już wielokrotnie wcześniej, więc nie robiło to na mnie większego wrażenia. Wytężałem swój wzrok aby odnaleźć pokemona, ale bezskutecznie. Może po prostu nie byłem dostatecznie spostrzegawczy? Nie zamierzałem się jednak łatwo poddawać.

Liczba postów : 693 Wiek : 28

- Nie tu nie wolno przechodzić! Proszę zawrócić, to jest rozkaz!
Mężczyzna zaczął niemal szaleńczo wymachiwać rękoma starając się w ten sposób wymóc na tobie presję i po prostu cię stąd przegonić.
- Zagrożenie życia! Proszę opuścić to miejsce!
Chłopak był co raz bardziej nabuzowany i podirytowany, wyglądał na kogoś kto byłby w stanie użyć siły byle tylko cię stąd przegonić.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Mężczyzna był irytujący. Bardzo irytujący. A ja nie byłem człowiekiem cierpliwym, o nie... Westchnąłem głośno, obserwując jak mój rozmówca podnosi się z ziemi i zaczyna żywo gestykulować. Przygryzłem wargę i zamknąłem oczy. Jego głos był jednak tak irytujący, że w końcu nie wytrzymałem i puściły mi nerwy. Zamachnąłem się ręką i uderzyłem człowieka w twarz. W końcu - upragniona cisza. Przeszedłem nad jego nieprzytomnym ciałem, po czym ponownie rozejrzałem się za śladem Slugmy. Czy gdzieś tu znajdę tego pokemona?

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Jeden cel strzał i twój rozmówca padł na ziemię. Okulary wylądowały kilkanaście centymetrów od niego.
- Uderzyłeś mnie... Moja głowa służy do myślenia! Wytrąciłeś mi kilka setnych mojego ilorazu inteligencji... Zapłacisz mi za to!
Chłopak z trudem podniósł się z ziemi, jego wzrok był przepełniony nienawiścią.
- Pokaż się Golbat!
Mężczyzna rzucił pokeball i po chwili twoją drogą zagrodzisz pokemon-nietoperz.
- Golbat atak wiatrem!
Po chwili uderzyła cię dość mocna fala powietrza, która wytrąciła cię z równowagi, z trudem utrzymałeś się jednak na nogach.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Myślałem, że mam mężczyznę z głowy, ale grubo się myliłem. Kto by pomyślał? Taki człowiek, a posiadał Golbata? Musiałem więc walczyć. Mój oponent nie widział nic, bo okulary poleciały gdzieś na bok. Nie szkodzi - lepiej dla mnie. Wypuściłem z pokeballa Quilavę, po czym szybko wydałem rozkaz:

- Quilava! Atakuj Miotaczem Płomieni, aby skontrować Atak Wiatru. Następnie, użyj swojego najnowszego ataku - Pióropusza Lawy! Niech krater, nad którym lata Golbat, eksploduje!

Ja natomiast błyskawicznie podbiegłem do leżącego mężczyzny i nadepnąłem na okulary, niszcząc je na setki kawałków, a następnie kopnąłem naukowca w twarz, uciszając go raz, a porządnie. Usiadłem obok niego i wyjąłem scyzoryk, po czym przyłożyłem mu go do gardła.

- No kochany, odwołaj Golbata do pokeballa. Nie będę prosił dwa razy...

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Płomień trafił w wiatr co tylko go powiększyło tworząc wielką pochodnie w powietrzu. Oba pokemony jednak cofnęły się i nie oberwały tym. Po chwili Quilava użył pióropusza lawy, ale Golbat było wysoko na niebo i zdołał bez problemu wykonać unik w bok zanim cios go dosięgnął. Tymczasem ty zdeptałeś okulary i już po chwili dotarłeś do leżącego mężczyzny. Ten był naprawdę przerażony całą sytuacją.
- Nie.... nie.. rób tego!
Już sięgnął po pokeball gdy nagle poczułeś uderzenie w plecy. Było tak mocne, że aż zaparło ci dech w piersiach. runąłeś na ziemię z trudem łapiąc tchu. Kątem oka zobaczyłeś stojącego za tobą Sawka. Po chwili podszedł trener tego pokemona. Był to Clark, wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Golbat i Quilava przerwały swoją walkę.
- Co tutaj się wyprawia!
Krzyknął mocno podirytowany.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Powoli wstałem na równe nogi i odwróciłem się do Clarka, cały czas trzymając scyzoryk przy szyi mężczyzny. Następnie, mocno podciągnąłem naukowca do góry i cofnąłem się o kilka kroków. Trzymałem go jak zakładnika.

- A teraz grzecznie odwołaj Golbata. Powiedziałem, że nie proszę dwa razy, ale właśnie to zrobiłem. Złamałem swoją zasadę. Kolejną rzeczą, którą złamię, będzie twój kręgosłup. A ty, Clark, odejdź stąd grzecznie, a twojemu przyjacielowi nic się nie stanie. Nie chciał mnie wpuścić na ten teren. Liczę do 10. Jeśli nie odejdziesz i Golbat nie zostanie odwołany do pokeballa - ten mężczyzna pożegna się z życiem.

1...
2...
3...

Zacząłem odliczać. Czy strach zdziała swoje? W moim chorym umyśle rodził się idealny plan. IDEALNY!

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Clark delikatnie się uśmiechnął.
- Jimmy odwołaj go.
Chłopak wyciągnął ball i cofnął swojego pokemona.
- A teraz uważnie mnie posłuchaj gówniarzu.
Tym razem naukowiec zwrócił się w twoją stronę.
- Teraz pobawimy się w moją grę. Albo w tej chwili puścisz mojego ucznia, albo serio będziesz musiał go zabić, ale gwarantuję cię, że kolejną osobą jaką tutaj zginie będziesz ty. Zastanów się czy ci się to opłaca. Możemy zapomnieć o całej sytuacji, albo zapomnimy o tym, że ktoś taki jak ty w ogóle istniał.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

- Świetnie. Quilava, wracaj!

Gdy Golbat został odwołany do balla, ja odwołałem Quilavę. Gdy uwaga Clarka była na moim pokemonie, wtedy ja sprawnie ogłuszyłem drugiego naukowca i przechwyciłem pokeball z Golbatem, chowając go błyskawicznie za pazuchę. Po tym, posadziłem nieprzytomnego mężczyznę obok i uśmiechnąłem się lekko. Clark chyba nie widział mojej kradzieży, jego pokemon też (obaj patrzyli się jak Quilava znika do balla).

- Twój przyjaciel trochę się zdrzemnie. Na swoje usprawiedliwienie powiem jednak, że to on pierwszy zaczął się agresywnie zachowywać. Nie miałem okazji wcześniej się przedstawić - jestem Jack. To gdzie te Slugmy?

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Golbat chyba się zorientował co próbujesz zrobić bo wyrwał się z pokeballa uderzył cię skrzydłami po twarzy.

- Parszywa, złodziejska gnido!

Krzyknął Clark, który podbiegł do ciebie i znokautował cię super kickiem. Kto by pomyślał, że jest tak sprawny fizycznie. Trochę przy tym starły się mu buty więc zabrał ci 10 zł z portfela w ramach rekompensaty.

- Sam szukaj sobie tej slugmy łotrze.

Powiedział odchodząc.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Złapałem się za bolącą głowę, po czym powoli podniosłem się na równe nogi. No kto by pomyślał, że Clark może być tak wysportowany? Otarłem z ust strużkę krwi, po czym obrzuciłem wzrokiem oddalającego się naukowca. Zabrał mi 10 zł. Parszywa, złodziejska gnida! No nic, trzeba z tym jakoś żyć. Podszedłem do leżącego, nieprzytomnego mężczyzny, po czym zabrałem z jego portfela 11 zł (trzeba wyjść na plus, no nie?) i zabrałem jakiś pusty pokeball, jeżeli takowy posiadał. Następnie, ruszyłem dalej szukać Slugmy. Musiałem być już blisko, czułem to podświadomie...

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Leżałeś tak długo, że zanim wstałeś to twoich rywali już nie było więc nie miałeś co ukraść. Ponadto ball po Golbacie też gdzieś zniknął. Pewnie zabrał go sam Golbat. Tak czy inaczej teraz pozostało ci tylko szukanie Slugmy. Nie trwało to jednak zbyt długo, bardzo szybko wypatrzyłeś bowiem trzy slugmy.

Slugma 1 - Osobnik ten wydawał się być lekko zagubiony. Wodził dość tępo ślepiami po otoczeniu jakby czegoś szukając. Sprawiał wrażenie marzyciela nie wiedzącego co ze sobą począć.

Slugma 2 - Ten zaś sobie leżakował na jakiejś skale coraz tylko otwierając prawe oko po to by obserwować co się wokół niego dzieje.

Slugma 3 - Pokemon ten wydawał się być czymś bardzo zdenerwowany. Ciągle drżał i pełzał z lewej na prawą stronę. Co raz buchał płomykami z pyska.

Wybierz do którego podchodzisz i nie nie możesz łapać wszystkich.

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Popatrzyłem na wszystkie trzy pokemony, chwile się zastanowiłem po czym ruszyłem w kierunku trzeciego z pokemonów.
- Quilava zaatakuj akcją, a potem miotacz płomieni!
Poczekałem aż mój pokemon wykona wszystkie ataki po czym nakazałem wykonać jeszcze kilka.
- A teraz pióropusz lawy i zakończ żarem!
Po tej akcji rzuciłem pokeball próbując złapać Slugmę. Miałem nadzieję, że mi się uda.
- Fastball idź!

Liczba postów : 693 Wiek : 28

Podsumowanie:

Maverixx + 3 zł + pokemon - fastball

Liczba postów : 332

Sponge przybył nad tereny Kratery Lawy i właśnie tutaj jak najprędzej rozpoczął treningi dotyczące ataku zwanego Falami Gorąca. Ruch polegał na wytworzeniu przez użytkownika w pyszczku piekielnych ogni, które wyzionięte na przeciwnika rozchodziły by się falowo szybując aby zranić wroga. I do tego własnie dążyli, niekoniecznie za każdym razem do potwornych obrażeń, ale blisko tego. Pierwszym co zrobili tego dnia to solidna rozgrzewka, Charizard ziała ogniem rozgrzewając swoje wnętrze aby uniknąć późniejszych kłopotów. -No i pięknie, o taką Fale Gorąca mi chodziło! No to jeszcze raz, zgoda? Pokemon uśmiechnął się i bardzo szybko zareagował na słowa trenera. Kontynuował treningi z uśmiechem na swej paszczy, trenowali ten atak już przez pewien czas, a więc z każdym dniem czuli się coraz bardziej wykonując go. Oczywiście chodzi tutaj o Charizard. Po zakończonym treningu Sponge pogratulował smoczycy, powrócił ja do balla i opuścił Kratery Lawy.

Charizard
* Nauka Fal Gorąca (38)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Treningi z Ekansem mogłem z powodzeniem uznać za zakończone oraz bardzo owocne - wąż prawie opanował już cios. Kolejnym treningiem dnia dzisiejszego był trening Pióropusza Lawy z Quilavą na obszarze kraterów lawy. Skierowałem swoje kroki właśnie w tamtą stronę. Było gorąco, a pot ściekał po moim czole - trzeba się było brać do roboty. Bez zbędnego przedłużania, wypuściłem więc swojego ognistego startera z pokeballa, pogłaskałem go po głowie, nakarmiłem go, napoiłem i pobawiłem się z nim. Następnie przysiedliśmy sobie na jednym z ogromnych głazów i zaczęliśmy praktyczne ćwiczenia kolejnego ataku w arsenale Quilavy. Mój ognisty podopieczny dalej próbował wykonać atak.

Trening na Płomienny Ładunek - Quilava (14)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Ostatnie treningi dnia dzisiejszego miały dla mnie być tymi w obszarze kraterów lawy, dlatego też opuściłem ciemne moczary i ruszyłem powolnym krokiem w stronę kraterów. Dotarłem tam wczesnym wieczorem. Wypuściłem z pokeballa swojego ognistego podopiecznego, po czym pogłaskałem go po głowie. Quilava był niebywale zadowolony z mojego towarzystwa i chyba nie mógł doczekać się kolejnego treningu Płomiennego Ładunku. Nakarmiłem więc swojego ognistego startera, napoiłem go, a następnie zaczęliśmy kolejny trening praktyczny. Quilava nie poddawał się i dalej, z wielkim uporem, starał się spowodować erupcję pobliskiego krateru. Dzisiaj udało mu się to już bez większych problemów. Zdawało mi się, że powoli zaczynamy opanowywać ten cios. Problem był w zasadzie tylko taki, że później nie będziemy mieli kraterów. Ale pierwszy krok był krokiem najważniejszym.

Trening na Płomienny Ładunek - Quilava (15)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Ziewnąłem przeciągle, powoli schodząc z pryczy. Przeciągnąłem się, wykonałem poranną rozgrzewkę aby doprowadzić swoje ciało do stanu używalności, po czym poddałem się codziennej toalecie porannej, zarzuciłem na siebie ubrania, a następnie opuściłem kryjówkę i ruszyłem w stronę kraterów lawy. Dotarłem tam stosunkowo wcześnie, bo około godziny dziewiątej. Bez zbędnego wahania i przedłużania, wypuściłem Quilavę z pokeballa, nakarmiłem go i napoiłem, a następnie przebiegliśmy się po obszarze kraterów. Gdy już wybiegaliśmy się na dobre i byliśmy wymęczeni, kontynuowałem trening praktyczny Płomiennego Ładunku. Mój ognisty podopieczny radził sobie już coraz to lepiej.

Trening na Płomienny Ładunek - Quilava (16)

Liczba postów : 630

Zdecydowałam się przeprowadzić kolejny trening z moim Cyndaquil'em potężnego ataku, jakim był cios miotaczem płomieni. Tym razem chciałam ponownie poćwiczyć scalenie żaru w silny, jednolity płomień tak, aby wystrzelił on ciągiem.
- Wyjdź Cyndaquil. - Powiedziałam z spokojem w głosie wypuszczając podopiecznego z jego pokeball'a.
- Cześć Cyndaquil, dzisiaj chcę poćwiczyć scalanie twojego płomienia tak, aby mógł wyjść z niego perfekcyjny miotacz płomieni. Najpierw jednak, przeprowadzimy sobie małą rozgrzewkę w postaci użycia wszystkich ataków, które znasz. - Pokemon kiwnął lekko głową i zaczął przeprowadzać swoje ataki na jednym z tutejszych głazów.
- Teraz, po tej małej rozgrzewce możemy przystąpić już do nauki odpowiedniego ataku. Twoim zadaniem będzie wystrzelenie miotacza płomieni. Do tego wyobraź sobie palący się płomień i postaraj się wystrzelić ogień z pyszczka. Próbujemy, raz, dwa, trzy miotacz płomieni! - Krzyknęłam po czym wskazałam pokemonowi na cel, w który miał uderzać. Cyndaquil wystrzelił swój miotacz płomieni. Jak mu to wyszło? Cyndaquil początkowo wystrzelił cieniutki płomień, który zatracił się przed uderzeniem. Mimo, że tym razem się nie udało poczynił jakiś postęp w nauce tego ciosu.
- Jest dobrze. Spróbuj jeszcze raz. Miotacz płomieni! - Pokemon ponownie wystrzelił swój ogień. Tym razem cios był bardziej podobny do żaru. Iskierki rozchodziły się, ale było to na pewno silniejsze od tego ataku. Kazałam stworkowi jeszcze kilka razy przećwiczyć ten ruch. Po zakończeniu schowałam do do jego pokeball'a i opuściłam miejsce.

Cyndaquil i miotacz płomieni 5 trening.

Liczba postów : 332

-Witaj Charizard! Jesteś gotowa na trening Fali Gorąca? Jestem pewny, że tak! Bierzmy się do roboty! Zawołał radośnie Sponge w stronę swojego pokemona, który tuż za chwilę miał się wybić prosto w powietrze chcąc trenować atak w powietrzu. Na lądzie, to prościzna. Aby szkolić swe umiejętności zawsze potrzeba dreszczyku emocji, czegoś trudniejszego nad czym trzeba przysiedzieć. W tym wypadku polatać. Na początku trenowali kumulowanie ognistej energii w pyszczku, choć Charziard nie miała z tym problemu to zawsze dobrze jest upewnić się w swoich umiejętnościach. Następnie wzlot i celowanie. Fale Gorąca rozchodziły się jak sama nazwa wskazuje -falowo. Trudno było przejąć nad nimi kontrolę i to właśnie ćwiczyli w swoich codziennych poczynaniach. -Uf, na dziś już wystarczy, nie sądzisz? Uśmiechnął się. Powrócił pokemona do pokeballa i na tym zakończyli zmagania nad terenami Kraterów Lawy.

Charizard
* Nauka Fal Gorąca (39)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Po zakończonym treningu Wyplucia z Jazirianem, nadszedł czas na kolejny trening dnia dzisiejszego, który miał odbyć się w kraterach lawy i to właśnie tam skierowałem swoje kroki. Było gorąco, a pot ściekał po moim czole - trzeba się było brać do roboty. Bez zbędnego przedłużania, wypuściłem więc swojego ognistego startera z pokeballa, pogłaskałem go po głowie, nakarmiłem go, napoiłem i pobawiłem się z nim. Następnie przysiedliśmy sobie na jednym z ogromnych głazów i zaczęliśmy praktyczne ćwiczenia kolejnego ataku w arsenale Quilavy.

Trening na Płomienny Ładunek - Quilava (17)

Liczba postów : 983 Wiek : 26

Matt z uśmiechem na twarzy przybył nad Kratery Lawy. Czas na kontynuację treningu z Cyndaquilem. Wypuścił pokemona z pokeballa i pogłaskał go delikatnie.
-Cześć Cyndaquil. Dzisiaj kontynuujemy trening Miotacza Płomieni. - powiedział – Na początku jednak chwila rozgrzewki. Powtórzymy sobie wszystkie znany nam ataki – tak jak rzekł, tak zrobił. Cyndaquil wykonywał ataki jeden po drugim. - Dobra. Teraz popracujemy nad Miotaczem Płomieni. Spróbuj wykonać Żar, otwórz jednak usta dopiero, kiedy będziesz wiedział, że masz w sobie wystarczająco dużo energii – powiedział. Cyndaquil skupił się. Próbował wykonać Żar, nie otwierając ust. Niestety nie udało się – wykonał atak Żarem. - Przyłóż się bardziej! Musimy wykonać Miotacz Płomieni a nie Żar! - wykonali kilka prób, a w końcu atak zaczął mieć odpowiedni kształt. Cyndaquil wykonywał Miotacz Płomieni. Atak był słaby, ale byli na bardzo dobrej drodze. - Idzie bardzo dobrze. Świetnie sobie radzisz. Teraz możesz odpocząć – powiedział. Po udanym treningu przyszedł czas na zabawę. W końcu Matt wycofał pokemona do balla i odszedł dumny z postępów, jakie czynił Cyndaquil.

Cyndaquil – Miotacz Płomieni (4)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Czas powrócić do trenowania mojego pierwszego pokemona, ognistego Quilavy. Kraterów lawy nie odwiedzałem już od kilku miesięcy, ale w końcu nadszedł czas, aby powrócić na stare śmieci. Na miejsce przybyłem tuż po zakończeniu treningów na obszarze ciemnych moczar, a więc w godzinach około południowych. Było gorąco, a pot ściekał po moim czole - trzeba się było brać do roboty. Bez zbędnego przedłużania, wypuściłem więc swojego ognistego startera z pokeballa, pogłaskałem go po głowie, nakarmiłem go, napoiłem i pobawiłem się z nim. Następnie przysiedliśmy sobie na jednym z ogromnych głazów i zaczęliśmy teoretyczną naukę kolejnego ataku. Było to Piekło. Wyjaśniałem swojemu podopiecznego jak taki atak funkcjonuje, jak powinien wyglądać i przeciwko jakim oponentom będzie się prezentował najlepiej i najskuteczniej. Po skończonym treningu, odwołałem Quilavę do pokeballa i odszedłem z kraterów.

Trening na Piekło - Quilava (1)

Liczba postów : 243 Wiek : 28

Słońce wstało wczesnym rankiem, a ja stanąłem na równe nogi wraz z pierwszym pianiem kura. Szybko załatwiłem wszelkie sprawy fizjologiczne i ubrałem się w dzisiejsze ciuchy, po czym opuściłem swoją kryjówkę. Było dość chłodno, ale w miejscu, do którego zmierzałem, było o wiele cieplej. Udałem się bowiem w stronę kraterów lawy. Dotarłem tam stosunkowo wcześnie, bo około godziny dziewiątej. Bez zbędnego wahania i przedłużania, wypuściłem Quilavę z pokeballa, nakarmiłem go i napoiłem, a następnie przebiegliśmy się po obszarze kraterów. Gdy już wybiegaliśmy się na dobre i byliśmy wymęczeni, kontynuowałem trening teoretyczny Piekła. Tak jak wczoraj - tłumaczyłem swojemu podopiecznemu jak ma wyglądać atak, jak go wykonać, oraz przeciwko jakim przeciwnikom będzie najbardziej skuteczny.

Trening na Piekło - Quilava (2)