-Chcecie swoje pokemony to mnie złapcie.
Krzyknęła i uciekła w głąb wyspy. Gonicie ją czy są odpuszczacie?

Kolejka:
Brak

Nie miałem zbyt ciekawego wyboru. Ruszyłem w pogoń za piratką.

Matt nie miał zamiaru odpuszczać. Ruszył biegiem za piratką.

Piartka biegnie i biegnie, aż przebiega przez most, który zbudowany jest z baru lin i desek. Ona w mgnieniu oka była na drugiej stronie i zaczynała uciekać, a co wy robicie?

Kolejka:
Brak

Matt nie miał zamiaru odpuszczać. Wbiegł na most, lecz cały czas trzymał się lin. W razie, gdyby konstrukcja nie wytrzymała, Matt stara się chwycić desek. Chłopak był przygotowany na każdą ewentualność.

Ostrożnie przeszedłem po mości, starając się, by moje kroki nie połamały desek, ani nie rozbujały mostu. Cały czas trzymałem sie rękami lin, by w przypadku zerwania sie mostu, moc po nich wspiąć sie na drugi brzeg.

Nagle po wejściu na most usłyzeliście śmiech i to z obu stron mostu i po jednej i po drugiej stronie stała ta sama piratka, które trzymały nóż w rękach. Nagle jednocześnie przecięły liny, na których trzymał się most, a wy dwaj zaczęliście spada w dół, ale udało się wam jeszcze usłyszeć rozmowę kobiet:
-To co siostrzyczko oddasz im no koniec te ich pokeballe
Druga piratka pokręciła głową, a potem w wasza stronę poleciały wasz pokeballe.
-Chodź niedługo przybędą kolejni naiwni, którzy myślą, że jest tu jakiś pokemon.
Potem film wam się urwał. Obudziliście się w szpitalu, a na stolikach obok was znajdywały się wasze pokeballe.

Podsumowanie:
Geralt + 4 zł
Samael + 6 zł
Matt + 8 zł
Dziomek + 8zł

Przybywam ze Scelipede na wulkaniczną wyspę aby dalej szkolić ją na drapieżną bestię, na którą przyjdzie czas podczas nadchodzącej ligi pokemon. Kolejnym atakiem do opanowania ma być mega róg, czyli potężny atak typu robaczego. Co jak co, ale ataki swojego rodzimego typu wypada znać. Pokemon ma na głowie dwie pokaźne czułki, które z powodzeniem mogą spełniać rolę rogów. Zaczynamy od prostych ćwiczeń ich usztywnienia. Pokemon spina się na ich złączeniach z głową, czyli odwrotnie niż w przypadku parowalca, po czym uderza nimi obuchem w drzewo. Robaczyca powtarza to ćwiczenie póki nie odniosą efektu po czym czas na próbę przebicia. Scelipede skupia na swoich rogach robaczą moc po czym się rozpędza i z całych sił stara się tym impetem przebić drzewo. Póki co omijamy te grubsze, aby w nich nie utknąć, i bierzemy za te cieńsze. Powtarzamy to kilkanaście razy po czym na dziś kończymy zabawę.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 1

Wbijam na wulkaniczną wyspę wraz ze Scelipede i dalej rozwijamy jej potencjał bojowy. Obecnie próbujemy opanować ruch zwany mega rogiem, czyli silnego ataku typu robaczego. Zaczynamy od usztywnienia rogów na głowie pokemona, a potem wzmocnienia ich energią robaczą, taką jak podczas robaczego gryzienia czy parowalca. Kiedy to się uda, bądź będą jakieś postępy to ustawiam pokemonowi manekiny i ma ona zniszczyć je szarżą. Wystarczy zwykłe rozpędzenie się i nabicie manekina na swój róg nie zwalniając swojego tępa. Trenujemy tak czas jakiś a potem w długą.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 2

Wbijam wraz ze Scelipede na wulkaniczną wyspę. Pokemon koncentruje energię robaczą na swoich rogach po czym rozpędza się niszcząc postawione manekiny. W momencie kontaktu z celem nabija manekiny na swoje rogi zdecydowanym pchnięciem uwalniając zgromadzoną energię, aby efekt był jak najlepszy.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 3

Wracam na wulkaniczną wyspę wraz z Scelipede. Pokemon skupia robaczą moc na swoich rogach i usztywnia je po czym szarżuje niszcząc nimi wszystko w zasięgu swojego wzroku. Jest to test praktyczny na nie podstawionych obiektach. Scelipede musi nabrać doświadczenia w niszczeniu twardszych i bardziej wymagających celach.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 4

Wbijam na wulkaniczną wyspę a Scelipede jest ze mną. Pokemon tak jak ostatnio zbiera swoją robaczą energię na porożach po czym szarżuje na obrany cel i przebija go nimi. Celów treningowych na wyspie nie brakuje to też korzystamy z nich pełną parą. Nie ważne czy to dzikie pokemony czy też elementy tutejszej flory, Scelipede niszczy wszystko w ramach zbierania doświadczenia.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 5

Po dopłynięciu na wulkaniczną wyspę wypuszczam Scelipede. Pokemon skupia swoją robaczą energię w porożach po czym rozpędza się i z całych sił nabija na rogi wszystko w zasięgu swojego widzenia. Niby nic skomplikowanego, ale potrafi wymęczyć, zwłaszcza te twardsze cele. Jednak pokemon wykonuje te czynności niestrudzenie, aż do niemal zupełnego wyczerpania. Dopiero wtedy odpoczywa i daję jej uzupełnić energię poprzez posiłek i drzemkę.

Scelipede: nauka Mega Rogu nr 6

Przychodzę na wulkaniczną wyspę wraz ze Scelipede aby uczyć się czegoś nowego. Dzisiaj zajmiemy się podwójnym uderzeniem kantem, jest to atak który w sam sobie zadaje szkody wykonawcy, ale Scelipede to drapieżnik i nie będzie się przejmować takimi pierdołami. Zaczynamy od rozgrzania mięśni nóg a potem dużo biegamy, ma to na celu wzmocnienie kończyn, co przysłuży się później sile ataku. Póki co nie robimy nic innego oprócz biegania i studiowania teorii ataku.

Scelipede: nauka Podwójnego Uderzenia Kantem nr 1

Przybywam wraz ze Scelipede na wulkaniczną wyspę po czym wracamy do treningu. Pokemon biega sprinty na pięćdziesiąt metrów z wieloma powtórzeniami, w ten sposób wyrabia sobie nogi, aby potem były dość silne do wykonywania ataku. Jednak same nogi nie wystarczą, dlatego na końcu rasy sprintu stoi grube drzewo obłożone materacem. O nie rozbija się pokemon napierając całą powierzchnią ciała, co jest podwójnym uderzeniem kantem.

Scelipede: nauka Podwójnego Uderzenia Kantem nr 2

Wbijam na wulkaniczną wyspę wraz ze Scelipede po czym razem krzątamy się po wyspie. Kiedy podczas spaceru znajdziemy odpowiednią przestrzeń do naszych ćwiczeń to się zatrzymujemy. Na miejscu trenujemy sprint na pięćdziesiąt metrów biegając razem dla rywalizacji. Potarzamy to wielokrotnie aby pokemon przyzwyczaił się do biegania z maksymalną prędkością na tym dystansie. Następnie dokładamy do tego odbicie się całą masą ciała do przodu na linii mety. Po odpoczynku ćwiczymy i to wielokrotnie, tak aby rutyna tego zapadła w pamieć pokemonowi. Kiedy już do tego wszystkiego przywyknie idziemy szukać dzikich pokemonów i na ich widok w zasięgu pięćdziesięciu metrów Scelipede zrobiła to co podczas trenowania. Tak bawimy się w praktykę podwójnego uderzenia kantem. Jeśli jakiś obiekt testowy nie zostanie znokautowany podczas pierwszej próby to jest ona powtarzana do oporu i tak właśnie wygląda nasz drapieżny trening hehehe.

Scelipede: nauka Podwójnego Uderzenia Kantem nr 3