Dolina Blackthorn jest bardzo przyjemnym miejscem. Zalane słońcem pola i łąki aż zapraszają na piknik! Trenerzy lubią tu wpadać na treningi ze swoimi Pokemonami by potem odpocząć w cieniu rozłożystych drzew. Czasem nawet można spotkać tu samą liderkę sali Blackthorn - Clair. Dziewczyna chętnie służy radą i z uwielbieniem opowiada o swoich ulubieńcach - smokach. Podsumowując, Dolina Blackthorn to wymorzone miejsce zarówno na relaks jak i pracę!

Tutaj można spotkać pokemony walczące, kamienne, ziemne, smocze, a także można trenować pokemony tego rodzaju.

1
Noibat i Gryzienie

Kolejnym przystankiem w dzisiejszym dniu stała się Dolina Blackthorn do, której przybyłem wraz z Noibat - będziemy ćwiczyć naukę Gryzienia. Rozpoczęliśmy te szkolenia od prostego ćwiczenia - zacząłem podrzucać do góry jabłka, które nietoperz wzlatując w górę miał używać swoich ząbków, aby nadgryźć jednym kęsem jak największą część owocu. Szło bardzo dobrze - z pietnastu jabłek Noibat ugryzła swoją szczęką 10. To dobry początek. Po swoistych ćwiczeniach schowałem małego smoka do jej kulki.

1
Solrock i Kamienna Lawina

Następnie wypuściłem tego lewitującego kamienia zwiącego się Solrock. Miałem dzisiaj w planach naukę kolejnego ruchu - Kamiennej Lawiny. Pokemon miał na celu wykonać cios w ziemie, powodując wyrzut kamieni z tego miejsca wprost na oponenta. Narazie zajęliśmy się samym efektem tego ruchu, czyli  najważnejszymi podstawami, będącymi fundamentami dobrej nauki. Solrock "opadł" na ziemię - był to cios, którego uderzenie spowodowało faktycznie, że kamienie wraz z twardszymi częściami podłoża uniosły się nad swoją początkową lokalizację. Niezły początek - dalej popracujemy jeszcze nad siłą uderzenia i ukierunkowaniem kamieni, lecz to nie dziś. chowałem Solrocka do PokeBalla. Dzisiejszy dzień zaliczam jak najbardziej do udanych - trzeba włożyć tylko w to dużo cierpliwości i serca.

Po dosyć długiej przerwie znów powracamy do treningów. Więc ruch Gryzienia: zaczęliśmy oczywiście od początkowego wypuszczenia pokemona, którym była Noibat, po czym zaczęliśmy ćwiczenia żuchwy. Po nich zaś czekał właściwy trening - dzisiejszy cel był troszkę twardszy, bo był nim, a raczej byłu nimi piłeczki tenisowe, które miały zostać przeszyte ostrymi zębami nietoperza na wskutek ugryzienia.
Więc zacząłem podrzucać każdą z piłek, a było ich 6, na dostateczną wysokość 7 metrów. Noibat łapała piłki i rozgryzała je Gryzieniem. Oczywiście to chwilę potrwało, ale efekt był zadowalający. Gdy skończyliśmy trening schowałem pokemona do Poke-kuli, a wypuściłem Solrocka.



Więc tak samo jak i poprzednio: przyszedł też czas na Solrocka i trening ruchu o nazwie Kamienna Lawina. Pokemon miał wykonać cios w podłoże skutkujący tym, że kamienie z podłoża na wskutek uderzenia miały uderzyć w przeciwnika. I dziś się tak nie stało: Solrock wykonał cios, silniejszy niż poprzednio, jednak kierunek kamieni był zupełnie inny od przewidywanego. No ale nic, ważniejsze są szczegóły. Po zakończonym treningu schowałem i tego pokemona do jego Balla i opuściłem te tereny.

Po długiej przerwie od treningów wreszcie znalazłem odrobinę czasu na to, by móc potrenować z moimi podopiecznymi, a na pierwszy ogień poszedł mój smoczy kompan Dragonite. Właśnie z nim trafiłem do Doliny Blackthorn gdzie rzekłem do niego:
-No Dragonite. Długo minęło od ostatniego nauczonego ruchu, ale już masz ich naprawdę wiele opanowanych. Został nam już tylko jeden jedyny. Po nim nie ma innych ten jest bowiem ostatni. To coś z wielkim polem rażenia. To... Draco Meteor. - musiałem pokemonowi szybko wytłumaczyć o co chodzi, bo był naładowany energią i rwał się do treningu. Po pokazaniu mu o o chodzi w pokedexie szybko przeszliśmy do samego ruchu. Pokemon starał się skumulować w ustach energię smoka w postaci kuli. Miał z tym problemy, bo jednak ilość do wykonania takiego ruchu musi być ogromna. Po paru próbach udało mu się zebrać. Potem miał problemy z wystrzeleniem jej w górę. Po kilkunastu nieudanych próbach skończyliśmy. Dopracujemy to na kolejnych. Ja w końcu schowałem pokemona i ruszyłem trenować z innym.

No i pozostał mi już tylko jeden trening z moim pokemonem i jest to oczywiście trening z moim Dragonitem, którego celem na tej Dolinie Blackthorn jest nauka Draco Meteoru. Pierwszym celem było opanowanie zbierania smoczej energii w postaci kuli w buzi i po paru nieudanych próbach nadszedł przełom, który dał tę możliwość udanego zbierania za każdym razem. Potem były próby wystrzału w górę, które w większości kończyły się fiaskiem, ale na koniec i to udało si chociaż jeden raz wykonać. Gdy więc miał dość to schowałem go do pokeballa i ruszyłem do domu i odpocząć.

Zaraz po treningu z Ampharosem nadszedł czas na trening z Dragonitem i właśnie w tym celu przybyłem na tereny Doliny Blackthorn gdzie pokemon mój miał kontynuować naukę jakże trudnego ruchu o nazwie Draco Meteor. Był on ostatnim w kolejce do nauki więc potem mogłem dać mu odpoczynek po tych godzinach ciężkich treningów. Najpierw jednak zaczął zbieranie smoczej energii w postaci kuli w jamie ustnej co już mu dość łatwo szło. Potem pokemon wystrzelił ją w górę i to też już było ładne, ale kula nie rozprysłą się jeszcze w powietrzu, a udało się to dopiero po paru próbach. Pokemon tak trenował i trenował i wreszcie to opanował, ale zmęczył się i to oznaczało koniec dzisiejszych treningów. Schowałem go więc i ruszyłem na ostatni trening.

Postanowiłem rozpocząc dalsze treningi mojego małego pokemona robaka. Kolejnym atakiem jaki dla niego wybrałem było robacze gryzienie.
- Teraz bedziesz sie uczyc robaczego grzienia.
Powiedziałem do mojego pokemona. On bardzo się ucieszył, spodobał mu się ten cios. Zacząłem mówić co to za cios, na czym on polega i jak dziala. Pokemon słuchał mnie uważnie.
- Rozumiesz Pincho?
Pokemon pomachał głową, że tak
- ciesze się.

Dwebble - Robacze Gryzienie (1)

Na koniec dzisiejszych treningów, przespacerowałem się do Doliny Blackthorn, gdzie dawno nie byłem. NA miejscu wypuściłem z balla Deino i chciałem go przetestować z hiper promienia. Pokemon chwilkę sie skupiał, i wypuścił z pyszczka bardzo silną fale dźwiękową, która zmiotła kilka drzew. Widząc taki efekt aż podskoczyłem z radości, a wtedy Deino zaczął się zmieniać. Trochę urósł, wyrosły mu skrzydła i druga głowa. Po chwili stał przede mną Zweilous. Nie mogłem oderwać od niego wzroku, a on po chwili zaczął się ze sobą kłócić, bo jedna głowa chciała przetestować znane ataki, a druga nowe skrzydła. Zaproponowałem rzucić monetą by rozwiązać ten problem i ten pomysł spodobał sie obu głowom. Wyszło na to, że Zweilous zaczął od przetestowania wszystkich znanych mu ataków. Co dwie głowy to nie jedna i to było widać w tym przypadku. Siła ataków była wyraźnie silniejsza niż przed ewolucją. Na sam koniec nakarmiłem poka, podając mu dwie miseczki karmy i wybraliśmy sie na spacer, podczas którego smok mógł przetestować skrzydła i latał nad moja głową. Po kilku udanych wariacjach powietrznych wskoczyłem na grzbiet pokemona i odleciałem na nim do domu.

Zweilous
Trening poewolucyjny

Niedzielne popołudnie to bardzo leniwy czas i ja chcąc by nie był on taki leniwy postanowiłem wybrać się na trening, a ponownie zacząłem od treningu z moim Dragonitem. Mój potężny smok oczywiście chciał kontynuować naukę Draco Meteoru czego oczywiście mu nie zabraniałem, a wręcz cieszyłem się. Mimo, że jeszcze go nie opanował to jednak bardzo tego chciał. Pokemon więc szybko zaczął zbierać swoją smoczą energię wewnątrz jamy ustnej w postaci kuli, następnie wystrzeliwał ją w powietrze i ta... po chwili rozpryskał się na mniejsze. A te uderzały w ziemię, która była celem. To pierwszy tak naprawdę bezbłędny raz. Pokemon rozochocony sukcesem oczywiście ponawiał i tym razem do zmęczenia. Gdy to się stało to oczywiście pogratulowałem mu, schowałem do pokeballa i ruszyłem dalej.

Przyszła kolej także na Noibat by dzisiaj kontynuowała treningi. Ostatnimi czasy rozpoczęliśmy zmagania z ruchem zwanym Gryzieniem. Tak też dzisiaj ciąg dalszy. Przyniosłem ze sobą dosyć twardą piłkę. Zadaniem Noibat było wykorzystując Gryzienie unieść piłkę w górę. Tak też piłka była w środku wypełniona, nie pusta - więc pokemon bez większych trudnośći zaszczepił w niej swoją szczękę, po czym trzymając w niej swój cel uniosła się w górę, z niewielkim wysiłkiem podnosząc piłkę na około 8 metrów. - Wystarczy! - powiedziałem, a pokemon wypuścił piłkę. To był sygnał do zakończenia treningu.

Po treningu z Meowth przeszedłem się do Doliny blackthorn, aby trenować z Zweilousem. Po wypuszczeniu smoka z balla wyjaśniłem mu teorię ataku zwanego Zniewagą. Kiedyś już uczyłem go tego ataku, gdy jeszcze był Deinem, więc liczyłem że tym razem się uda go nauczyć tego ataku. Ustawiłem przed pokemonem atrapę przedstawiającą Charizarda, a Smok miał go zdemolować. Początkowo głowy się kłóciły, ale wreszcie się zdecydowały i Zweilous mocno staranował swój cel. Gdy posprzątaliśmy powstały bałagan, odlecieliśmy do Zatoki Skorupiaków.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 27

Czas powoli kończyć dzisiejszy dzień treningowy. Tak też kolejnym miejscem, w które przybyłem stała się Dolina Blackthorn. Tudzież staramy się wraz z Noibat trenować Gryzienie. Dzisiaj było nie inaczej. Po wypuszczeniu jej z PokeBalla wypadało przedstawić dzisiejsze ćwiczenie. Więc... Siłowaliśmy się. Dokładnie: ja trzymałem sznur z jednej strony, a z drugiej Noibat wykorzytując technikę Gryzienia. Ćwiczenie to miało na celu wzmocnić szczękę pokemona jak i sprawdzić jej wytrzymałość. I okazało się, że jak na takiego małego smoka, Noibat ma mocny uścisk ząbków. To świetnie. Siłowaliśmy się tak przez około 12 minut wypełniając moje zadanie, a następnie zakończyliiśmy trening ze względu na Noibat. To mały pokemon, potrzebuję odpoczynku.

Po treningu z Palpitoadem, przeszedłem się do Doliny Blackthorn i rozpocząłem trening Zniewagi z Zweilousem. Pokemon musiał dziś zebrać tak wiele smoczej energii, ile tylko będzie mógł, bo ta energia miałą nad nim zapanować i sprawić, że nic go nie powstrzyma przed wyniszczającym smoczym atakiem. Zweilous miał problemy z wyprowadzeniem siebie z równowagi, ale gdy ustawiłem przed nim atrapę Magikarpia i szepnąłem każdej głowie, że ten Magikarp mówił, że druga głowa jest mądrzejsza, pokemon zaczął się otaczać czerwoną poświatą i z wściekłością zaatakował atrapę. Po kilku ciosach pokemon się uspokoił i potrzebował chwili oddechu.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 28

Kolejny raz przeszedłem się do Doliny Blackthorn. Ostatnio Zweilous miał trochę odpoczynku po ewolucji i mógł nauczyć się funkcjonowania swego ciała, a ja mogłem podtrenować Magnetona. Głowy pokemona niezbyt się lubiły, więc wyjaśniłem im, że po kolejnej ewolucji nie będzie już takiego problemu, bo obie głowy znowu się połączą i będą miały pod swą komendą dwie inne główki, które powstaną z ich obecnych przednich nóżek. Zweilousowi takie wyjaśnienie nawet się spodobało i mogliśmy rozpocząć dzisiejszy trening Zniewagi. Przed pokemonem ustawiłem atrapę Likitunga, który wyzywająco wysuniętym językiem obrażał mego smoka. Smok zanim miał zaatakować atrapę, musiał zebrać w sobie dużą ilość smoczej energii, którą musiał przerodzić w złość i silny atak. Po chwili Zweilous rzucił się na atrapę i zaczął ją obijać przednimi łapami i tłuc głowami. Mroczny smok pastwił się nad atrapą przez kilka dobrych minut, aż atrapa doszczętnie się rozleciała, a pokemon usiadł ze zmęczenia.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 29

Kolejnym miejscem treningowym na dziś stała się Dolina Blackthorn, do której przybyłem wraz z małą Noibat. Rozpocząłem od wypuszczenia poke-smoka i przywitania się z nim. Ostatnie nasze treningi Gryzenia obfitowały w pozytywne efekty, z których byłem bardzo dumny. Miałem nadzieję, że dobra passa zostanie nam na dłużej. No nic, chwilę później przeszedłem do treningu. Dzisiejszym zadaniem dla nietoperza było: używając Gryzienia przegryźć się przez kawałek drewna. Tak też Noibat starała się swoimi ząbkami przegryźć przez jego wnętrze, które po kilku solidnych "cięciach" za pomocą szczęki, zostało przegryzione. A więc - mission complete.

Gdy tylko znalazłem wolną chwilę, wybrałem się do Doliny Blackthorn, gdzie miałem uczyć Zweilousa zniewagi. Wokół pokemona rozstawiłem kilka atrap przedstawiających różne pokemony. Pokesmok rozpoczął rozwałkę gdy dałem mu komendę ataku. Otoczył się smoczą energią i rzucił się na atrapy demolując je wytrwale i skutecznie. Po kilku minutach było po atrapach i pokemon mógł sobie odpocząć.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 30

Niskie kopnięcie 1.



Po raz pierwszy w życiu odwiedzam Dolinę Blackthorn, a to, dlatego by zacząć treningi z Bonsly. Pokemon jest do mnie bardzo przyjaźnie nastawiony, przez co mam nadzieję, treningi pójdą sprawniej. Mamy uczyć się niskiego kopnięcia. Atak polega na najzwyklejszej w świecie kosie. No, ale, że Bonsly jest mały, to może być trochę kłopotliwe. Na razie próbowaliśmy kopnięć w powietrzu.

Po treningu z Meowth przespacerowałem się z moim mrocznym smokiem do Doliny Blackthorn. Dwugłowy smok przed rozpoczęciem treningu musiał się trochę rozgrzać, więc polatał po okolicy i ostrzeliwał smoczymi atakami z góry wszystko co rzuciło mu się w oczy. Następnie ustawiłem go przed starym spruchniałym pniem i poleciłem mu zdemolować go Zniewagą. Pokemon zebrał w sobie smoczą energię i rozpoczął rozwałkę. Po kilku minutach z pnia pozostały tylko trociny, a pokemon był wymęczony i potrzebował trochę odsapnąć.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 31

Niskie kopnięcie 2.



Kolejny trening z Bonsly w Dolinie, rozpoczął się, gdy tylko słońce wyszło zza chmur. Próbujemy nauczyć się niskiego, kopniecia, bo taka mam zachciankę. Znalazłem w okolicy głaz, który idealnie nadawał się do ćwiczeń. Nakazałem pokemonowi kopanie kamienia. Na razie musi to wystarczyć.

Jako ostatni w kolejce do trenowania był Zweilous. Pokemon po wyjściu z balla rozgrzał wszystkie swe kończyny, po czym mogliśmy przystąpić do trenowania Zniewagi. Ustawiłem pokemona przed wielkim kamieniem, na którym namalowałem jakieś oczy. Pokemon miał obijać kamień Zniewagą. Zanim rzucił się na cel, mocno się zdenerwował i dopiero wtedy przypuscił zmasowany atak na kamiennego przeciwnika. Mimo twardości celu, obijał go długo i mocno, aż opadł z sił i usiadł na ziemi aby odsapnąć.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 32

Niskie kopnięcie 3.



Po raz kolejny odwiedzam Dolinę razem z Bonsly, by kontynuować trening niskiego kopnięcia. Głaz, który wczoraj znałem nadal jest workiem treningowym kamiennego, poka. Póki, co dobrze się spisuje wiec nie widzę powodu, dla którego miał bym zmienić trening. W końcu od czegoś trzeba zacząć.

Po udanej wyprawie udałem się do Doliny Blackthorn, aby szybko potrenować z Zweilousem. Pokemon po wyjściu z pokeballa wykonał kilka smoczych ataków i przystąpił do prób wykonywania Zniewagi. Ustawiłem pokemona przed kilkoma słabej jakości atrapami i pokemon mógł z rozpędu z wściekłością na nie wpadać czyniąc wielką rozwałkę. Demolował atrapy z ogromną zawziętością, a gdy atrapy się skończyły opadł z sił i mocno sapał. Pochwaliłem latajacego stworka i po nakarmieniu, schowałem go do jego balla.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 33

Na koniec dnia treningowego poszedłem do Doliny Blackthorn, gdzie zmierzałem kontynuować trening Zniewagi, które zaczynałem gdy Zweilous był jeszcze małym Deino. Pokemon musiał mocno się zdenerwować aby wyzwolić smoczą energię. Energia go ogarnęła i rzucił się na rozstawione wokół niego atrapy. Atrapy trzaskały jedna za drugą a gdy już wszystkie sie rozpadły, pokemon z zmęczenia usiadł, więc nawet nie myślałem żebym mógł na nim odlecieć. Nakarmiłem go i schowałem do balla, po czym poszedłem do domu.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 34

Po wizycie pod Kołyszącą się wieżą Bellsproutów, udałem się do Doliny Blackthorn, by potrenować z Zweilousem Zniewagę. Na jakimś starym drzewie zawiesiłem duży worek treningowy i poleciłem smokowi by skupił w sobie cały swój gniew i smoczą energię i wyrzucił tą mieszankę na worek. Zweilous chwilę pogrymasił, zacisnął szczęki i z okrzykiem ruszył na worek, początkowo biegł, po czym przeszedł w lot i rzucił się wszystkimi łapami na cel. Tłukł go wszystkimi łapami, głowami a nawet skrzydłami. Po kilku minutach takiego naparzania w worek, pokemon się zmęczył i potrzebował dłuższego odpoczynku. Gdy sobie odpoczywał, ja go pochwaliłem i dałem kilka rad odnośnie tego ataku.

Zweilous
Zniewaga (Outrage) 35

Przybyłem tego dnia do już dawno nie odwiedzanej Doliny Blackthorn, by roczpocząć treningi z nowym pokemonem, Sawkiem. A te na początek będą dotyczyły ruchu zwanego Łamaczem Murów - silnego ataku typu walka. Polega on na skumulowaniu energii (najlepiej w pięści) i wykonaniu gwałtownego i silnego ciosu. Tak też po wypuszczeniu pokemona, ten zaczął ćwiczyć wymierzanie ciosów. Dobrze mu to szło, w końcu jest dobrze wytrenowanym pokemonem. Następnie przeszliśmy do ćwiczenia. To dzisiejsze miało na celu złamanie deski techniką Łamacza Murów. Tak też ja trzymałem deskę przed pokemonem, a ten starał się wykonać ten ruch najlepiej. Uformował swoją dłoń w pięść i wychylając ją do tylu zbierał moc potrzebną do ciosu, dzięki czemu pięść ta zalśniła jasnym światłem. Po chwili Sawk skierował swój cios w deskę. Ta została przełamana na pół, a uderzenie było silne i gwałtowne - takie jak trzeba.