Na zakończenie dotarłem, aż do Starej Pasieki. Ostatnio moja Masquerain zdawała się być nieco przygnębiona, ciekawe co mogło to spowodować... No nic. Wypuściłem poke-robaka i przywitałem się z nim w miły sposób. Następnie nakazałem ćwiczyć tak jak zwykle. Więc Masquerain na początku trzepotała skrzydłami tworząc słaby wiaterek... Jednak kiedy energia z jej skrzydeł i serca połączyła się Wiatr stał się silniejszy, a następnie... przyjął fioletową barwę, a Masquerain stawała się coraz to radośniejsza... Wiatr ten był porywisty i ostry. Czyżby zawdzięczał swój nietypowy kolor od negatywnych myśli i uczuć pokemona? - kto wie...

Znów wybrałem się na starą pasiekę wraz z Bayleefem aby oddać się tutejszej atmosferze. Najpierw wąchamy zapachy tutejszej flory, po czym pokemon pokazuje, że wcale nie jest od niej gorszy. Początkowo wypuszcza tylko słodki zapach po czym na niego oddziałuje skupiając się na tym aby leczył. Stara się swoją wolą wymusić na zapachu zmiany swoich właściwości, na zasadzie wola czyni cuda. Taki zapach musi być lepszy, bardziej kojący i wypływać z głębi serca, tak wiec trudna to sztuka. Jednak idealna dla pana detektywa, od razu ruszył za dzikimi pokemonami przesłuchując je czy jego aromaterapia działa. Co jak co ale praktyka zawsze jest najlepsza. Na koniec coś zjedliśmy i poszliśmy w długą.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 3

Na zakończenie zostawiłem sobie trening z Hermesem.
- No dalej!
Krzyknąłem rzucając pokeball z ważką.
- Dzisiejszego dnia będziesz robił dokładnie to samo to co wczoraj. Postaraj się odnaleźć tą mroczną stronę siebie. Wiem, że jesteś w stanie to zrobić tylko się postaraj.
Pokemon zamknął oczy i starał się znaleźć w sobie tą mroczną energię. Ja zaś w ciszy przyglądałem się temu. Nie wiedziałem co czuje i co myśli mój pokemon, ale widziałem po nim, że naprawdę się starał.


Yanmega - Nocne Cięcie (5)

Wbijam na stara pasiekę z Bayleefem i idziemy dalej czarować. Pokemon skupia się na swoim słodkim zapachy, wkładając w niego więcej energii i siłą woli przeobrażając go w aromaterapię. Kierując energię w zapach pokemon wyobraża sobie jak to jego ruch leczy wszystkich w koło lub tylko jego. Siła woli działa cuda, więc autosugestia jest jak najbardziej obiecującym pomysłem. Po kilku próbach idziemy przesłuchiwać ranne i zmęczone pokemony czy to aby na pewno działa. To takie połączenie przyjemnego z pożytecznym dla detektywa Bayleefa. Kiedy już się nałazimy to czas stąd spadać.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 4

Tym razem treningi rozpocząłem od spotkania z Yanmegą. Na ostatnich treningach mój pokemon starał się znaleźć w sobie mroczną moc, dzisiejszego dnia jego zadanie miało być dokładnie takie same. Uznałem bowiem, że mój podopieczny nie jest jeszcze gotowy na to by przejść do kolejnego etapu i dobrze będzie jak jeszcze trochę sobie poćwiczy sobie ten etap.
- Hermes skup się.... Pomyśl o czymś przykrym, o czymś złym co cię spotkało. Odrzuć swoją boskość... pozwól się ponosić pierwotnym instynktom. Każdy ma w sobie tą cząstkę zła... A tym musisz ją uwolnić i to z niej czerpać energię.
Pokemon starał się gromadzić ciemną energię. Ćwiczył sam w ciszy przez kilkanaście minut. Widać było, że udaje mu się ją gromadzić. Delikatnie się uśmiechnąłem na ten widok.

Yanmega - Nocne Cięcie (6)

- Pokaż się Hermiesie!
Zawołał rzucając przed siebie kulę z ważka. Pokemonowy samolot opuścił ją i wykonał kilka obrotów w powietrzu zanim wylądował na mojej głowie.
- Dobrze... jesteś już chyba gotowy do prób wykonania tego ciosu... Hermes pełna moc... nocne cięcie!
Pokemon starał się zgromadził energię w swoich szponach po to by wykonać nocne cięcie, ale bezskutecznie.
- Dasz radę tylko się przyłóż!
Dopingowałem go.

Yanmega - Nocne Cięcie (7)

Znowu przyłażę na teren starej pasieki z Bayleefem. Najpierw urządzamy sobie sprinty ścigając się ze sobą na sto metrów. Robimy kilka takich podejść po czym wracamy do nauki aromaterapii. Pokemon się trochę zmęczył, więc tym bardziej będzie miał motywację aby wytworzyć kojący to zapach. Skupia się na tym wtłaczając swoją wolę w przepływ energii, aby ta z kolei oddziaływała na zapach jaki wytwarza. Po kilku próbach idziemy to potestować na dzikich pokemonach po czym odchodzimy w nieznane.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 5

6
Masquerain i Złowieszczy Wiatr

- Na przód mój motylu! - rzekłem wypuszczając pokemona na świeże powietrze.
- Moja piękna, czas kontynuować nasze treningi. Rozpocznij słabym wiaterkiem - poleciłem doglądając poczynania poke-robaka. Ta zaczęła trzepotać swymi skrzydełkami, tworząc z początku spokojny wiatr.
- Teraz Masquerain! Pomyśl o czymś smutnym w Twoim życiu, o jeho najmroczniejszych chwilach - to teraz Twoje źródło energii - rzekłem. Masquerain nagle przypomniała sobie te wszystkie smutne rzeczy, które ją spotkały zanim jeszcze ewoluowała. Zaczęła mieć smutne myśli... a przez to wiatr stawał się coraz to silniejszy, aż w końcu... stał się ostry i porywisty, miał także fioletową barwę - od smutnych myśli pokemona. Dzięki temu atak był taki efektywny...
Pięknie! - rzekłem klaszcząc w dłonie i obserwując zaistniałe zjawisko.

Po treningi Amaury zdecydowałem się udać do starej pasieki aby trenować mojego robaczego podopiecznego.
- Yanmega jesteś gotów do kolejnej próby wykonania nocnego cięcia?
Pokemon przytaknął.
- Dobrze postaraj się zgromadzić mroczną energię w swoich szponach. Już wiesz skąd ona pochodzi, teraz postaraj się ją odpowiednio wykorzystać.
Mimo, że pokemon posiadał rozległą wiedzę teoretyczną to wciąż nie potrafił jej odpowiednie wykorzystać i jego próby kończyły się fiaskiem.

Yanmega - Nocne Cięcie (8)

Wbijam na teren starej pasieki z Bayleefem. Pokemon dobrze już wie co ma robić, dlatego nie marnuje czasu jak na dobrego detektywa przystało. Jego profesja na tym skorzysta, będzie mógł podleczyć ofiary napadów, aby zyskać ich zaufanie i wycisnąć całą prawdę. Tak motywując pokemona staram się zapobiec jego znużeniu. Kiedy to mamy za sobą Bayleef skupia się aby nasączyć energię swoją wolą leczenia, ta z kolei wędruje do receptorów zapachowych i jest uwalniana w postaci aromaterapii. Ćwiczymy jakiś czas a potem idziemy szukać celów detektywistycznych.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 6

I znów czas zacząć treningi. W końcu tylko one dają nam zamierzone efekty, a kto nie trenuje ten sam sobie szkodzi. Więc na sam początek kontynuacja treningów Złowieszczego Wiatru. Wypuściłem więc moją motylice na świeże powietrze, by nieco odetchnęła. Celem naszych treningów było jak można łatwo wywnioskować stworzenie Złowiezczego Wiatru. Więc na sam początek motylek zaczął od słabego wiaterku, który stopniowo rósł na sile, aż do momentu kiedy to zaczęła myśleć o smutnych rzeczach, które ją spotkały w dzieciństwie... Przez to wiatr ładowany żalem, smutkiem, goryczą przerodził się w ostry, porywisty wiatr o fioletowej barwie - w Złowieszczy Wiatr.

- Nie zniechęcaj się. Co prawda wczoraj ci się nie udało, ale wierzę, że jak jeszcze trochę poćwiczysz to uda ci się odpowiednio uwolnić energię mroku i w końcu wykonasz nocne cięcie, wystarczy tylko, że trochę w siebie uwierzysz i dasz z siebie wszystko, a reszta sama przyjdzie.
Pokemon wyraźnie pokrzepiony moimi słowami zabrał się do pracy i starał się odpowiednie uwolnić energię. Gromadzenie jej wychodziło mu całkiem nieźle, ale nie potrafił skumulować jej w szponach. Nagle wydało się jednak coś przełomowego. Po jego pazurach przemknęła czarno-fioletowa smuga energii.
- To jest ten atak!
Krzyknąłem wyraźnie podekscytowany.

Yanmega - Nocne Cięcie (9)

Przychodzę na starą pasiekę wraz z Bayleefem i udajemy się w plener. Korzystając z detektywistycznych zdolności pokemona szukamy rannych i zmęczonych pokemonów. Kiedy to takowe znajdziemy Bayleef starannie takiego przesłuchuje, po czym w nagrodę za współpracę stara się wykonać to, nad czym ostatnio tak pracuje, aromaterapię. Idzie jak krew z nosa ale pokemon się stara. Skupia się aby jego energia była nasiąkniętą jego wolą leczenia i przekierowuje ją do swojego liścia, stamtąd wydobywa się zapach na zewnątrz. Kiedy załatwimy jednego klienta to idziemy szukać kolejnego a potem następnego i tylu ile damy radę.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 7

Na sam koniec dnia pozostał mi trening z moim robaczym pokemonem. Nasze wczorajsze spotkanie było niezwykle owocne. Pokemon w końcu pokazał nieco mrocznej energii i po jego pazurach przeszła fala złej mocy. Była ona niezbędna do poprawnego wykonania tej akcji.
- Dobrze... Jeszce raz, może uda ci się to co wczoraj!
Pokemon próbował i bardzo się starał, ale mimo to nie udało mu się powtórzyć wczorajszego efektu. Było to dla niego nie do zrobienia.
- Nic nie szkodzi.. Jutro na pewno się uda.
Pokrzepiłem mojego podopiecznego.

Yanmega - Nocne Cięcie (10)

Bayleef i ja przybywamy na teren starej pasieki po czym pokemon napawa się tutejszymi zapachami. Zainspirowany tworzy własne, które nasyca energią i chęcią leczenia. Rozpyla ten zapach po całej okolicy ile tylko jest w stanie. Potem coś jemy i udajemy się w plener poszukać czegoś ciekawego do wybadania.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 8

Jako, że miałem jeszcze trochę czasu to postanowiłem, że potrenuję jeszcze z Yanmegą, w końcu i tak nie miałem nic lepszego do roboty. W ten sposób tylko Grimer zostanie mi na wieczór.
- Dobrze Hermesie... Wczoraj się nie udało, ale wierzę, że dzisiaj wszystko pójdzie wedle oczekiwać. Tak więc... nocne cięcie!
Pokemon zaczął gromadzić energię i po chwili po jego szponach przeszła fioletowa fala energii.
- Tak trzymaj! O to chodziło!
Krzyknąłem wyraźnie podekscytowany tym co udało się zrobić mojemu podopiecznemu.Niestety nie potrafił on utrzymać tej mocy na pazurze przez dłuższy czas. Tym jednak zajmiemy się na kolejnych spotkaniach.

Yanmega - Nocne Cięcie (11)

8
Masquerain i Złowieszczy Wiatr

Znów przybyliśmy wraz z Masquerain do Starej Pasieki. Co dzisiaj nas czeka? - to co zawsze: trening Złowieszczego Wiatru. Więc wypuściłem pokemona na łono natury. Motylek zaczął trening od słabego wiatru, który delikatnie powiewał w kierunku przeciwległych drzew. Następnie słuchając mojego polecenia, Masquerain zebrała w sobie wszelkie złe myśli i wspomnienia. Dzięki temu wiatr stał się ostry i porywisty, przyjął także fioletową barwę od wezbranych w pokemonie złych myśli. O to nam chodziło - piękny przykład Złowieszczego Wiatru.

Przybywam na teren starej pasieki z Bayleefem po czym robimy rekonesans terenu. Kiedy nic ciekawego nie znajdziemy to wracamy do treningu. Najpierw pokemon się rozgrzewa poprzez wypuszczanie słodkiego zapachu, ma go to rozluźnić i wprawić w miły nastrój. Kiedy to będzie gotowe to przechodzimy do następnego punktu programu. Bayleef chwilę medytuje dalej wypuszczając słodki zapach, przy czym wtłacza w swoją energię wolę leczenia. Ta, gdy dotrze do receptorów zapachowych , zmieni ich właściwości na aromaterapeutyczne. Tak też trenuje mój trawiak czas jakiś po czym spadamy znowu szukać czegoś ciekawego.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 9

9
Masquerain i Zlowieszczy Wiatr

Czas przyszedł na kolejny trening, a ten odbył się w Starej Pasiece wraz z Masquerain. Więc wypuszczam mojego motyla na zewnątrz. Dziś tak jak zawsze: pokemon zaczął od słabego wiaterku, który stopniowo rósł na sile. Wtedy wedle zapamiętanego polecenia, Masquerain zebrała w sobie złe myśli, będące paliwem dla naszego ruchu... Właśnie ten moment zapamiętałem: wiatr stał się ostry i porywisty, mający barwę fioletu. I to dopiero ten efekt ma miano Złowieszczego Wiatru. Co raz bardziej widać efekty naszych treningów.

Ostatnio miałem czas trenować nieco wcześniej niż zwykle, ale dzisiaj już wszystko wróciło do normy i powróciłem do trenowania po nocach. Wynikało to z mojego zapracowania i braku możliwości treningu w środku dnia, dbałem jednak o moje pokemony i starałem się nadrobić stracony dzień nocą.
- Dobrze nie ma co zwlekać... Bierzmy się do pracy!
Powiedziałem do mojego podopiecznego, który przysiadł na pobliskim krzaczku. Po chwili zleciał z niego i rozpoczął trening. Co jakiś czas po jego pazurach przechodziła fioletowa poświata, ale wciąż nie potrafił jej utrzymać dostatecznie długo.
- To za mało! Więcej mocy!

Yanmega - Nocne Cięcie (12)

Wbijam na starą pasiekę z Bayleefem i jedziemy z tym koksem. Pokemon bez większego gadania odpala słodki zapach, aby wprawić się w odpowiedni nastrój. Jest to też rozgrzewka przed wypuszczaniem innego zapachu, tego leczniczego. Bayleef gromadzi moc do receptorów zapachowych, aby nowy ruch miał odpowiednie paliwo. Potem wtłacza w ta moc swoją wolę leczenia i tak przygotowany wypuszcza na światło dzienne. Powtarza tę czynność parę razy po czym idziemy dalej gdzieś się bawić.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 10

Stara pasieka gości nas, ale nie na to czas. Przychodzę tutaj z Bayleefem w ramach treningu i to zamierzamy robić. Pokemon rozgrzewa się poprzez wypuszczanie słodkiego zapachu, rozluźnia i przeciera zapachowe szlaki. Następnym krokiem jest koncentracja siły w receptorach zapachowych, siły która ma zostać rozdrobniona i wypuszczona z zapachem, aby opadać na zranione ciała i je w ten sposób podleczyć. Wszystko pięknie ładnie, ale jeden raz nie wystarczy, praktykujemy ile wlezie, a dopiero potem spadamy stąd.

Bayleed: nauka Aromaterapii nr 11

10
Masquerain i Złowieszczy Wiatr

Tak też ostatni trening na dziś w Starej Pasiece. Wypuściłem Masquerain i chwile potem zaczęliśmy szkolenie mające na celu poznanie Złowieszczego Wiatru, bo przecież trening czyni i mistrza i nie należy o nim zapominać...
Zależało nam by dzisiaj od razu stworzyć pożądany przez nas ruch. Tak też nakazałem mojej motylicy zebrać w sobie wszelkie złe myśli i wspomnienia. Dzięki temu tak naprawdę ten atak ma swoją siłę. Następnie zaczęła bardzo energicznie trzepotać skrzydłami. Stworzony wiatr był niezwykły: miał fioletową barwę, był bardzo ostry i porywisty. Nawet na kilku okolicznych drzewkach było widać tego efekty po delikatnych zacięciach na korze... Jesteśmy blisko...

Wbijam na starą pasiekę po czym wypuszczam Bayleefa. Pokemon już się przyzwyczaił do wypuszczania na wstępie słodkiego zapachu, jako rozgrzewki i stymulacji. W sumie aromaterapia to wyższy level słodkiego zapachu, więc to dobra droga. Tak też to trenujemy, czyli kierując więcej energii do receptorów zapachowych. Plus do tego dodajemy silną wolę leczenia, wyrobioną sobie niedawno podczas medytacji. Całość powtarzamy kilkukrotnie po czym kończymy trening.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 12

Przychodzę na teren starej pasieki wraz z Bayleefem. Już jakiś czas tutaj wbijamy roznosząc plejadę niezłych zapachów, co przyciągnęło sporo ciekawskich. Wykorzystujemy tę okazję aby sobie na nich poćwiczyć. Pokemon najpierw zachęca je do podejścia bliżej słodkim zapachem, po czym skupia się na przestawienie tego na aromaterapię. Leczniczy zapach to coś, dlatego musi stale wysyłać energię do receptorów zapachowych na swoim liściu. Do tego siłą woli nasyca energię żądzą leczenia, co wszystko ma ze sobą splatać. Tak sobie praktykujemy jakiś czas po czym spadamy stąd zostawiając pasiekę za sobą.

Bayleef: nauka Aromaterapii nr 13