Matt pojawił się przy Starej Rozdzielny. Emoldze udało się opanować Iskrę, przyszedł więc czas na kolejny atak. Miał być to Elektryzujący Dotyk. Chłopak wypuścił z pokeballa swoją elektryczną podopieczną.
-Cześć Emolga. Gratuluję opanowania Iskry. Świetnie sobie radzisz. Dzisiaj zajmiemy się nowym atakiem. Kolejny atak, który dla ciebie przygotowałem nosi nazwę Elektryzujący Dotyk. Chodzi w nim o to, abyś w swoich policzkach wytworzyła napięcie elektryczne, a następnie pchnęła się na przeciwnika. Atak ten jest typu elektrycznego, ma szansę na sparaliżowanie przeciwnika. – powiedział, wyciągając z torby zdjęcie:



-Widzisz? – zapytał z uśmiechem – Ten pokemon na zdjęciu to Dedenne. Zbiera on energię w swoich elektrycznych policzkach, by następnie pchnąć się swoim ciałem na przeciwnika. – wyjaśnił jeszcze raz. Dzisiaj jednak mają zamiar zająć się jedynie teorią. Praktyka będzie później. Po wszystkim Matt wycofał Emolgę do balla i odszedł z uśmiechem.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (1)

Przy Starej Rozdzielni pojawił się uśmiechnięty, czarnowłosy chłopak. Wokół niego z radością latała Emolga, która przytulała chłopaka, stawała się agresywna dla wszystkich pokemonów, które chcą się do niego zbliżyć. Matt dawno nie miał okazji spotkać kogoś aż tak zaborczego. Mimo to uśmiechał się. Wiedział, że Emolga będzie w stanie go obronić i wykonać jego polecenia w trakcie walki. Po dotarciu na miejsce treningu chłopak uśmiechnął się do pokemona.
-Dzisiaj przechodzimy do praktycznej części treningu. Przypomnę ci na czym polega atak. Podzieliłem część praktyczną na dwie części. Najpierw nauczymy cię gromadzić energię w twoich policzkach. Później poćwiczymy szarżę w przeciwnika i zakończymy całość połączeniem. Dzisiaj pierwsza część – gromadzenie napięcia elektrycznego. Myślę, że nie będziesz miała z tym problemów. – powiedział i mrugnął do niej delikatnie. Emolga uśmiechnęła się. Wszystko rozumiała. Była pewna siebie i zawzięta. Trening zaczęli od krótkiej rozgrzewki. Emolga miała przypomnieć sobie znane jej ataki. Szczególnie skupiła się na Naładowaniu. Musiała nauczyć się w jak najmniejszym tempie wytwarzać napięcie elektryczne w swoich policzkach. - Dobra, spróbuj stworzyć na swoim futerku prąd – powiedział. Emolga skupiła się. Zamknęła oczy... efekty były marne. - Może spróbuj łapkami potrzeć o policzki. Na pewno ci to pomoże – wyjaśnił. Emolga delikatnie przytaknęła. Zaczęła trzeć o policzki. Napięcie, które wytwarzała, było niewielkie, ale jednak istniało. Są na dobrej drodze. - Teraz więc spróbuj wytworzyć energię elektryczną bez pocierania. – powiedział. Emolga zamknęła oczy. Skupienie było widać gołym okiem. Pokemon zaczął delikatnie iskrzyć. Udało się. Matt był z niej dumny. Nie chciał przemęczać pokemona, więc dzisiejszy trening zakończyli właśnie tak. Po nim przyszedł czas na chwilę odpoczynku oraz zabawy. Po wszystkim Matt wycofał swoją elektryczną podopieczną do pokeballa i odszedł z uśmiechem.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (2)

Obok Starej Rozdzielni przez jakiś czas chodził bez celu samotny, czarnowłosy chłopak. Kiedy znalazł odpowiadające mu miejsce, wypuścił z pokeballa pokemona, którym była Emolga. Za zadanie miał razem z nią odbyć trening Elektryzującego Dotyku. Emolga przez jakiś czas przymilała się do swojego trenera. Była uśmiechnięta i jak się przytuliła to ciężko było ją odciągnąć. W końcu się jednak udało.
-Emolga, później czułości. Najpierw zajmijmy się treningiem. Dzisiaj chciałbym popracować nad ciosem, który zadasz. Na następnym treningu spróbujemy połączyć tworzenie napięcia elektrycznego i ciosu. Dzisiaj jednak tylko ta fizyczna część. – powiedział. Emolga z zawzięciem słuchała swojego trenera. Przed treningiem jednak zajęli się chwilą rozgrzewki. Po niej Emolga ponownie zaczęła słuchać trenera. - Twoim zadaniem będzie rzucenie się w powietrzu. Musisz postarać się zadać cios całym ciałem. Na razie nie będę stawiał ci żadnego celu. Po prostu uderz. – powiedział. Emolga uśmiechnęła się delikatnie. Starała się wyprowadzić mocny cios bokiem, ale nogi jej się poplątały i upadła na ziemię – Spokojnie Emolga, będzie dobrze. Spróbuj jeszcze raz – powiedział. Emolga wyprowadziła całkiem niezły cios bokiem. - Świetnie! Teraz spróbuj jeszcze raz! – powiedział. Emola zgodnie z prośbą zaatakowała ponownie. Znów wyszło całkiem nieźle – Świetnie. Teraz spróbuj jeszcze raz, ale z lotu – powiedział. Emolga wzbiła się w powietrze. Z góry trochę trudniej było jej zadać cios. Mimo to po kilku próbach udało się. Po wszystkim nadszedł czas na chwilę zabawy i odpoczynku. W końcu Matt wycofał Emolgę do balla i odszedł zadowolony z treningu.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (3)

Niedaleko Starej Rozdzielni przechadzał się chłopak, wokół którego z wyraźną radością latała Emolga. Był to Matt, który zmierzał w tym kierunku w celu odbycia treningu z ów pokemonem. Kiedy dotarł na miejsce, powiedział:
-Dobra, nie ma obijania się. Kontynuujemy. Dzisiaj chciałbym, abyś nauczyła się za pomocą Elektryzującego Dotyku uderzać w małe, ruchome cele – powiedział z uśmiechem. Emolga przytaknęła na znak zrozumienia – Będziesz celowała w kamienie, które będę rzucał. – powiedział. Zanim jednak to się stało, rozgrzali się troszeczkę. Po rozgrzewce zaczął się trening. Emolga na początku miała problemy z uderzeniem w małe kamyczki, które poruszały się dość szybko. Z czasem jednak udało jej się w dużym tempie gromadzić energię, a następnie szybko reagować na lecące kamienie i uderzać je. - Świetnie Emolga. Teraz spróbuje rzucać po dwa kamienie naraz. Odbijaj jak najwięcej – rzekł. Tak właśnie się stało. Wszystko działo się strasznie szybko. Emolga nie nadążała, nie wspominając o samym Mattcie. W końcu nadszedł czas na odpoczynek i chwilę zabawy. Po zakończeniu treningu Matt wycofał swojego pokemona do pokeballa i z uśmiechem odszedł z terenu Starej Rozdzielni

Emolga – Elektryzujący Dotyk (4)

W pobliżu Starej Rozdzielni pojawił się Matt, który przybył w to miejsce w celu odbycia treningu ze swoją Emolgą. Po przyjściu wypuścił z pokeballa swojego elektrycznego pokemona. Emolga od razu rzucił się na Matta z uściskami, chłopak zaśmiał się lekko.
-Spokojnie Emolga. Teraz przyszedł czas na trening. Kontynuujemy Elektryzujący Dotyk. Dzisiaj staniesz do walki z Aipom – szanse będą wyrównane. W trakcie walki staraj się jak najczęściej używać Elektryzującego Dotyku – powiedział z uśmiechem i wypuścił Aipom. Najpierw krótka rozgrzewka, a później nadszedł czas na walkę. Emolga dawała z siebie wszystko. Z całej siły uderzała Elektryzującym Dotykiem. Miała jednak małe problemy z celnością, zatem Matt wiedział co będą robić na kolejnych treningach. Oczywiście praktyka jest najlepszym treningiem, więc Emoldze z chwili na chwilę walki z Aipom szło lepiej. Po stoczonym pojedynku, który zakończył się zwycięstwem Emolgi, nadszedł czas na chwilę odpoczynku i zabawy. Później w końcu mogli udać się dalej dumni z postępów. Najbardziej dumny mógł być Matt, który obserwował jak pod jego opieką pokemony rosną w siłę.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (5)

Ranek i wschód słońca tworzyły przyjemną atmosferę panującą przy Starej Rozdzielni. Ciepło wschodzącego słońca ogrzewało bladą twarz Matta. Chłopak przyszedł tutaj, by kontynuować trening Elektryzującego Dotyku ze swoją elektryczną księżniczką – Emolgą. Wypuścił ów pokemona z pokeballa, a ona od razu rzuciła się na niego z uściskami. Matt zaśmiał się delikatnie.
-Cześć Emolga, nie przesadzaj. Przyszliśmy tutaj trenować. Skupmy się na tym. – wyjaśnił, a Emolga z zaangażowaniem przytaknęła. - Na dzisiejszym treningu chciałbym popracować nad twoją szybkością. Musisz być szybka jak piorun, zatem uderzać też musisz szybko – powiedział z uśmiechem. - Ale najpierw trochę się rozciągnijmy – rzekł. Zaczęli więc od rozgrzewki. Było to trochę biegów, przypomnienie sobie znanych Emoldze ataków oraz rozciąganie. Po niej Matt powiedział: - Dobra. Dajesz z siebie wszystko, jasne? Twoim celem będzie jak najszybsze przebiegnięcie toru przeszkód i uderzenie w kukłę na końcu za pomocą Elektryzującego Dotyku. Energię zbieraj już w trakcie biegu. – Emolga przytaknęła na znak zrozumienia. Matt przed treningiem rozstawił dość spory tor przeszkód. Użył rzeczy znalezionych na terenie Rozdzielni – jakichś desek, kawałków blachy, kamieni itp. Chłopak włączył stoper, a Emolga ruszyła biegła, leciała, czołgała się. Była bardzo dzielna i starała się pobiec jak najszybciej. W końcu nadszedł czas na cios. Pokemon przyspieszył i z całej siły uderzył w kukłę. Wtedt chłopak zatrzymał zegar. Nie był do końca zadowolony z czasu, ale było naprawdę nieźle. Krótko mówiąc – lekko powyżej przeciętnej. Emolga niestety przypłaciła to swoją energią – miała dość. Trening ją wykończył. Zatem Matt nie chciał już przedłużać. Nadszedł czas na odpoczynek i chwilę zabawy, po których odeszli z uśmiechem.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (6)

Po treningu w Starej Pasiece przybywam do Starej Rozdzielni aby kontynuować treningi z Eelektrikiem, a raczej aby przekazać mu przedmiot który umożliwi mu ewolucję na stadium ostateczne. Wypuściłem węgorza i zacząłem z nim rozmawiać. W trakcie naszego dialogu zapytałem, czy nie zechciałby zostać jeszcze silniejszym niż jest. Umożliwi mu to Thunder Stone który wyciągnąłem z plecaka i trzymając w obu dłoniach wręczyłem Gambitowi. Pokemon był dosyć silny i wytrenowany by mógł stać się jeszcze silniejszym. Po kilku chwilach namysłu, pokemon chwycił kamień i ewoluował. Po ewolucji pokemona schowałem go do pokeballa i ruszyłem dalej.

Eelektrik - ewolucja w Eelektrossa

Już po wyewoluowaniu swojego podopiecznego przybywam z nim na nasze stałe miejsce treningowe aby kontynuować dalszą naukę. Dzisiejszym celem Eelektrossa było uczenie się chyba już ostatniego ataku którym jest Kruszący Pazur. Zadaniem pokemona było rozkruszenie kamiennych bloczków przy pomocy tego ataku. Gambit zaczynając atak chwycił swoimi kończynami kamienny bloczek i za pomocą swoich pazurów kruszył go. Na początku nie udało mu się tego zrobić w całości, jednak po sprężeniu sił zmiażdżył kamień w całości. Po udanym treningu razem z Eelektrossem przy sobie ruszyliśmy na dalsze miejsca treningów.

Eelektross - nauka Kruszącego Pazura (Crush Claw)(1)

Przy Starej Rozdzielni pojawił się uśmiechnięty, czarnowłosy chłopak. Wypuścił on z pokeballa swojego pokemona – Emolgę. Pokemon ten od razu rzucił się na Matta z uściskami. Chłopak zaśmiał się delikatnie.
-Starczy tych uścisków. Dzisiaj kontynuujemy Elektryzujący Dotyk – powiedział z uśmiechem.  - Na dzisiejszym treningu pojawia się coś nowego. Owszem - wiesz, że Elektryzujący Dotyk zadaje przeciwnikowi obrażenia. Teraz dodatkowo dodamy efekt tego ataku. Elektryzujący Dotyk bowiem wywołuje u przeciwnika paraliż. – wyjaśnił. - Spójrz może, jak wygląda w ogóle paraliż – powiedział, pokazując zdjęcie:


-Paraliż jest zmianą statusu, która objawia się utrudnieniem w ruchu. Pokemon dotknięty paraliżem jest dużo wolniejszy niż zwykle i dodatkowo nieraz paraliż uniemożliwia wykonywanie mu ataku – wyjaśnił – Teraz zatem, będziesz próbowała wykonać Elektryzujący Dotyk, przekazując manekinowi część powstałego prądu elektrycznego – w taki sam sposób wywołasz u przeciwnika paraliż – powiedział z uśmiechem. Emolga kilkukrotnie uderzała manekina, próbując przekazać na niego część powstałej energii elektrycznej. Nie szło jej to zbyt dobrze, za to sam atak – wychodził całkiem nieźle. Po wszystkim Matt przez chwilę bawił się z Emolgą, by po chwili odejść z uśmiechem.

Emolga – Elektryzujący Dotyk  (7)

Matt przybył w okolice Starej Rozdzielni. Nadszedł czas na ósmy trening Elektryzującego Dotyku z Emolgą. Chłopak wypuścił ów pokemona z pokeballa
-Cześć! Nadszedł czas na kolejny trening! Dzisiaj stoczysz kolejną walkę, ale postarasz się, aby Elektryzujący Dotyk Sparaliżował twojego przeciwnika. A będzie nim Aipom – rzekł – Ale najpierw się rozgrzejmy – rzekł. Szybko się rozciągnęli i powtórzyli sobie znane im ataki. - Dobra – rzekł, wypuszczając Aipom. Zaczęła się walka. Emolga miała jak najczęściej używać Elektryzującego Dotyku. Miała dodatkowo skupić się na tym, aby sparaliżować przeciwnika. W trakcie walki, Matt zajął się pielęgnacją jaja, które miał. Siedział w nim ciekawy pokemon. Po treningu nadszedł czas na chwilę odpoczynku. Po wszystkim Matt wycofał pokemony do balli i odszedł z uśmiechem.

Emolga – Elektryzujący Dotyk (8)

Chłopak o imieniu Matt pojawił się w okolicach Starej Rozdzielni. Nadszedł czas na dalsze treningi z Emolgą. Chłopak wypuścił ów pokemona z pokeballa.
-Cześć! Świetnie sobie poradziłaś z Elektryzującym Dotykiem. Nadszedł czas na kolejny atak, którym będzie Pogoń. – wyjaśnił. - Niestety nie mam zdjęć, ów ataku, ale chyba lepiej będzie, kiedy zobaczysz go na własne oczy – powiedział, wypuszczając z pokeballa Whirlipede.
- Pokaż Emoldzie jak poprawie używa się Pogoni! – zakomenderował. Whirlipede wykonała atak, a Emolga patrzyła lekko zdenerwowana. Whirlipede też była samicą. Emolga poczuła się zazdrosna. Matt był tego świadomy, jednak zrobił to celowo. Chciał, aby przez swoją zazdrość, Emogla bardziej przyłożyła się do treningów. Chciał, aby pokazała, że ona też potrafi użyć Pogoni. Taki mały chwyt! Miał nadzieję, że się powiedzie.
-Teraz, kiedy widziałaś jak użyć Pogoni, chciałbym abyś się jej nauczyła. Ale najpierw trochę teorii – rzekł, wycofując Whirlipede do balla. - Ruch ten staje się silniejszy, jeżeli pokemon, który nim obrywa, jest akurat wycofywany do pokeballa. Jak sama nazwa wskazuje – musisz gonić swojego przeciwnika, uderzyć go, być szybsza! – powiedział. - Jest to ruch typu mrocznego. Świetnie poradzi sobie w walce z pokemonami psychicznymi, duchami. Nie zrobi natomiast zbyt wiele pokemonom mrocznym, walczącym oraz stalowym. – wyjaśnił. Dzisiejszy trening miał ograniczać się tylko do teorii. W końcu nadszedł czas na chwilę zabawy i odpoczynku, by w końcu Matt wycofał swojego pokemona do balla i odszedł.

Emolga – Pogoń (1)

Kończąc dzisiejszą podróż po miejscach treningowych, udałem się do Starej Rozdzielni, gdzie miałem wznowić trening z Magnetonem. Pokemon po wyjściu z balla zajął miejsce nad jedną z ławek a ja zacząłem wykład na temat ataku, który będziemy teraz trenować. Tym atakiem był Potrójny Atak. Wyjaśniłem ze jest to atak typu normalnego, który ma wysoką celność i daje dwadzieścia procent szans na pozostawienie jakiegoś efektu, paraliżu, podpalenia lub zamrożenia. Wyjaśniłem pokowi, że ten atak przyda mu się podczas walk z ziemnymi pokemonami, które są odporne na większość z jego ataków. Szczegóły dotyczące wykonania tego ataku miał poznać podczas następnej sesji treningowej.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 1

Po treningu z Beedrillem, przeszedłem się do Starej Rozdzielni. Na miejscu treningowym udałem się do starego biura i wypuściłem tam MAgnetona z jego pokeballa. Pokemon zajał miejsce przed tablicą, a ja zacząłem mu tłumaczyć jak wykonuje się atak zwany Potrójnym Atakiem. Wyjaśniłem pokemonowi że musi zebrać normalną energię w wszystkich trzech oczach aż energia utworzy równy trójkąt. Wtedy też powinien w wszystkich swych magnesach wywołać prąd, który spowoduje że zebrana w oczach energia zostanie wystrzelona w cel.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 2

Po treningu z Golbat, przespacerowałem się do Starej Rozdzielni. Dziś w tym miejscu miałem po raz trzeci opowiadać Magnetonowi o ataku zwanym Potrójnym Atakiem. Na początek opowiedziałem co powoduje u przeciwnika ten atak, a zakończyłem na sposobie jego wykonania. Magneton chyba już się orientował co i jak, więc nie męczyłem go teoriami zbyt długo i poszliśmy na trening Beedrilla.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 3

Nadeszła pora na moją wizytę w miejscu zwanym Starą Rozdzielnią. Mój Magneton miał dziś próbować wykonywać atak nazywany Potrójnym Atakiem. Ustawiłem magnesika naprzeciwko małej atrapy przedstawiajacej Meowth i poleciłęm mu by patrząc na cel skupiał normalną energię zawierające żywioł lodu, ognia i elektryczności. Pok skupiał się długo i bez rezultatu ale i tak byłem z niego dumny i chwaliłem go na każdym kroku.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 4

Zaraz po wizycie w miejscu treningowym zwanym Bagnami Zatraceńców przeszedłem się do Starej Rozdzielni. Na miejscu miałem trenować z Magnetonem Potrójny Atak. Pokemon znał już wiele ataków, ale jeden dodatkowy na pewno mu nie zaszkodzi. Przez dobre kilkanaście minut pok próbował zebrać normalną energię i wytworzyć trójkąt energii łączący wszystkie jego oczy. Po nieudanych próbach podziękowałem mu za przykładanie się do treningu i nakarmiłem go prądem z baterii.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 5

Po treningu z Beedrillem przeszedłem się do Starej Rozdzielni, gdzie tradycyjnie miałem trenować Magnetona. Pokemon po wyjściu z pokeballa zbierał w swych oczach normalną energię, którą miał przerobić na Potrójny atak. Energię zbierał ale nie było widać żadnego efektu, poza tym że pokemon był coraz bardziej zmęczony. Po kilkunastu próbach zakończyłem trening, nakarmiłem pokemona prądem z baterii i poszedłem sobie na Bagna Zatraceńców.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 6

Wbijam.

Matt przybył na polowanie!

Ostatnio nieco zaniedbałem polowania na pokemony, ale teraz postanowiłem to już zmienić. Już od dość dawna niczego nie złapałem, a i w ogóle rzadko stawałem przed szansą złapania czegokolwiek, co nie było zbyt dobrego dla mojego składu, który przestał się rozwijać tak szybko jak kiedyś. W tym celu przybyłem do starej rozdzielni. Byłem niezwykle zdeterminowany by pochwycić pokemona, który się tutaj skrył. Zastanawiałem się jakie niezwykłe stworzenie mogło sobie upodobać te tereny jako swoje siedlisko.

Szaman zwany Wabikiem spokojnie kroczył na miejsce zbiórki, by spotkać kolejnego pokemona na swojej drodze. Chętnie złapałby nowego podopiecznego, lecz to zależy od woli przodków, którzy opiekują się nim i bacznie obserwują jego poczynania. Po kilkunastu minutach wędrówki trafił na miejsce, gdzie miało odbyć się polowanie. Chłopak wolał dzikie tereny, gdzie człowiek nie miał prawa zadziałać, a natura rządzi się swoimi prawami, jednak nie dane mu było to dzisiaj. Usiadł pod ścianą i czekał, aż reszta trenerów przybędzie na polowanie.

-Witajcie drodzy treneren. Zapewne przybyliście rozwiązać nasz problemen.-Zza krzaków wyszedł starszy facet, w mowie mogliście wykryć niemiecki akcent. -Kommen ze mną, zaprowadzę was zur fabriken, gdzie jakiś stworek ciągle płata figlen pracownikom i powoduje ciągłe spięcia w elektryce. Jest tylko mały problem, a właściwie to są dwa problemy. Erste, nie możemy przerwać produkcji, więc będziecie poszukiwać stwora w czasie gdy pracownicy będą pracowali. Zweite, nie wolno wam użyć żadnego pokemona na terenie fabryki. Możecie wnieść na jej teren tylko puste balla, balle z pokemonami zostawicie u ochrony lub założę wam blokaden na balle.
Gość nie czekając na waszą odpowiedź ruszył przed siebie i zatrzymał się tuż przy bramie fabryki, obok okienka ochrony.

brak kolejki
na odpis macie 10 min

Chciałem wiać ale gestapo mi na to nie pozwoliło, no cóż póki co gram jak mi zagrają a potem wysadzę wszystko w cholerę hehehe

Mam złapać pokemona bez użycia pokemonów? Nie brzmiało to zbyt zachęcająco, ale na całe szczęście miałem przy sobie mój miecz, więc w razie czego mogłem nim interweniować.
- Nie ma problemu. Gdzie mam to zostawić?
Zapytałem ściągając pasek, na którym było przyczepionych 6 balli z moimi podopiecznymi.
- Tylko ostrożnie z nimi, to bardzo cenne pokemony.
Po oddaniu pokemonów wyszedłem na przód całej grupy.
- Nie wiem jak wy, ale ja tam już ruszam.
Po czym wszedłem do środka rozdzielni, po to aby rozpocząć poszukiwania poke-psotnika.

Matt bez gadanie oddał pokemony i ruszył w poszukiwaniu nowego towarzysza.