|
|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Chłodzik
Liczba postów : 18
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sro Sty 07, 2015 10:19 pm | |
| Przybywam o samiutkim świcie na wzgórze, tym razem pomyślałem i wziąłem coś pod tyłek, aby móc bardziej uszczęśliwić pokemona i posiedzieć dłużej. Wypuściłem Treecko z balla i siedzieliśmy podziwiając widoki przez dobre półtorej godziny. Kiedy już prawie usypiałem uznałem, że koniec leniuchowania, bierzemy się za trening, znowu wyjąłem pachołki i rozłożyłem je w odpowiedniej odległości. Tym razem już nie biegałem bo to nie miało sensu, Blade był szybszy niż ja, z tego powodu wyciągnąłem z kieszeni stoper i uznałem, że pokemon musi zacząć biegać ten odcinek w wyznaczonym przeze mnie czasie. Nie ćwiczyliśmy przyśpieszenia, więc naszym zadaniem nie było wyciągnięcie 200 % z nóżek pokemona. Trening oczywiście zaczęliśmy od rozgrzewki, kiedy Blade był gotowy ustawił się na linii startowej i na mój sygnał ruszył. Biegał tak kilka - kilkanaście razy, aż udało mu się osiągnąć wyznaczony czas. Po treningu dałem mu zjeść coś ciepłego i wróciliśmy do domu.
Treecko - nauka szybkiego ataku [3] |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sro Sty 14, 2015 7:42 pm | |
| Ostatni tydzień był dla mnie praktycznie cały zawalony więc miałem strasznie mało czasu na cokolwiek więc musiałem odłożyć treningi na dalszy plan, ale gdy wreszcie nadarzyła się okazja na odbycie treningu to momentalnie się spakowałem i już po chwili wsiadłem na motor, by przebyć drogę do Wzgórz Vileplumów gdzie wyrzuciłem w górę mojego pokeballa i już po chwili stał przede mną mój trawiasty starter Snivy. Pokemon uśmiechnął widząc mnie w tym dobrze już jej znanym miejscu i czekał na moje słowa, które po chwili wypłynęły z mych ust: -No witaj. Długo nie mieliśmy czasu na trening, ale dzisiaj wreszcie możemy wziąć się dalej do roboty. Musimy kontynuować naukę Liściastego Tornada, bo to bardzo ważne, byś nie zapomniała tego co do tej pory opanowałaś i jeszcze dopracowała to co sprawia Ci problemy. To dajemy teraz czadu! - rzekłem i naładowany optymizmem pokemon zabierał się za rozpoczęcie kolejnego już treningu z serii nauka Liściastego Tornada. Pokemon stanął więc w miejscu, by móc tam w spokoju zamknąć oczy i w całkowitym spokoju rozpocząć ten trening od zebrania swej roślinnej energii, którą następnie musiał przekierować do ogona co zresztą nie sprawiało większego problemu pokemonowi, bo ogon po chwili błyszczał na jasnozielono co jasno wskazywało, że pokemonowi udawało się to wykonać, później pokemon przetrzymywał energię i to też było opanowane. Potem pokemon przygotowywał się do wystrzału. Najpierw jednak rozpoczął kręcenie ogonem, a potem dopiero wystrzelił z siebie energię co dawało pożądany efekt, ale pokemon nie mógł jakoś potem z tym zrobić i tornado szybko znikało i tutaj następował mankament, który musieliśmy dopracować. Zbliżyłem się więc do pokemona i już po chwili rzekłem do niego: -Wiesz co musimy to jakoś opanować. Więc mimo prób widać, że ten atak jest niestabilny i wręcz niemożliwy do przetrzymania, by móc go ogółem wykorzystać po chwili. Trzeba więc wykonać go i atakować swój cel od razu. Wiesz co może to umożliwić? Może wyskocz przed każdym wykonaniem i ostatecznie to powinno dać efekt, który umożliwi Ci nie tylko momentalnie namierzyć sam cel, ale i od razu go zaatakować. Tak to powinno dać szansę wykonania ruchu i momentalnego i przede wszystkim celnego ataku. A teraz spróbuj w tę puszkę. - rzekłem odkładając na głaz puszkę po właśnie dopitej Pepsi. Pokemon nieco oddalił się ode mnie i już po chwili skinął głową na znak gotowości. Po chwili zamknął też oczy. Oczywiście w taki sposób zbierał energię, następnie przesyłał ją do ogona, tam przetrzymywał i do tej pory to wszystko nie sprawiało problemów i teraz nastąpiła znaczna zmiana. Pokemon zaczął kręcić swym ogonem już w tym momencie, potem wyskoczył i wypuścił energię i tak powstawało kolejne tornado, które pokemon miał pod kontrolą co prawda ograniczoną, ale taka jest specyfika ataku i następnie ujrzał cel, skierował tam ogon, a to posłało tam tornado i wciągnęło swój cel czyli puszkę. Cel został osiągnięty więc można było się z tego cieszyć. Ja od razu zacząłem klaskać. A pokemon po udanym ataku zaczął niemalże skakać ze szczęścia. Wtedy rzekłem: -To wielki sukces, ale mimo wszystko to tylko pierwsze udane wykonanie. Nie można na tym poprzestać. Pamiętaj nadszedł czas na kolejne próby. Musisz pamiętać, by powtarzać to dokładnie tak jak dzisiaj, a na pewno opanujesz wreszcie ten atak do perfekcji. - po tych słowach pokemon skinął głową i ruszył ponawiać wykonanie tegoż ruchu. Pokemon ponowił kilkanaście razy. Były gorsze próby od tej, ale i lepsze. Mimo to pokemon wreszcie był zmęczony, a ja nagrodziłem go cukierkiem. Wtedy schowałem go do pokeballa i ruszyłem do domu, by nieco odpocząć.
Cel: -Snivy nauka Liściastego Tornada (Leaf Tornado) (8) |
| | | Morfina
Liczba postów : 470 Wiek : 31 Skąd : Wolne Miasto - Gdańsk
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Czw Sty 15, 2015 8:25 pm | |
| { 1} Straszna twarz Późnym wieczorem, gdy Horo spał wtulony w poduszki przed kominkiem, trenerka rozmyślała nad Spinarakiem. Nie trenowała z nim jeszcze, z mniej znanego powodu. Wypadałoby jednak nie zaniedbywać go dłużej i rozpocząć z nim przygodę. Wstała i pomaszerowała do biblioteczki w salonie. Z niej wyjęła opasłe tomiszcze pokemonów regionu Kanto i odnalazła w spisie wspomnianego wcześniej pajączka. Przejrzała dokładnie, jakie ataki może poznać ten pokemon. Zerknęła na statystyki i przemyślała ewentualną strategię. W końcu doszła do wniosku, że przydałby jej się atak osłabiający przeciwnika, tak więc postanowiła nauczyć go banalnego ruchu o nazwie „straszna twarz”. Korzystając z tego, że i tak pada, a Fennekin śpi, chwyciła pokeball i udała się rowerem na halę treningową umiejscowioną na wzgórzach Vileplumów. Wzgórza były spokojna ostoją, porośniętą bardzo wysoką, bujną trawą, w której kryły się rozmaite pokemony. Większość przez deszcz spała, dzięki czemu droga była bezpieczna i obyło się bez walki. Wiedziona światłem latarki, szła w stronę hali. Było to niedaleko. Wielka zabudowa specjalnie dla trenerów, którzy chcieliby spokojnie poćwiczyć w nocy. Często i w dzień było tutaj pełno młodych ludzi, obawiających się walk z dzikimi pokemonami. Pomyśleć, że te wzgórza tak niewinnie spokojnie, kryły w sobie najwaleczniejsze dzikie pokemony, które korzystały z gęsto porośniętego terenu. Tylko doświadczeni trenerzy wiedzieli, gdzie spokojnie można tutaj ćwiczyć. Nemfi nie bała się walki z innymi (na pewno nie w towarzystwie Spinaraka), ale było już ciemno, a światło przydałoby się. Weszła do środka, zdjęła kurtkę i podeszła do okienka szatniarki, gdzie wpisała się na listę obecności i otrzymała numerek. Cała przemoczona poszła do łazienki uczesać tylko mokre włosy i ruszyła raźno na salę. Była ona jak ogromna szklarnia. Ściany z okien dawały wgląd na zewnątrz, choć wiele się nie zobaczyło przez odbijające się światło jarzeniówek. Pewnie było to specjalnie dla roślinnych pokemonów, wiele ich ataków polegało na świetle słonecznym i dopiero przy opanowaniu, radzili sobie z użyciem sztucznego światła. Podłoże pokrywała szmaragdowa trawa, zadbana i równiutko przystrzyżona. Rosło tu też sporo kwiatów, krzewów i drzew, otoczonych wianuszkiem z kamieni, jakby miały je chronić przed atakami, ale widząc parę złamań na jednej z jarzębin, wiedziała, że to nie działa. Była to tak jakby naturalna kolej rzeczy. Hala posiadała też tarczę do celowania, kukły sparingowe i niewielkie miejsce na walki pomiędzy trenerami. Było gdzie biegać, siłować się i rozciągać. No i dodatkowo miała szczęście, że nie było dużo ludzi. Znalazła w miarę odludne miejsce, tak, że miała sporo miejsca dla siebie i pokemona, ale też widziała innych trenerów. Wtedy wyjęła pokeball i uwolniła z mechanizmu swojego Spinaraka. Ogromny pająk o zielonym ciele, sześciu odnóżach i rogu jak u jednorożca, pojawił się i rozejrzał szybko, jakby szukając wroga, z którym miałby się rozprawić. Nie widząc nikogo, rozluźnił ciało i zainteresowany spojrzał na trenerkę. – No tak, witaj Spinarak. Wiem, że od naszego spotkania minęło trochę czasu, ale właśnie mam swobodę trenowania z tobą. Dlatego się tutaj znaleźliśmy. To Hala na wzgórzach, miejsce dla młodych trenerów i ich pokemonów. Mamy tu liczny sprzęt i możliwości rozwoju dzięki temu. Chciałabym potrenować z tobą umiejętności, które już posiadać i nauczyć Cię czegoś nowego, abyś stał się jeszcze silniejszym pokemonem. – Zaczęła, mówiąc to niemalże na jednym tchu. Pokemon nie wykazywał, żadnych emocji, więc kontynuowała. – Wiem, że umiesz strzał siecią i trujące żądło, zacznijmy od pierwszego. Tutaj na drzewie mamy liczne tarcze. Wyceluj w nie wszystkie strzałem siecią. – Poleciła. Pokemon w podskoku odwrócił się, omiótł drzewo szybkim spojrzeniem i błyskawicznie rozprawił się z tarczami. Były nieruchome, więc nie stanowiły dla niego wyzwania. Nemfi zszokowana spojrzała, jak pokemon w kilka sekund rozprawił się z celem. – Łał! Niesamowite. Czyli już wiem, że nie mogę zaczynać z tobą od takiej błazenady, bo to żadne wyzwanie. – Wyjęła notes i zanotowała sobie to. Jak na razie planowała ćwiczyć z nim tym samym sposobem, co z Horo – rzucając piłeczki w górę i ucząc go w ten sposób. – To teraz proszę zademonstruj mi na tej kukle trujące żądło – Łagodnie poleciła, podchodząc do kukły. Spinarak przygotował się, otworzył „usta” i wypuścił z nich kilkanaście białych, małych igiełek, uderzając nimi w kukłę, dla prezentacji. Trenerka również to zanotowała. Spinarak w końcu zainteresowany zarzucił sieć i zwisając z drzewa przyglądał się notatkom. – Hmm? – Spojrzała na niego, orientując się, że jest za nią. – Eto… Notuję. Myślałam, że trujące żądło będziesz wykonywać jednym żądłem i to w kontakcie, nie wiedziałam, że to dystansowy – objaśniła młoda trenerka – te notatki pozwolą mi, lepiej przygotować się na treningi z tobą, aby nie były nudne i stanowiły dla ciebie wyzwanie. – Odpowiedziała. Spinarak w końcu wydał się zadowolony. – A nauczyć Cię chciałabym „strasznej twarzy”. Jest to atak obniżający celność u przeciwnika od 90 do 100%. Jest to przydatne przy szybszych wrogach, ponieważ pomimo tego, będą mieć problem z trafieniem w Ciebie, a ty spokojnie ich namierzysz. Przy strachliwych pokemonach, atak z powodu charakteru może je sparaliżować, a nawet spowodować, że uciekną do pokeballa. To świetny ruch na początku, a w dodatku łatwy w nauce. – Odrzekła z entuzjazmem. Pokemon chętnie przystał na ten ruch. Z przyjemnością będzie zastraszał wrogów, którzy odważą się stawić jemu lub trenerce, albo im obydwóm na raz! O! - Spójrz tutaj – pokazała mu zbiór zdjęć wykonywania ataku w obecnej jego formie i wyższej, ewolucyjnej. – Ten atak głównie bazuje na wystraszeniu przeciwnika swoim odwłokiem, musisz go mu tylko pokazać. Działa tak, ponieważ wzór na tułowiu przypomina twarz. Możesz też zastraszyć przeciwnika robiąc samodzielnie straszną minę. To również nie jest trudne. Odpowiednia mimika jest łatwa w opanowaniu, wierz mi, dasz radę – Ale Spinarak się o to nie martwił. Dla niego to był fakt dokonany – zastraszyć przeciwników. Miodzio. Następnie przeszli do nauki. Najpierw Spinarak spuszczał się nagle z drzewa, ukazując swój odwłok. Potem gimnastyka. Podniesienie odwłoku z ziemi, co wymagało trochę gimnastyki i siły. Na sam koniec ćwiczenie mimiki. Zwężanie złowrogo oczu, rozwieranie ust i wyciąganiu głowy przed siebie, aby wydawała się większa. No… Na Trenerkę to działało. Nawet przypadkiem jeden słodki pokemon uciekł z płaczem do trenera, bo uciekł od niego nie chcąc trenować i natrafił na Spinaraka. Nemfi wcale nie miała zamiaru go przerażać. To on nie pilnował pokemona, a oni tu ciężko pracowali nad straszną twarzą. – No Spinarak, teraz straszna twarz odwłokiem – Wykonane – brawo, a teraz straszna twarz druga! – Spinarak zmrużył złowrogo oczy i otworzył swą paszczę, grożącą ugryzieniem. Zadziałało. – Brrr. Pięknie Ci to wychodzi, przeciwnik nie ma z tobą żadnych szans. Zdecydowanie! Chodźmy już stąd, jutro potrenujemy więcej. – Spinarak ruszył za nią. Oddała Pani numerek, podpisała wyjście i ubrała się. Poke pająk wskoczył jej na plecy i razem wrócili do domu. |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Czw Sty 15, 2015 9:53 pm | |
| Kolejne wolne chwile postanowiłem ponownie spożytkować w znany dobrze mi sposób czyli wykorzystanie o na trening z moim pokemonem. Rzecz jasna wsiadłem na motor i po dłuższej drodze wreszcie trafiłem w miejsce o nazwie Wzgórza Vileplumów. Piękne trawiaste tereny są uwielbiane przez mojego pokemona i gdy wyczuł, że znajduje się już w tym miejscu to niemalże sam wyskoczył ze swojego balla i tak stała przede mną moja Lexi. Rzekłem więc do pokemona: -No więc. Nadszedł czas kolejnego treningu. Mam nadzieję, że teraz uda nam się je wykonywać w miarę regularnie i, że to przyniesie nam pożądane efekty. A teraz już możemy spokojnie kontynuować naukę tego ataku, którego trenujesz już prawie trzeci tydzień. Tak... czas na kolejny trening Liściastego Tornada. - pokemon po tych słowach oczywiście był gotowy na rozpoczęcie już kolejnego treningu z serii nauki tegoż roślinnego ruchu. Pokemon oczywiście stanął w bezruchu w dość bezpiecznej odległości ode mnie i już po chwili zamknął oczy co oczywiście było powodem tego, że potrzebował całkowitego skupienia do skumulowania w sobie ogromnej ilości energii roślinnej z ciała, którą później wykorzystał do przesłania jej do ogona, który oczywiście od takiej ilości zaczął świecić na zielono i to na bardzo jasno zielono. Wtedy to pokemon przetrzymywał energię i po chwili zaczynał kręcić swym ogonkiem, by następnie wyskoczyć w górę wykręcić jakby salto, a następnie wystrzelić energię z ogona, która oczywiście przybierała postać tornada, ale takiego zielonego z energii pokemona wśród których można było dojrzeć liście, które mogły dodatkowo potęgować siłę takiego ruchu. Wtedy pokemon momentalnie namierzył cel, którym dzisiaj już był manekin i wtedy pokemon posyłał szybkim ruchem ogona tornado na swój cel, które bardzo mocno je obijało. Taki był cel i to się udało co wprawiło mnie w uśmiech. Rzekłem wtedy ponownie do pokemona: -No i o to chodziło od samego początku. Widzisz jakie to w sumie proste. Byle tak dalej, a wszystko się będzie dobrze układało. Grunt to trening, który teraz kontynuujmy. - po tych słowach pokemon oczywiście zabrał się dalej za trening, bo chce oczywiście ten ruch już spokojnie opanować. Ponowił kilkanaście razy i gdy był zmęczony otrzymał ode mnie cukierka. Ja go wtedy schowałem do pokeballa i ruszyłem do domu.
Cel: -Snivy nauka Liściastego Tornada (Leaf Tornado) (9) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sob Sty 17, 2015 7:51 pm | |
| Wczoraj niestety przez późny powrót spowodowany między innymi przez polowanie na Onixa, które wreszcie okazało się dla nas udane nie mogliśmy potrenować i dzisiaj wreszcie na motorze przyjechałem na trening. Miejscem, które w tym celu odwiedziłem jest oczywiście dobrze znany mi teren i nazwie Wzgórza Vileplumów. Po odstawieniu sprzętu momentalnie wyrzuciłem w górę mój już nie jedyny ball i z niego wyskoczył mój starter czyli pełna gracji i dumy trawiasta Snivy o imieniu Lexi. Po chwili rzekłem do mojego pokemona, który właśnie wpatrywał się we mnie. -No więc witaj. Wczoraj niestety jak dobrze wiesz nie mogliśmy, ale już dzisiaj możemy spokojnie kontynuować. To co bierzemy się do roboty co nie? Bo po co zwlekać, a jeszcze dzisiaj czeka mnie jedno spotkanie. - rzekłem i rzuciłem kilka puszek na ziemię, które zarazem były dla pokemona celem, który ma atakować trenowanym właśnie ruchem o nazwie Liściaste Tornado. Pokemon oczywiście oddalił się nieco ode mnie, to dla bezpieczeństwa, bo jednak ten ruch sam w sobie jest dość groźny dla stojących w pobliżu rzeczy. Pokemon wtem zamknął oczy i już po chwili w bezwzględnej ciszy rozpoczął proces kumulowania energii w swym ciele, a już ją później przesyłał do swego ogona gdzie gromadził i przetrzymywał przez czas do wykonania ataku. Można to było zaobserwować w momencie gdy cała końcówka liściasta ogona rozbłysła jasno zielonkawym światłem, który bił aż w oczy. Pokemon następnie rozpoczynał proces kręcenia swym ogonem, a gdy to już robił to momentalnie wyskakiwał uwalniał z ogona energię, która pod wpływem siły odśrodkowej wykorzystywanej przy kręceniu ogonem tworzyło potężne i to w dodatku zielone tornado! Pokemon wtedy robił przewrót już w powietrzu i tak jednym zwinnym ruchem swego ogona posyłał to tornado na swój cel, które pochwyciło je i obijało w środku. Wszystko wychodzi już niemal perfekcyjnie, ale wiadomo, że trening mimo to należy kontynuować. Pokemon więc ponawiał i ponawiał i ponawiał i tak w kółko, bo sam już chce wreszcie opanować ten ruch. Gdy jednak dzisiaj dopadło go zmęczenie to kazałem mu przestać. Następnie przysiadłem na kamieniu przy pokemonie i rzekłem: -No dzisiejszy czas poświęcony na ten trening nie poszedł na marne. Wszystko jest na odpowiedniej drodze i już niedługo wspólnie powinniśmy się cieszyć z nowo poznanego ruchu. A teraz łap landrynka. I idziemy dalej. - rzekłem i odczekałem, aż pokemon zje swojego cukierka. Wtedy chowam Lexi do pokeballa i wsiadam na motor, by ruszyć na kolejny dzisiaj trening.
Cel: -Snivy nauka Liściastego Tornada (Leaf Tornado) (10) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Nie Sty 18, 2015 11:40 am | |
| No i potem motorem wbiłem na tereny Wzgórz Vileplumów, by tutaj na spokojnie móc potrenować z moim drugim dzisiaj pokemonem. Była nim oczywiście moja Snivy, którą już po chwili wypuściłem z jej pokeballa i pokemon po chwili stał już tuż przede mną. Wtedy rzekłem mu: -Lexi. Nie mamy teraz zbyt wiele czasu więc spożytkujmy go odpowiednio. Jedziemy z tym koksem jak to mówią. - rzekłem i pokemon zabrał się za trening Liściastego Tornada, bo to jest teraz to czego nam potrzeba. Pokemon odczekał aż ustawiłem mu dzisiaj kilka plastikowych butelek, które były jego celami. Pokemon po chwili odczekał i jak pokazałem gest, że może zaczynać tak szybko zamknął swe oczęta i już po chwili rozpoczął kumulowanie swej energii roślinnej i to gdzie? A no w ogonie, który po chwili rozbłysł na zielono, bo była tam zebrana taka ilość energii, że musiało to dać o sobie znak. Wtedy pokemon przetrzymywał energię w sobie i to, aż do momentu jak rozpoczął kręcenie swym ogonem. Następnie wyskakiwał i cały czas w tym momencie machał ogonem. Wtedy uwalniał energię i ta oczywiście przez to tworzyła kształt tornada o zielonej barwie. Pokemon dzięki przewrotowi już w powietrzu i ruchowi ogona wprawiał tornado w ruch i posyłał na swój cel, które został poobijany wewnątrz tornada i o to chodziło. Pokemon następnie lądował bez problemów. Widać, że szło mu już naprawdę dobrze. Wtedy próbował ponownie i to aż kilkanaście razy. Gdy jednak już się zmęczył to oczywiście cofnąłem go do pokeballa, bo na to zasługiwał. Później wsiadłem na motor i ruszyłem już do domu.
Cel: -Snivy nauka Liściastego Tornada (Leaf Tornado) (11) |
| | | Chłodzik
Liczba postów : 18
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Nie Sty 18, 2015 10:20 pm | |
| Przybywam znowu o poranku, aby potrenować z moim Treecko. Jak zwykle zaczynamy od podziwiania pięknych zimowych pejzaży, rozłożyłem sobie coś pod siedzenie, aby nie było zimno i siedzieliśmy tak razem. Tym razem jednak nie zachowałem ciszy, gdyż musiałem porozmawiać z moim pokemonem. - Słuchaj Blade, musimy sobie kulturalnie pogadać o naszym nowym przyjacielu, wczoraj na naszej przygodzie przygarnęliśmy Raltsa. Jest jednak z nim pewien problem, chłopak jest strasznym marudą i nie będzie zbyt skory do treningów, myślę że wiem mniej więcej co trzeba z nim zrobić, ale będziesz mi przy tym bardzo potrzebny. Będę go wypuszczał na naszych treningach, aby zobaczył, że warto trenować i będzie to przynosić jakieś skutki, dopiero jak Ty się nauczysz przy mnie jakiegoś ataku to on może zrozumie, że warto. Po opanowaniu szybkiego ataku stoczycie ze sobą walkę, powinieneś w miarę łatwo z nim wygrać i dodatkowo pokażesz mu, iż trening popłaca.
Treecko mnie grzecznie wysłuchał i chyba przystał na tą propozycję, gdyż pokiwał głową, a po chwili pokazał łapką jakiegoś przelatującego poke ptaka na tle wschodzącego słońca, trzeba przyznać, że to naprawdę ładny widok. Po kilku dłuższych chwilach wzięliśmy się do roboty, najpierw zacząłem od wypuszczenia Raltsa, chłopak jednak od razu po wyjściu jak tylko zobaczył Treecko krzywo spojrzał się na mnie. - Witaj Ralts, słuchaj od dzisiaj będziemy spędzać wspólnie każdy dzień, widzę, żę lubisz sobie dużo pogadać zwłaszcza na mój temat, jednak pamiętaj chcę dla Ciebie jak najlepiej. Widzę też, że nie przepadasz za treningami, więc na razie nie chcę Cię do nich namawiać, chcę abyś tylko patrzył jak trenuje Blade. Musisz zrozumieć, że trening to naprawdę przyjazna sprawa, dodatkowo jak nie staniesz się silny to nigdy nie wygrasz walki. Ralts patrzył się na mnie krzywo, coś tam pomamrotał pod nosem, pewnie na mój temat, ale nie przejąłem się tym i zacząłem trenować z Treecko. Pokemon dzisiaj ćwiczył siłę uderzenia, więc rozstawiłem kilka manekinów i Blade musiał najpierw się rozpędzać tak jak na poprzednich treningach, a potem swoim ciałkiem uszkodzić "przeciwnika". Pokemon zaczął wykonywać ćwiczenia, widziałem, że się naprawdę stara, dlatego wykorzystałem ten czas, aby pogadać z Ralts i poprosić go o obserwacje treningów. Treecko trenował tak jeszcze kilka dłuższych chwil, a Ralts bacznie wszystko obserwował mimo, że ciągle marudził na treningi, widziałem, że raz na jakiś czas kątem oka spogląda na poczynania Blade'a. Na sam koniec nakarmiłem pokemony i wróciłem do domu.
Treecko - nauka szybkiego ataku [4] Ralts - zmiana charakteru [1] |
| | | Matt
Liczba postów : 983 Wiek : 26
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Nie Sty 18, 2015 10:49 pm | |
| Wzgórza Vileplumów. Czarnowłosy chłopak przybył na pierwszy praktyczny trening Straszenia ze swoim Stantlerem. Na miejscu Matt wypuścił swojego pokemona z pokeballa i uśmiechnął się radośnie, dając mu marchewkę. - To jak, trenujemy? – zapytał radośnie, a Stantler przytaknął w odpowiedzi głową. Nie mogli więc przedłużać. Na początku treningu, po krótkiej rozgrzewce, Matt razem ze Stantlerem obejrzeli jakiś dobry horror. Po treningu Stantler miał postarać się udawać wszystkie straszne rzeczy, które zobaczył w filmie. Na początku wychodziło to raczej komicznie, a niżeli strasznie, jednak Matt był dobrej myśli. Stantler dostał marchewkę, więc na pewno daje z siebie wszystko. - Dawaj Stantler! Przestrasz mnie! – powiedział Matt do swojego podopiecznego. Ten zaczął znów gimnastykować swoją twarz, przybrała nawet trochę groźnego, strasznego wyglądu, jednak nie tak, aby Matt uciekł przerażony z krzykiem. Przed nimi jeszcze sporo pracy... Chłopak na koniec treningu znów dał Stantlerowi marchewkę w nagrodę, a po wszystkim wycofał go do balla i odszedł. Stantler: -zapoznanie z trenerem, -Straszenie (Astonish) 2 |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Pon Sty 19, 2015 7:48 pm | |
| Wieczorem odziałem się w swoją kurtkę, założyłem swój kask i już po chwili wyruszyłem w drogę do Wzgórz Vileplumów. Gdy tam dotarłem to oczywiście wyrzuciłem w górę pokeball z moim pokemonem i już po chwili mogłem ujrzeć, że przede mną stoi mój starter... Servine! Było zaskoczony, ale wtedy rzekłem: -Czyli, że to oznacza, że opanowałaś i Liściaste Torando, a także i ewoluowałaś? To świetnie. Pokaż no mi się tu. - pokemon dumny ze swojego nowego ciała postanowił się nieco nim pochwalić. Nie zmieniło się, aż tak drastycznie dlatego pokemonowi nie sprawiało żadnych problemów. Potem ponownie odezwałem się do mojego startera o imieniu Lexi. -No więc. Skoro nowe wcielenie, że tak powiem nie sprawia tobie jakiegoś wielkiego problemu, a widzę, że się nieco wydłużyło to myślę, że możemy na spokojnie wykorzystać to przy próbie nauki kolejnego wybranego dla Ciebie ataku. Mówię o Owinięciu, które zostawiłem właśnie na czas po ewolucji, bo przy stadium Snivy mógł to być nieco problematyczny ruch. Teraz jednak myślę, że dasz już radę. To jak? Zobaczmy jak to wygląda w pokedexie. - rzekłem i wyciągnąłem pokedex, w którym pokemon oglądał symulację ruchu o nazwie Owinięcie. Pokemon dokładnie przyjrzał się wykonaniu tego ruchu i już po chwili ponownie odezwałem się do niego: -Musisz się skupić i wykonywać to dokładnie tak jak na symulacji. Tylko się skup i wszystko powinno wyjść dobrze. To zaczynaj. - pokemon po tym czasie oddalił się ode mnie i skupił na swoim celu czyli na manekinie. Zbliżył się do niego i dokładnie przyjrzał. Następnie rzucił do niego i próbował się owinąć wokół niego. Wygiął swe wężowe ciało i swym brzuchem do wewnątrz utworzył z siebie koło na tułowiu manekina, które... owinęło się wokół niego. Potem pokemon nieco zacieśnił swe owinięcie i wtedy wyglądało to dokładnie jak na symulacji. Potem pokemon ponawiał na manekinie kilkanaście razy i za każdym razem wychodziło to już bardzo dobrze. Gdy już jednak się zmęczył to wtedy przybiegł do mnie, a ja rzekłem: -Było świetnie. Nie powinno Ci to sprawiać większego problemu, a teraz łap cukierka. Zasłużyłaś. - pokemon zjadł cukierka, a ja schowałem go do pokeballa i ruszyłem motorem dalej. Cel: -Snivy nauka Owinięcia (Wrap) (1) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Wto Sty 20, 2015 7:51 pm | |
| Następnie przybyłem w miejsce Wzgórz Vileplumów gdzie wypuściłem swojego kolejnego gotowego już do treningu stworka. Była to oczywiście moja Servine, które jest ze mną już od samego początku. Lexi, bo tak się nazywa czekała tylko na znak gotowości, bo wiedziała o co chodzi ja jednak rzekłem wtedy do niej: -Witaj. Wiem, że już chcesz się brać za trening, ale moment posłuchaj, bo chcę Cię jeszcze bardziej zmotywować. Musisz opanować to Owinięcie, bo to wbrew pozorom dość prosty ruch, a ty już jako dość doświadczony pokemon powinieneś celować w nieco wyższe cele niż Owinięcie, ale jest i coś takiego dlatego i z tym musisz się zmierzyć. To jak dajemy no nie? - rzekłem i mój pokemon kiwnął głową oddalając się ode mnie w kierunku manekina, którego mu ustawiłem. Tam stanął przed nim i już po chwili przygotowywał się do rozpoczęcia wykonywania tego ruchu. Pokemon momentalnie więc dopadł do swojego celu i zaczął się owijać wokół niego i to stroną swego brzucha do wewnątrz, by następnie zacisnąć swój "okręg" wokół celu i tym samym pokazywać tak jak, by to wyglądało w walce. Wyglądało to tak jak miało, ale to za mało, by to opanować więc pokemon kontynuował naukę. Powtarzał i powtarzał i tak kilkanaście razy, aż się zmęczył. Wtedy to usiadłem przy nim i dałem cukierka., Siedzieliśmy sobie w ciszy i gdy zjadł schowałem go do pokeballa i ruszyłem do domu.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (2) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Czw Sty 22, 2015 7:48 pm | |
| Wsiadłem na motor i już po chwili wyruszyłem w moje miejsce treningowe, a właściwe mojego trawiastego startera czyli Servine. Już po chwili motorem dotarłem do miejsca o nazwie Wzgórza Vileplumów i tutaj wypuściłem z mojego balla moją Servine o imieniu Lexi. Gdy stanęła przede mną rzekłem: -No niestety wczoraj nie mogłem się z tobą tutaj spotkać, by potrenować, a to wszystko przez to, że wczoraj był pewien dzień, a i przez to późno wróciłem. Musisz jakoś to zrozumieć, ale za to dzisiaj to sobie spróbujmy odbić i zabierzmy się za kolejny już dzień treningu Owinięcia. To do dzieła. - rzekłem do pokemona i ustawiłem mu manekina, a ten po moich słowach zbliżył się do niego. Wtedy kiwnął głową co oznaczało gotowość do rozpoczęcia i już po chwili pokemon podbiegł do celu tam się wokół niego owinął brzuszną częścią do ciała manekina, a następnie zawinął w kółko, by na sam koniec zacisnąć swoje ciało owinięte na celu tak, by w czasie walki zadawać ból. To nie stanowiło dla mojego pokemona problemu i ten atak wychodził mu praktycznie perfekcyjnie. Jednak nie ma co przestawać na laurach i już po chwili pokemon przerwał, ale tylko po to, by pokemon ponownie zabrał się za każdą cześć tego ruchu, by wykonywać go jeszcze szybciej i z jeszcze większą precyzją. Tak ponawiał kilkanaście raz, aż wreszcie poczuł ogromne zmęczenie. Wtedy przerwałem trening. Dałem pokemonowi zwykłej poke karmy, by nie przesadzić ze słodyczami, a gdy zjadł to cofnąłem go do pokeballa i ruszyłem potrenować jeszcze z Onixem.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (3) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Pią Sty 23, 2015 8:43 pm | |
| Następnie motorem udało mi się dotrzeć na tereny Wzgórz Vileplumów gdzie zsiadając z motoru upuściłem przypadkiem balla i z niego wyskoczył mój starter Servine. Spojrzałem na niego i rzekłem: -Przypadkiem upuściłem ball, ale i tak to właśnie Ciebie miałem zamiar przyzwać z tej kulki, bo nadszedł czas na już kolejny trening z serii nauki Owinięcia. Musimy to przejść. Ciebie to nudzi i mnie, a więc daj z siebie wszystko, a opanujemy to i będziemy brali się za coś poważnego. To do dzieła. - rzekłem i już po chwili pokemon kiwnął głową i zbliżył się do ustawionego wcześniej przeze mnie manekina i na nim mógł spokojnie brać się do roboty. Podpełznął do niego i swoim ciałem zaczął owijać brzuszną częścią ciała wokół jego i po chwili zaczął zaciskać, bo tak to miało wyglądać. Bardzo dobrze, ale mimo to pokemon kontynuował trening tego ruchu. Po kilkudziesięciu już dzisiaj próbach pokemon opadł z sił i po chwili cofnąłem go do pokeballa, by ten tam odpoczął, a ja ruszyłem do domu.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (4) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Pon Sty 26, 2015 8:29 pm | |
| Po dwóch dniach przerwy od treningów wreszcie postanowiłem znowu zabrać się za trenowanie z moimi pokemonami, a więc ubrałem się, wsiadłem na motor i jechałem... jechałem do Wzgórz Vileplumów, by tam ponownie zabrać się za trening z moim starterem. Gdy więc byłem już na miejscu to wyrzuciłem pokeballa i po chwili z blasku czerwonego promienia wyłoniła się moja Servine. Rzekłem więc do niej: -Mieliśmy te dwa dni przerwy no niestety, ale wiesz co? Dzisiaj musimy to nadrobić i wreszcie opanować to diabelne Owinięcie. To jak? Bierzemy się co nie? - rzekłem i czekałem na reakcję mojego pokemona. Ten oczywiście skinął głową i wtedy ruszył do ustawianego przeze mnie właśnie manekina. Zbliżył się do niego i już po chwili pokemon poruszył swe wężowe ciało i oplótł się na nim, a następnie wykonał zacisk, tak by to bolało w walce swego przeciwnika. Widać było, że dobrze mu idzie i byłem pod wrażeniem, ale i zdziwieniem, że pokemon mimo to jeszcze nie dał rady tego opanować. No cóż i na to pewnie przyjdzie czas. W każdym bądź razie pokemon kontynuował swój trening i po kilkunastu próbach miał dość. Wtedy rzekłem dając mu nieco karmy: -No. Nieźle. Myślę, że już niedługo to opanujemy i będzie z górki. Teraz jednak zajadaj. - rzekłem i czekałem, aż pokemon zje. Wtedy cofnąłem go do pokeballa i ruszyłem dalej.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (5) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Wto Sty 27, 2015 8:07 pm | |
| No i mając trochę wolnego wsiadłem na swój motor, ubrałem kask i poszusowałem przed siebie. Jeżdżąc tak po drogach wreszcie skierowałem swój pojazd w dobrze znane mi miejsce, którego nazwa brzmi Wzgórza Vileplumów, a skoro mowa o tym miejsc to rzecz jasna chodzi mi o trening. Zsiadłem więc z mojego motoru i już po chwili wyrzuciłem przed siebie ball. Z niego wyskoczył mój trawiasty starter, który wesoło uśmiechnął się i czekał na polecenia. -No to co Servine. Owinięcie dalej tak? No to chyba nie ma wiele co przeciągać. Trzeba się brać do roboty co będziemy mieć to z głowy. - rzekłem i już po chwili mój pokemon był gotowy na kolejny trening. Ustawiłem mu więc jego dzisiejszy cel, którym rzecz jasna był manekin, a po chwili już pokemon mógł sam zacząć dzisiejszą kontynuację nauki tego przeklętego Owinięcia. Pokemon więc podbiegł do swego celu i po chwili zaczął się przy nim wić. Wpełzł na niego i po chwili owinął się wokół jego ciała. A na sam koniec zaciskał, by sprawiało to ból. Wszystko było ok, więc nie interweniowałem tylko dałem pokemonowi spokojnie trenować. Ten kontynuował trening z ciszy i spokoju i po kilkunastu udanych próbach kazałem mu przestać. Podsunąłem miskę z poke karmą i już po chwili pokemon wsuwał. Jak zjadł to cofnąłem go do jego poke kulki, by odpoczął, a ja sam wsiadłem na motor i ruszyłem w dal.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (6)
|
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Czw Sty 29, 2015 8:17 pm | |
| Wczoraj niestety nie udało mi się znaleźć wolnego czasu, by móc spokojnie z niego skorzystać organizując moim pokemonom trening. Dzisiaj jednak już na spokojnie udało mi się taki czas znaleźć i wtedy wsiadłem na motor, by wyruszyć w kierunku Wzgórz Vileplumów. Trafiłem tam i wtedy na spokojnie wyrzuciłem balla w górę z którego jak zwykle w tym miejscu wyłonił się nie kto inny jak moja Servine. Lexi, bo tak się nazywa była gotowa na kolejny już trening, ale najpierw rzekłem do niej: -No to lecimy z tematem jak to mówią. Kontynuujmy to Owinięcie, bo czekają nas ważniejsze wyzwania. - i po tych słowach pokemon ustawił się w odpowiednim miejscu i wtedy już rozpoczął. Gdy manekin stał to zbliżyła się do niego i następnie na niego wpełzła i to tak, by objąć go swoim ciałem. Gdy to zrobiła to wtedy zacisnęła i tak powstawało owinięcie na manekinie. Szło dobrze, ale jeszcze trzeba potrenować co zresztą robiła. Ponowiła kilkanaście razy, a potem gdy już się nieco zmęczyła dałem jej kawałek czekolady i rzekłem: -Jest nieźle. Idźmy w tym kierunku a już niedługo uda nam się to opanować. Naprawdę. - rzekłem i odczekałem, aż pokemon zje swój słodycz. Gdy to zrobiła to schowałem ją do balla by odpoczęła a sam ruszyłem dalej.
Cel: -Servine nauka Owinięcia (Wrap) (7) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Nie Lut 01, 2015 9:53 pm | |
| Na drugi trening przybyłem motorem już w nieco inne tereny, bowiem były to tereny Wzgórz Vileplumów. Panowała tu trawa nie jak kamienie w poprzednim odwiedzonym miejscu i właśnie dlatego mój pokemon, który jest zarazem moim starterem polubił to miejsce na treningi. Gdy więc tutaj już byłem to spokojnie wyrzuciłem balla w górę i teraz mogłem zobaczyć przed sobą moją Lexi, która się dumnie uśmiechnęła i oznajmiła, że poznała już Owinięcie. Rzekłem wtedy do niej: -To fantastycznie, że wreszcie opanowałaś to Owinięcie. A widzisz. Mówiłem, że jak się przyłożymy to będziemy mogli w spokoju zabierać się za coś co naprawdę ma niezłego kopa i właśnie znalazłem dla Ciebie jeden z takich ruchów. Mówi Ci coś nazwa Giga Odpływ? Pewnie mniej lub więcej, ale w zasadzie mniej, bo znasz już jego słabszą wersję czyli Mega Odpływ, ale nie równa się on z tym czego chcę Cię nauczyć już teraz czyli Giga Odpływu. Znacznie mocniejszy. Nie tylko bardziej rani rywala, ale i przywraca tobie więcej życia. Na początek jednak skup się na tej wizualizacji, którą Ci za moment pokażę ok? - pokemon kiwnął po moich słowach i był gotowy na kolejny już nowy ruch do opanowania. Ten był już naprawdę niezły i miał kopa więc nauka jego potrwa zapewne dłużej, ale mam nadzieję, że mimo to pokemon da sobie radę i włoży w to ile tylko wysiłku będzie potrzeba. Po chwili pokemon był gotowy i już ustawił się w miejscu, a ja wtedy ukazałem mu jego cel, którym okazał się już nieco wyrośnięty krzew. Pokemon wtedy stanął w miejscu i kazał mi patrzeć na to co zaraz pokaże. Pokemon więc w ciszy i spokoju stanął w miejscu i zaczął kumulować w sobie energię, którą potem wykorzysta. Nieco to potrwało, ale wreszcie się udało i pokemon skumulował w sobie odpowiednią ilość energii. To nie stanowiło już większego problemu, bo taki sam manewr był przy Mega Odpływie. Potem namierzył swój cel i starał się z siebie wystrzelić energię promieniach, ale wyszedł mu tylko jeden jak przy tej słabszej formie tego ruchu. -Nie tak. Musisz wystrzelić ich więcej. Co prawda widzę, że świetnie idzie Ci Mega Odpływ, ale teraz my trenujemy Giga Odpływ. Daj z siebie więcej i rozdziel tę energię po równo na kilka mniejszych promieni. - po moich słowach pokemon znowu zaczął się starać podzielić energię, którą dalej kumulował już bez większych problemów, ale jednak z wystrzeleniem kilku promieni był nieco problem. Nie dawał jednak za wygraną i wykonał kilkanaście prób. Wtedy jednak zabrakło siły, a ja rzekłem: -Nie martw się. Poprawimy to na kolejnych treningach., Dzisiaj i tak było bardzo dobrze. Oby tak trzymać, a później będzie z górki. Teraz trzymaj cukierka. - rzekłem dając słodycz pokemonowi, a gdy go zjadł to cofnąłem go do jego balla na zasłużony odpoczynek, a sam ruszyłem do domu.
Cel: -Servine nauka Giga Odpływu (Giga Drain) (1) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Pon Lut 02, 2015 8:27 pm | |
| I poniedziałkowy wieczór to świetna okazja na wykorzystanie miejsca i momentu na trening. Ubrałem się więc i już po chwili wyruszyłem w kierunku dobrze znanego mi miejsca treningowego o nazwie Wzgórza Vileplumów. To tutaj odstawiłem motor zsiadłem z niego i po chwili wyrzuciłem w górę pokeballa z którego miał po chwili już wyskoczyć mój starter. Tak się zresztą stało i już po chwili tuż przede mną stała moja Servine, która aż cała się trzęsła z ekscytacji kolejnego treningu Giga Odpływu. Wiedziała, że to silny ruch i może ją wywindować o wiele wyżej. Tak więc nie chcąc tracić czasu wreszcie się odezwałem: -No więc moja droga Lexi. Bierzemy się za kolejny trening Giga Odpływu co nie? Nie mamy czasu na większy przestój, bo trzeba to trenować bez większych przerw inaczej możesz zapomnieć jak to się wykonuje itd. Mam nadzieję, że jednak u nas tak nie będzie i wykonasz go tak dobrze jak wczoraj widziałaś na wizualizacji. To jedziemy co nie? - pokemon tylko kiwnął głową i już po chwili był gotowy na kolejny trening. Po chwili odsłoniłem mu jego cel, którym był nieco już wyrośnięty krzew zresztą tak jak i wczoraj. Wreszcie pokemon mają wszystko czego mu potrzeba przygotował się i mógł zacząć trenować. Zapadła cisza, a nawet ja bardzo cichutko oddychałem, by nie przeszkadzać i pokemon mógł wykorzystując totalne skupienie zacząć kumulować swą roślinną energię wewnątrz swego ciała. Gdy tak się stało to niemal zabłysła na zielono, a następnie pokemon namierzył swój cel i po chwili wysłał z siebie energię, ale... niestety w formie tylko jednego promienia. Wtedy ponownie się odezwałem. -Kurcze to znowu nie to. Nie jeden, a kilka promieni. Musisz rozdzielić tę skumulowaną energię na kilka promieni, które muszą trafić w ten sam cel. Ale są one wtedy potężniejsze, bo łącznie mogą zabrać celowi większy ułamek jego życia i przywrócić tobie. Pomyśl o tym. - rzekłem i pokemon był gotowy do kolejnej próby. Znowu zebrał swoją energię ciszy i spokoju, a następnie przetrzymał w swym ciele, aż do czasu gdy trzeba było z siebie to wystrzelić, ale i w tej próbie pokemonowi wystrzelił tylko jeden promień. Pokemon sam się nieco zdenerwował i dalej próbował ponawiać, a potem jeszcze raz i jeszcze. Aż się zmęczył doszczętnie i wtedy mu przerwałem. -Starczy na dzisiaj, będziemy kontynuować jutro. Teraz odpocznij. - i po tych słowach cofnąłem go do pokeballa a sam ruszyłem dalej.
Cel: -Servine nauka Giga Odpływu (Giga Drain) (2)
|
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Wto Lut 03, 2015 8:17 pm | |
| No i motorem przyjechałem w tereny Wzgórz Vileplumów. To tutaj jest najlepsze miejsce nie tylko na piknik, ale i na trening i właśnie dlatego miałem dzisiaj ze sobą moje balle, a już po chwili jednego z nich wyrzuciłem w górę, by po chwili wystrzelił z niego czerwony promień energii, a to z niego wyłonił się mój starter Servine. Ten odczekał moment, a ja rzekłem: -No witaj. Wiesz, że czas kontynuować naukę Giga Odpływu. Musimy więc się za to brać, bo dobrze wiesz, że przestoje mogą nam tylko zaszkodzić. Tak więc tam jest krzew, a on jest twym celem. To dzieła moja droga. - rzekłem i czekałem na to co zrobi pokemon. Ten tylko skinął swoją głową na znak gotowości i już po chwili ustawił się. Mógł więc na spokojnie zabierać się za trening i to też robił. Zapadła cisza, a mój pokemon momentalnie zaczął to wykorzystywać, a to wszystko dzięki skupieniu, które tylko w ciszy mógł osiągnąć i tak właśnie zbierał w sobie ogromne pokłady trawiastej energii. Gdy już ją zebrał to wtedy pokemon przetrzymał i namierzył swój cel, a to wszystko by po chwili wystrzelić ją z siebie i to... w postaci kilku promieni! Wreszcie się udało, a ja zacząłem klaskać. -Tylko tak dalej. - rzekłem i pokemon kontynuował. Wtedy zaczął zasysać z swego celu energię i krzew zaczął nieco przysychać. No nieźle, ale potrzeba jeszcze wiele wprawy. Pokemon więc kontynuował według tego właśnie poznanego schematu. Zbierał energię, następnie strzelał kilkoma promieniami, a potem zasysał energię życiową celu. To niby proste, ale potrzeba wiele treningów do opanowania i tak się właśnie działo. Pokemon ponawiał kilka razy, ale wreszcie i on miał dość wtedy rzekłem: -No i tak było świetnie. Teraz jednak odpocznij. Jutro kontynuujemy. - rzekłem i schowałem pokemona do pokeballa. Wtedy ruszyłem dalej.
Cel: -Servine nauka Giga Odpływu (Giga Drain) (3) |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sro Lut 04, 2015 7:17 pm | |
| Przyjechałem sobie w środowe późne popołudnie, a może już właściwie wieczór i mogłem na spokojnie zaczynać. Wszak znajdowałem się już w dobrze mi znanym miejscu o nazwie Wzgórza Vileplumów i gdy minęły już wszystkie przygotowania do treningu czyli ustawianie krzaczków czyli celi itp. to wypuściłem z balla mojego startera do którego od razu rzekłem: -No Servine. Jak obiecałem tak jesteśmy. Kontynuujemy dzisiaj trening. Wszystko będzie dobrze i to sama wiesz. Wystarczy tylko, że się przyłożysz. No więc dawaj, a będzie dobrze. - i pokemon po tych słowach szybko zabierał się za trening Giga Odpływu. Na sam początek ustawił się naprzeciwko swego celu, by następnie stanąć w bezruchu i móc spokojnie zacząć kumulować w takim skupieniu swoją wewnętrzną roślinną energię. Gdy nazbierała jej dość to od razu namierzyła swój cel i po chwili już mogła zabierać się za wystrzał. Tak więc następnie podzieliła energię i ta wystrzeliła z niej w postaci kilku promieni, które doleciały do celu o objęły go. Następnie sam pokemon zaczynał wykorzystywać promienie jak słomki i czerpał tak energię życiową z celu, który był krzakiem. Potem krzew nieco był przywiędły, ale chociaż osiągaliśmy sukces. Potem pokemon kontynuował i kontynuował. Po kilku próbach miał jednak dość. Wtedy to schowałem go do pokeballa, by spokojnie odpoczął, a ja sam zaś ruszyłem na kolejny trening.
Cel: -Servine nauka Giga Odpływu (Giga Drain) (4) |
| | | Jazon
Liczba postów : 354 Wiek : 26
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Czw Lut 05, 2015 5:24 pm | |
| Minął już miesiąc, od kiedy otrzymałem jajko na evencie i wreszcie wykluł się z niego pokemon. Był nim Stantler. Postanowiłem, że nasz pierwszy trening odbędzie się na Wzgórzach Vileplumów, a być może też i każdy następny trening. Znalazłszy się wreszcie w zadowalającym mnie miejscu przygotowałem je do spotkania z pokemonem. Kiedy wszystko wreszcie uszykowałem wypuściłem młodego pokemona z balla. - Cześć, jestem Jazon i od dziś będziemy drużyną. Mam nadzieję, że zaprzyjaźnimy się i osiągniemy wspólnie mnóstwo sukcesów. Najpierw chciałbym nadać ci jakieś imię, abyśmy się lepiej zżyli. Myślę, że będzie ci pasować ... Ability. Zaraz po wspólnym poznaniu się wyciągnąłem PokeDex, aby zobaczyć, co umie moja nowa podopieczna i móc wybrać cel naszych najbliższych treningów. - Wiedzę, że znasz już 3 ataki. To świetnie jak na tak młodego pokemona. Zacznijmy uczyć się 4. dobrze? Będzie to ... może Hipnoza. Tak, myślę, że Hipnoza będzie świetnym wyborem. I tak właśnie rozpoczęliśmy naukę nowego posunięcia. Abi dzisiaj medytowała, żeby zebrać energię, i w sumie na tym skończyliśmy. Ability: - Nauka Hipnozy 1 |
| | | Jazon
Liczba postów : 354 Wiek : 26
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Pią Lut 06, 2015 11:02 am | |
| Niedługo po przebudzeniu się wyruszyłem w kierunku Wzgórz Vileplumów. Kiedy wreszcie znalazłem się na miejscu od razu wypuściłem z balla swoją Stantler. - Cześć Abi. Dobrze cię widzieć. Dzisiaj będziemy kontynuować naukę Hipnozy. Zaczniemy może od drobnej rozgrzewki, aby być w formie. Co powiesz na przebieżkę? Zaczęliśmy oboje biec przy okazji co jakiś czas omijając przeszkody, jakie natrafiły się po drodze. Po kilkunastu minutach uznałem, że czas wrócić do medytacji. - Dobra, teraz sobie pomedytujemy i spróbujemy coś zrobić z tym atakiem. Więc do roboty. Mówiąc do uszykowałem dwie maty, na których sobie przysiedliśmy i zaczęliśmy medytować. Po ok. półgodzinie pokemon spróbował użyć na mnie Hipnozy, co jednak nie miało zbyt dużych rezultatów, jednak widziałem, że a talent i jest szansa, że niedługo pozna nowy ruch. Ability: - Nauka Hipnozy 2 |
| | | Jazon
Liczba postów : 354 Wiek : 26
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sob Lut 07, 2015 2:18 am | |
| Nastał kolejny dzień i zaraz po przebudzeniu uznałem, że dobrze byłoby rozpocząć kolejny dzień od treningu. Jako iż tej nocy spałem właśnie na Wzgórzach Vileplumów nie musiałem daleko iść. Wypuściłem Stantler z balla. - Cześć koleżanko. Wiem, że jest dość wcześnie, ale im prędzej zaczniemy ten trening, tym prędzej go skończymy i będziemy mieli wolne. Tak więc bierzmy się do roboty. Dalej będziemy wałkować medytację i tak jak wczoraj zaczniemy od przebieżki. Tak wiec spinaj się i lecim tak z dwa kilosy. Oznajmiłem Abi plan dzisiejszego treningu i ruszyliśmy. Po kilkunastu minutach skończyliśmy biegi troszeczkę pomedytowaliśmy, aby oczyścić umysł i zaczęliśmy najważniejszą część dzisiejszego spotkania, czyli naukę Hipnozy. Stantler miała skupić swoją uwagę i wysłać w moim kierunku falę. Coś słabo jej to wychodziło. W pewnym momencie ziewnąłem, jednak było to raczej skutkiem nudów, niż ruchu mojej podopiecznej. - Spokojnie, niedługo się nauczysz tego ruchu, w końcu i Rzymu w jeden dzień nie zbudowali. Powiedział, po czym wycofałem stworka do balla i ruszyłem na następny trening.
Ability: Nauka Hipnozy 3 |
| | | Raven
Liczba postów : 690
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sob Lut 07, 2015 6:00 pm | |
| Stawiam się na polowanie. |
| | | Jazon
Liczba postów : 354 Wiek : 26
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sob Lut 07, 2015 6:10 pm | |
| Nastał kolejny piękny dzień i postanowiłem udać się na polowanie na nowego pokemona. Miał być to gatunek poke-ptaków, a taki towarzysz bardzo by mi się przydał w podróży. Zebrałem swoje rzeczy i ruszyłem w kierunku Wzgórz Vileplumów. Kiedy dotarłem na miejsce przywitałem się z obecnymi i usiadłem na kamieniu, włączyłem muzykę w telefonie i słuchałem oczekując, aż wreszcie ruszymy w drogę. Przy okazji przyglądałem się zbierającym się trenerom i szukałem znajomych twarzy. |
| | | Dziomek
Liczba postów : 1850 Wiek : 102
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów Sob Lut 07, 2015 7:20 pm | |
| Zebraliście się we dwóch na wzgórzu kwiatków i przed wami roztaczał się ogromny rozkopany teren. Przy brzegu wykopów ktoś siedział odwrócony plecami do was.
Róbcie co chcecie, macie 15 min. na kolejne będziecie mieli po 10 min. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wzgórza Vileplumów | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|