Roxie słońce ty moje, jesteś sędzią a nie wiesz że to co znajdujesz pisze prowadzący a nie ty sama ? Nic nie znajdujesz oprócz sieci, tymczasem Sin już ma partnera w wodzie, który zajmuje się czarną robotą.

Kolejka:
Roxie
Sin

Cóż nie znalazłam nic z tych rzeczy, tak jak się spodziewałam moje marzenie o posiąściu wędki nie spełniło, ale znalazłam sieć którą zarzucam, a następnie wyciągam, robię to tak długo, aż czegoś nie złapię

Czekam, aż mój pokemon coś znajdzie. Jeśli się wynurzy z pustymi rękoma każe mu zmienić nieco miejsce.

Pok Sina informuje go iż dostrzegł coś w kierunku z którego widzisz łódź Roxie. Tymczasem ona wyciągnęła z wody coś różowego, co rozerwało sieć i ją zaatakowało.

Kolejka bez zmian

Złapałam coś, złapałam. A to coś jest różowe i wredne. Wypuszczam z pokeballa Galceon, która staje na łodzi i atakuje Gradem i Śnieżycą, jeżeli pokemon padnie to rzucam pokeballa.

Przyglądam się łodzi Roxie i nieco podpływam do niej. Każe być Swampertowi w wodzi i by zaatakował to coś Błotnym Strzałem jeśli to coś zaatakuje mnie lub jego.

Bitwa rozgorzała na łodzi Roxie i wszędzie latały strzępy i błoto poka Sina. Na samym końcu to Roxie z maseczką błotną na twarzy triumfowała z pełnym balem w ręce.

Roxie: 8zł - pokeball + pokemon
emequaza: 6zł
Matt: 7zł + 1PF
Jazon: 6zł + 1PF
Sin Cara: 10zł

Przybywam na swój pierwszy trening z Corpish. Po wypuszczeniu pokemona z balla zaczynam dialog. Zapoznaję się z pokemonem, bawię i obmyślam imię. Postanowiłem nazwać ją Gwen (skrót od Ginewra). Sprawdzam Gwen Dexem, aby poznać jakie zna ataki. Musiałem przyznać, iż była całkiem niezła. Postanowiłem, że pierwszym ruchem, jaki wspólnie poznamy będzie Sekator. Pokazuję jej jak go wykonać Dexem i samemu tłumaczę i pokazuję na przykładzie nożyczek. Kazałem jej dokładnie przestudiować ten ruch i na tym właśnie kończymy trening. Potem jeszcze troszkę się pobawiliśmy, a ja starałem się wzbudzić w niej zaufanie do siebie.

Corpish Gwen
- Nauka Sekatora 1
- Próba zmiany charakteru 1
- Zaprzyjaźnienie się z pokemonem 1

Drugim miejscem, które dzisiaj odwiedzam jest Zatoka Skorupiaków. Po przybyciu tutaj bez zmrużenia okiem złapałem za balla z Gwen, po czym od razu wypuściłem ją z niego. Postanowiłem kuć żelazo póki gorące i przepytać Corpish z poprzedniego treningu, by sprawdzić jak jej poszło, jednak otrzymałem ... nijaki rezultat, gdyż pokemon uznał, że nie jestem jej prawowitą trenerką. Wzdychnąłem tylko, bo musiałem odrobinę opóźnić "kartkóweczkę". Zacząłem tłumaczyć Gwen, że jest dla mnie bardzo ważna, że jest moim pokemonem, a każdy pokemon jest dla mnie jak cząstka mojej duszy, i że chcę ich dobra, dlatego poprosiłem ją, by mi zaufała i wykonywała moje polecenie. Troszkę niepewna Gwen wreszcie się zgodziła i zaczęła odpowiadać mi na pytania, a przynajmniej na te, na które znała odpowiedź. No cóż ... szóstki to za to by nie dostała jak Kasia, ale trójka z plusem, to nie jest aż tak zła ocena, co jedynka z wykrzyknikiem Jumera. Tak więc przeszliśmy do nauki w praktyce. Podawałem Corpish gałązki, które musiała przycinać Sekatorem. Kiedy zrozumiała, jak ma to robić, zacząłem jej podawać coraz grubsze i twardsze gałązki, aż w końcu osiągnęła swój limit i nie mogła przeciąć następnej, bo była zbyt twarda. Dałem Gwen radę, aby w biegu złapała skrzypcami gałązkę i od razu z całej siły zacisnęła je. Wyszło trochę słabo, po gałązka nie została przecięta, a biedna Gwen miała drzazgę, którą niezwłocznie wyciągnąłem, miejsce rany wycałowałem i nakleiłem plaster z serduszkiem. Na tym zdecydowałem się skończyć dzisiejszy trening z Gwen i zmienić lokalizację.

Corpish Gwen
- Nauka Sekatora 2
- Próba zdobycia zaufania 2
- Zaprzyjaźnienie się z pokemonem 2

Nadszedł kolejny dzień i co za tym idzie, kolejny trening. Bladym świtem wstałem z łóżka, wziąłem zimny prysznic, ubrałem się, i sam nie wiem, kiedy dotarłem do Zatoki Skorupiaków. Wypuściłem Gwen z balla i nasze dzisiejsze spotkanie rozpoczęliśmy od rozmowy na temat zaufania, nie chciałem, aby powtórzyła się sytuacja z poprzedniego treningu. Miałem już przygotowane patyki na dzisiejszy trening, a także kilka grubszych gałązek. Kazałem Corpish niszczyć patyki przy użyciu skrzypiec, aż w końcu zostały tylko gałązki, które już zajęłyby więcej czasu i siły mojemu pokemonowi. Zaproponowałem wówczas krótką przerwę na śniadanie, po czym wznowiliśmy trening i oboje medytowaliśmy, aby zebrać swoją energię. Gwen po kilku minutach sądziła, że jest gotowa przeciąć gałązkę, jednak nie wyszło jej. Pogłaskałem ją po główce i powiedziałem, że nie ma co się martwić, w końcu i Rzymu w jeden dzień nie zbudowano. I na ty zakończyliśmy dzisiejszy trening.

Corpish Gwen
- Nauka Sekatora 3
- Próba zdobycia zaufania 3
- Zaprzyjaźnienie się z pokemonem 3

__________

Kiedy już miałem opuścić Zatokę zacząłem wspominać wspólne chwile spędzone z Nathanem, moim pierwszym wodnym pokemonem. Nagle przypomniałem sobie, że mam go przecież przy sobie, więc warto wykorzystać miejsce, aby wykonać dzisiejszy trening. Wypuściłem go szybko z balla i na dzień dobry wykorzystaliśmy słońce, aby troszkę się opalić, co spodobało się Nathanowi, następnie musiałem pomyśleć jakiego ataku by tu go nauczyć, a z braku pomysłu jedyne co wpadło mi do głowy na szybko to Prędkość, którą akurat uczę również Piasefiny, więc nie miałbym problemów w objaśnieniu tego ruchu Buizelowi. Dlatego też szybko wyjmuję PokeDex i wstukuję w nim odpowiednie hasło, a ten od razu wyświetla filmik z poradami jak wykonać ten atak. Więc kazałem Nathanowi tak jak pozostałym pokemonom nauczyć się ów zagadnień, z których na następnym treningu przepytam go. Więc w ten sposób po godzinie postanowiłem wyjaśnić mu jeszcze, że lenistwo jest złe, i pracowitość czyni szczęśliwszym, a także, że jestem jego przyjacielem.

Buizel Nathan
- Nauka Prędkości 1
- Zaprzyjaźnienie się z pokemonem 1
- Wpojenie w pokemona pracowitości 1

- Świetnie sobie radzisz z treningami Claro. Czas teraz się kolejnym, szóstym ciosem do twojej kolekcji. Tym razem weźmiemy na warsztat bryzę. Jest to dość silny wodny atak, przypominający wodną broń i hyrdro pompę. Jest silniejszy od tej pierwszej, jednak słabszy od pompy.
Shellder słuchała mnie z należytą uwagą, a ja dalej opowiadałem jej o tym ciosie. Starałem się wytłumaczyć na czym on polega i w czym tkwi jego siła, a następnie też na tym w jaki sposób wykonywać ten cios. To było trudne do zobrazowania, ale jakoś udało mi się to w miarę sensownie wytłumaczyć.
- Na dzisiaj to tyle, wracaj!

Shellder - Bryza (1)

Dzisiaj po raz pierwszy od bardzo dawna stawiam się na trening. Od razu bez czekania wyjęłam z pokeballa Croconawa. -Croconaw wybieram cię! Po czym Croconaw wyszedł z balla wypoczęty po wakacjach i gotowy do treningu -Witam cie Croconaw! ^^ Dzisiaj potrenujemy wrzątek! To atak którego nie uczą się zazwyczaj Croconawy więc ten atak zaskoczy przeciwnika. Croconaw pomachał głową na znak że zgadza się z moim pomysłem. -Dobrze więc, ten atak polega na tym że walisz taką wodną bronią tyle że gorącą. Croconaw po chwili machą głową na znak że rozumie. -Dobrze, będziemy ten atak trenować tak że będziesz celował w środek tarczy która będzie całkowicie zimna... I będziemy patrzeć czy choć trochę jest cieplejsza D: Croconaw zrozumiał, a jak usłyszał tak zrobił. Strzelał strumykiem wody w środek tarczy. Tak przez dobre 20min. Potem powiedziałam -Dobrze Croconaw już wystarczy. Po czym sprawdziłam tarcze po prostu dotykając ją dłonią... Tarcza była zimna. -No nic Croconaw może jutro będzie lepiej, odpocznij sobie.

Croconaw wrzątek 1

- Dobra teraz twoja kolej Shellder, pokaż się!
Nadszedł czas na ostatni dzisiejszy trening. Na koniec pozostawiłem sobie spotkanie z małżem.
- Claro omówiliśmy już teorię. Postaraj się wykonać ten atak według moich zaleceń.
Nie było to jednak takie hop siup. Shellder nie potrafiła zebrać dostatecznej ilości wody i na dodatek uformować ją w jeden silny strumień. Po prostu chlapała, a raczej pluła się wodą.
- Nie to nie tak moja droga.
Powiedziałem uśmiechając się widząc co wyprawia moja podopieczna.

Shellder - Bryza (2)

- Przepraszam za tą przerwę. Ostatnio co raz gorzej idzie mi trenowanie, to już kolejna taka długa przerwa w niedługim odstępie czasu. Mieliśmy już trenować regularnie i ostro aby jak najszybciej doprowadzić do twojej ewolucji, ale mam nadzieję, że już teraz wszystko będzie przebiegało zgodnie z założeniami. Teraz zajmiemy się lodowym promieniem.
Lekcje teoretyczną zacząłem od tego czym tak naprawdę jest lodowy promień i na czym polega ten atak. Mówiłem w jaki sposób powinna go wykonywać, jak on wygląda i jakie są jego wady i zalety. Shellder wysłuchała moich słów z należytą temu uwagą. Po zakończeniu prac wycofałem ją do pokeballa.


Shellder - Lodowy Promień (1)

Na koniec pozostał mi już tylko trening Shellder.
- Witaj Claro.
Ta natychmiast po opuszczeniu poke kuli postanowiła zatrzasnąć się na moim nosie - ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu.
- Uspokoiłabyś się w końcu!
Krzyknąłem na moją podopieczną zrywając ją z siebie.
- Dobrze, dzisiaj kolejna lekcja teoretyczna. Zajmiemy się typem lodowym. Sporo o nim już wiesz i znasz parę ciosów, ale to tak w ramach przypomnienia.
Po tych słowach rozpocząłem mój wykład na temat typu lodowego.

Shellder - Lodowy Promień (2)

Jako, że lodowy promień był bardzo trudnym do opisania i zrozumienia atakiem postanowiłem poświęcić jeszcze jeden dzień na zgłębienie prawdziwej istoty tego ataku. Dzisiaj w moim wykładzie postanowiłem się skupić na wytwarzaniu, kumulowaniu i przetwarzaniu energii lodu w odpowiedni sposób. Było to koniecznie do zrozumienia działania tego promienia.
- Claro, skup się. To będzie bardzo trudne do zrozumienia, liczę na twoją pełną koncetracje.
Po tych słowach rozpocząłem wykład właśnie na te teamty. Było trudno, ale w końcu Shellder wszystko pojęła.

Shellder - Lodowy Promień (3)

- Pokaż się Claro!
Rzuciłem pokeball z którego po chwili wyłoniła się ma lodowa podopieczna.
- Dobrze lekcje teoretyczne mamy już za sobą, zanim jednak przejdziemy do praktyki chciałbym ci pokazać jak dokładnie wygląda ten atak.
Po tych słowach wyjąłem pokeball z którego wyłoisła się Aurorus.
- Soniu pokaż swojej koleżance jak wygląda lodowy promień.
Aurorus wykonała atak. Clara przyglądała się mu z uwagą.
- Jeszcze raz
Dinozaur jeszcze kilka razy wykonał atak, a Shellder przyglądała się próbom. To na pewno nieco rozjaśniło jej umysł.

Shellder - Lodowy Promień (4)

Następnie udałem się nad zatokę aby trenować lodowy promień u mojej Shellder.
- Claro dzisiaj posłuchasz co Sonia ma ci do powiedzenia. Opowie ci swoimi słowami jak to się robi. Może łatwiej ci będzie zrozumieć jak opowie ci o tym pokemon. W końcu ona wie jak to zrobić. Wczoraj widziałaś próbę w jej wykonaniu.
Po chwili wypuściłem moją lodową podopieczną. Powiedziałem jej co ma zrobić i ta po chwili zabrała się za trening Shellder tłumacząc jej w pokemonowym języku w jaki sposób należy wykonać ten atak. Clara słuchała wszystkiego z gigantycznym zainteresowaniem.

Shellder - Lodowy Promień (5)

Nastał ciepły, jesienny wieczór. Przybyłam więc nad zatokę skorupiaków. Doszły mnie słuchy, że odbywa się tutaj polowanie na jakiegoś ciekawego pokemona, a więc postanowiłam tutaj przyjść. Czekam więc, aż coś się stanie.

Matt pojawił się nad Zatoką Skorupiaków. Podobno kręci się tu jakiś interesujący pokemon, więc fajnie byłoby znaleźć dla niego opiekuna. Poza tym - Mattowi na prawdę przydałby się jakiś wodny pokemon.

Patrząc na zegarek stałęm na miejscu zbiórki i niecierpliwie czekałem aż rozpocznie się przygoda. Na miejsce przybyły już dwie osoby. Wcale sie temu nie dziwiłem, gdyż pokemon z ogłoszenia wyglądał bardzo ciekawie i wszystko wskazywało, że ma trutkowy podtyp.

Także postanowiłem wziąć udział w polowaniu. Miałem niebywałą chęć dorwać tego wodno-trującego pokemona. Bardzo mi się spodobał i naprawdę zależało mi na tym aby go pochwycić i wcielić do mojego teamu. Przyszedłem do zatoki i czekałem na polowanie przygotowując się mentalnie do niego. Starałem się zmotywować do złapanie pokemona. Nie brałem pod uwagę innej opcji niż zwycięstwo w tym przedsięwzięciu. Byłem gotowy jak nigdy wcześniej. Miałem ochotę zniszczyć wszystkich moich rywali i nawet po trupach dojść do mojego celu jakim był ten pokemon.

Staliście sobie koło Zatoki Skorupiaków, czekając na statek, który zabierze was bezpośrednio do miejsca, w którym widziano ostatnio tajemnicze stworzenie. Gdy tak staliście sobie podeszła do was jakieś dziewczyna, która mówiła w kółko:
-Rybcia, rybcia, rybcie sobie zjem.
Dziewczyna stanęła koło was widać było, że czeka na to samo co wy.

Kolejka:
Brak

- Witaj - powiedziałam do dziewczyny.

Chłopak wzruszył tylko ramionami. Ma konkurencję. Ale Matt bardzo lubi wyzwania. Powiedział sobie, że dzisiaj zdobędzie tego pokemona, więc tak będzie. Po prostu nie ma innej opcji!