Po wejściu na teren Polany Kokonów zacząłem szukać czegoś ciekawego. Rozglądałem się uważnie i miałem nadzieję, że znajdę kolejnego stworka.

-Dalej teraz Drapanie i Wir Ognia

Rzucam w niego Pokeballem. Jeśli go złapię - ruszamy do tego wielkiego, prastarego drzewa.

Chłopak patrzył jak pokemon z uśmiechem bawi się na powierzchni wody.
-Jesteś głodny? - zawołał pokemona, tuż przy brzegu wylał trochę miodu, żeby zwabić Surskita - Mam jeszcze trochę karmy, zapraszam! - mówił z uśmiechem.

Chłopak dopiero po kilku sekundach otrząsnął się z amoku. Kolejną rzeczą, którą uczynił, to zeskanowanie tajemniczego stworzenia pokedexem.
- Witaj, jestem Wabik. Zajmuję się trenowaniem pokemonów. - ukucnął na ziemi, a następnie wylał trochę miodu oraz wysypał troszkę karmy.
- Jak się czujesz, interesują Cię przygody, chęć walki oraz możliwość podróżowania po całym świecie? - zapytał spoglądając w oczy stworzeniu.

Niech to! Obydwa poki padły. To w połowie dobre, w połowie źle. Przez chwilę to był przerażające, lecz Phoenix zachował zimną krew i złapał drugiego pokemona...ale jakim kosztem. Najpierw wycofał Froakiego do balla, a potem podniósł nowo złapanego pokemona ziemnego. Niby mógłby iść gdzie indziej, ale martwił się co zdziała bez swojego pokemona. Lizanie strasznie pomagało w łapaniu pokemonów. Najmądrzej byłoby łapać je tutaj. Powtórzył więc sztuczkę ze smarowaniem kartki miodem, ponownie ją przysypał po kątach. Tym razem jednak wspiął się na drzewo stojące nieopodal. Usiadł na grubej gałęzi. Trzymał w jednej ręce ostatniego balla, a w drugiej pokedex. Na drzewie miał większe pole widzenia i możliwości rzucania ballem. Nawet jeżeli niczego nie złapie to załatwi kilka wpisów do dexu. Tak więc siedział cichutko wyczekując ofiary.

No widzę, że obserwacje powiodły się i szybko coś znalazłem. coś leży pod drzewem, a ja podszedłem bliżej i przeskanowałem to, co leży pod drzewkiem.

Heh. A czemu by nie... Rzucam w Metapoda specjalnym ballem. Jeżeli się uda to ruszamy do prastarego Drzewa Rdzenia.

Szykuje się niezwykle interesująca historia z tym pokemonem.
- Rozumiem teraz twoje skołowanie. Jednak poszukuję prawdziwych wojowników, pokemonów które niczego się nie będą bać. I własnie trafiłem na ciebie! I dlatego tak na początku zareagowałem. Mam nadziję, że to nie obraziło ciebie, jednak widzę w tobie ogromy potencjał. Możemy ruszyć dalej razem i stać się niepokonani! Podoba się?

Leśna Sadzawka:
Matt
Surskit dalej szusował. Widocznie poczęstunek nie dla niego.
Złapane: Spinarak
Riley
Po przeskanowaniu:
Seedot - pokemon żołądź. Ewoluuje w Nuzleafa, a następnie Shiftry. Zdenerwowany eksploduje.
Złapane: Beedrill

Stara Leśniczówka:
Roxie
Potem dalej nawalałaś w przeciwnika, ale ten nie był ułomkiem i oddał Drapaniem!
Złapane: Vespiqueen

Opuszczona Pasieka:


Butwiejący sektor i bagno:
Castiel
Właściwie pokemona zadowoliły twoje słowa, bo przez to skołowanie nawet zapomniał co było przyczyną jego agresji. Zgodził się ostatecznie na twoją propozycję.
Złapane: Hoothoot


Polana Kokonów:
Wabik
Pokedex rzekł:
Wurple - pokemon gąsienica. Ma dwie drogi ewolucyjne.
Po twoich słowach jednak nic nie zrozumiał. Może nie widział jeszcze w życiu żadnej walki, bo jest za młody?
Złapane: Treecko
Kamol
Rozglądałeś się i rozglądałeś. Wreszcie zauważyłeś dziwną posturę za oddalonymi drzewami.
Złapane: Buneary

Drzewo Rdzenia:
Phoenix Yami
Schowałeś pokemona i próbowałeś zwabić nowego pokemona na kartkę z miodem. Jak na razie jednak nic nowego.
Złapane: Paras, Diggersby
Raven
Udało Ci się złapać Metapoda. Ostatecznie jednak zmieniłeś miejsce swojego dotychczasowego pobytu. Przybyłeś do Drzewa Rdzenia, ale tutaj jak na razie cisza.
Złapane: Pinsir, Metapod
Aureliusz
No i Golbat się złapał. Teraz zmieniłeś tereny. Jednak póki co cisza.
Złapane: Kricketot, Golbat

Odpis do 19.00

Mijały kolejne chwile a tu nic. Normalnie mógłby odejść, ale ma sporo czasu, a fakt, że jego pokemon zemdlał, też nie pomaga. Machał nogami ze znudzenia. Zawsze może użyć planu B.

No to skoro nie reaguje ani na jedno, ani na drugie to chyba trzeba siłą.
-Turtwig, zaatakuj Surskita Ostrym Liściem - powiedział.

Postanowiłem podejść do drzewa i wspiąć się na nie. Charmandera zostawiłem na ziemi i poleciłem by mnie wspierał swym ogniem jeśli coś mnie zaatakuje.

Widząc takie zakończenie tego spotkania wykorzystałem drugi specjalny ball. Złapałem tajemnicze stworzenie, a następnie pokedexem przeskanowałem kulkę. Warto wiedzieć co mogło człowieka przed chwilą zabić. Rozejrzałem się po okolicy. Chciałem mieć pewność że nic mnie już nie zaskoczy.

-Teraz Drapanie, potem Żar i na końcu Miotacz Płomieni.

Rozglądam się uważnie.

Leśna Sadzawka:
Matt
O tak. Trafiłeś na zadziorę. Ty go zaatakowałeś, a on przystąpił do walki, ale... na razie tylko unika!
Złapane: Spinarak
Riley
Po przeskanowaniu:
Seedot - pokemon żołądź. Ewoluuje w Nuzleafa, a następnie Shiftry. Zdenerwowany eksploduje.
Złapane: Beedrill

Stara Leśniczówka:
Roxie
Pokemon próbował się bronić, ale mimo użycia Drapania w końcu sam padł i leżał nieprzytomny.
Złapane: Vespiqueen

Opuszczona Pasieka:


Butwiejący sektor i bagno:
Castiel
Złapałes go i pokedex rzekł:
Drapion - pokemon mroczny skorpion. Pokemony zamieszkują ciemne lasy. Ewoluuje ze Skorupi. Rozejrzałeś się jednak teraz nic tu już nie zauważyłeś.
Złapane: Hoothoot, Drapion


Polana Kokonów:
Wabik
Pokedex rzekł:
Wurple - pokemon gąsienica. Ma dwie drogi ewolucyjne.
Po twoich słowach jednak nic nie zrozumiał. Może nie widział jeszcze w życiu żadnej walki, bo jest za młody?
Złapane: Treecko
Kamol
Rozglądałeś się i rozglądałeś. Wreszcie zauważyłeś dziwną posturę za oddalonymi drzewami.
Złapane: Buneary

Drzewo Rdzenia:
Phoenix Yami
Coś się po chwili ukazało. W oddali machało skrzydłami. Jednak jak na razie było za daleko, by rozpoznać co to jest.
Złapane: Paras, Diggersby
Raven
Rozglądasz się i rozglądasz, ale dalej cisza.
Złapane: Pinsir, Metapod
Aureliusz
Wbiłeś na wyższe tereny drzewa Charmander z dołu Cię osłaniał. Był jednak jeden problem. Coś cię po chwli strzeliło przez głowę. I zaraz spierdzieliło w koronę drzewa. I to bardzo gęstą.
Złapane: Kricketot, Golbat

Odpis do 19.15

Roxie skanuje pokemona pokedexem, a następnie łapię go w pokeballa.

-Dobra Turtwig. Poczekaj aż zrobi jakiś błąd. Wtedy z całej siły Ostry Liść i Absorbcja!

Interesujące stworzenie mnie spotkało. Skoro nic nowego tutaj nie odnalazłem postanowiłem się wybrać gdzieś zupełnie indziej. Swoje kroki skierowałem ku Drzewu Rdzenia.

Niby nic się nie działo. Czas mijał, a niczego nie zauważył. Może jednak to, że tu został było błędem? Phoenix chyba miał zwidy. Zdawało mu się, że zauważył coś w oddali. Przetarł oczy, a istota ciągle tam była. Jeżeli to owad, to siedzenie na drzewie mogło być zgubne. Tamten mógłby łatwo go zrzucić. Zszedł ostrożnie z drzewa. Cały czas trzymał i balla i pokedex w rękach przyklęknął i zaczął się skradać w kierunku stworzenia.

Byle by go nie zdenerwować bo może być słabo. Zbliżyłem się do stworka i spróbowałem nawiązać kontakt.

Tu trzeba strategii. Wziąłem miód i kropelkami robiłem na gałęziach "ścieżkę" w dół... W niższych partiach zrobiłem większego miodowego kleksa, a sam usadowiłem się w jednym z rozgałęzień z pokedexem w dłoni.

Potchodzę do tego