Cedric
-Tak myślałem że trafiłem na nowego. Masz tu czepek. Wcisnął ci w dłoń biały, cieniutki czepek. -I włóż go sobie na głowę. A ubranie robocze? Zgłoś się do swojego kierownika, an na pewno ci da odpowiedni strój. Zakłócenia? Codziennie coś sie tutaj dzieje i za każdym razem w innym miejscu. Aż strach tu pracować, bo jak ten pieprzony stworek, co się tutaj dostał, spieprzy coś przy chłodzeniu zbiorników z alkoholem to nic nie zostanie ani po fabryce, ani po całej Starej Rozdzielni. Trzymaj się, a ja lecę, bo mi przerwa minie. Gość zostawił cię i szybko poszedł do stołówki.

Wabik, Matt
Tu cały czas coś się dzieje podejrzanego. Ostatnio awaria miała miejsce w biurowcu, wcześniej, na hali produkcyjnej, a przed tygodniem u nas na magazynie. Macie kamizelki odblaskowe i ostrożnie proszę poruszajcie się po magazynie, bo mamy dziś dużo pracy i pracownicy nie maja czasu na zbytnie zwracanie na was uwagi. Jak pójdziecie prosto to trafcie na hale, gdzie produkujemy płyny do kąpieli, w prawo-zwiedzicie magazyn i będziecie mogli dotrzeć do miejsca gdzie kompletujemy zamówienia, na akumulatorownię i halę kremów.

Sam -
Gość nie czekajac na twoja reakcję wybiegł z wuceta, a ty mogłeś spokojnie załatwić to co chciałeś.

A więc faktycznie stworek grasuje własnie tutaj. Ucieszyłem się na tą wieść. Nie pozostało mi nic innego jak rozpocząć poszukiwania. Do kierownika nie miałem zamiaru iść, to nie byłoby zbyt mądre posunięcie, ten raczej wie kto u niego pracuje. Moim celem stał się zbiornik z alkoholem. Pomyślałem, że co jak co, ale to jest coś co mogłoby zainteresować tego pokemona. Zszedłem na dół drogą po prawo po czym rozpocząłem poszukiwania zbiornika z alkoholem. Starałem się nie rzucać w oczy pracownikom. Nie chciałem żadnych problemów.

Mattowi najbardziej do wszystkiego pasowała akumulatorownia. Chłopak ruszył więc w jej kierunku.

Chłopak szybko odebrał od mężczyzny odblaskową kamizelkę, dzięki której chociaż trochę będą bardziej widoczni. Wabik pomyślał chwilę, a następnie ruszył do akumulatorowni. Tam mógł się przecież schować tajemniczy stworek, który utrudniał życie biednym pracownikom. Dzięki tej firmie mieli gdzie pracować i za co wykarmić głodne rodziny, a ten pokemon może nieświadomie mógł doprowadzić do tego, że fabryka zostałaby zamknięta, a wszyscy staliby się bezrobotnymi, którzy musieliby zrezygnować z wielu udogodnień.

Cedric
Zszedłeś z podestu ale nie miałeś pojęcia gdzie tutaj magazynują alkohol. minąłeś linię produkcyjną i dotarłeś do drzwi, na których był napis "Kierownik Zmiany" a tuż obok drugie drzwi oznaczone tabliczką "Mieszalnia"


Matt, Wabik -
Doszliście do akumulatorowni mijając regały między którymi jeździły duże wózki, które unosiły palety na wysokość dziesięciu metrów, mineliście też linie transportowe, po których jak szalone były przemieszczane pudełka z produktami i wreszcie dotarliście do celu. Coś pisnęło i zadudniło w przewodzie wentylacyjnym.

Sam--
Kierownik ochrony wszedł do WC i zobaczył cię w zadymionym pomieszczeniu.
No ładnie, tutaj nie wolno palić, musi pan natychmiast opuścić teren fabryki, bo wezwiemy policję.-wyprowadził cię i to dla ciebie koniec polowania.

Niestety nie udało mi się odnaleźć zbiornika alkoholu, znalazłem jednak inne bardzo ciekawe miejsce jakim bez wątpienia była mieszalnia. Drzwi do pokoju kierownika nie bardzo mnie obchodziły, nie spodziewałem się tam spotkać pokemona, a nie chciałem już marnować więcej czasu na bezproduktywne rozmowy. Dlatego też po chwili przyłożyłem kartę do drzwi i po odblokowaniu ich nacisnąłem klamkę do drzwi mieszalni i wszedłem do środka. Zacząłem rozglądać się i patrzyć się co tutaj się wyprawia.

Chłopak powoli ruszył w stronę ów przewodu. Był ostrożny. Wolał nie zbliżać się na razie zbytnio. Chciał po prostu zobaczyć, co siedzi w środku. Pod ręką cały czas miał pustego balla.

Chłopak oprócz wzroku korzystał też z słuchu i tym razem mu się opłaciło. Usłyszał dziwne odgłosy z przewodu wentylacyjnego. Bez słowa zaczął się rozglądać, szukać miejsca gdzie mógłby do niego zajrzeć, oraz jak do niego dojść. Musiał być na to jakiś sposób. Na tym polowaniu musiał polegać tylko swojemu doświadczeniu oraz przeczuciu, a przeczucie mówiło mu, że ten szyb może być interesujący. Szybko starał się ocenić sytuację, czy dałby rade się tam zmieścić. Szuka dogodnego miejsca. Z kieszeni wyciągnął aromatyczną karmę dla pokemonów, której zapach jest wyczuwalny z kilku metrów.

Cedric
Wszedłeś na teren mieszalni i zobaczyłeś kilkunastu facetów ubranych na biało z plastikowymi okularami na nosach, którzy stali przy dużych kadziach i co chwilę dosypywali z worków jakieś proszki. Kilka osób spojrzało na ciebie, ale wtedy jedna z kadzi zaświeciła na żółto i kilka mini piorunów uderzyło w pobliskie metalowe barierki. Światło przygasło, po chwili zaświeciło się czerwone światło i zaczęły wyć syreny. Z głośników słyszalny był głos który mówił. "Proszę opuścić teren fabryki. Na terenie mieszalni doszło do spięcia. Proszę jak najszybciej opuścić teren fabryki kierując się do wyjść ewakuacyjnych oznaczonych zielonym światłem"

Matt, Wabik
Przyglądaliście się wentylacji ale nic się tam nie działo. Słychać było tylko jak coś coraz ciszej tupie w blachę. Kilka minut później światło przygasło, a po chwili zaświeciło się czerwone światło i zaczęły wyć syreny. Z głośników słyszalny był głos który mówił. "Proszę opuścić teren fabryki. Na terenie mieszalni doszło do spięcia. Proszę jak najszybciej opuścić teren fabryki kierując się do wyjść ewakuacyjnych oznaczonych zielonym światłem"

Chłoapak wsłuchał się w głos. Nie miał zamiaru teraz uciekać. Zaczął biec dalej wzdłuż przewodu wentylacyjnego. Przynajmniej - miał nadzieję, że wzdłuż przewodu. Miał nadzieję, że dotrze do mieszalni. To w końcu tam miało być spięcie. Cały czas starał się wysłuchiwać uderzeń w blachę. Wychodziło na to, że pokemon siedział w wentylacji...

Co się do diaska dzieje?! Stanąłem jak wryty i zdezorientowały rozglądałem się wokół. Kompletnie nie wiedziałem co się tutaj dzieje. Kazali mi się stąd wynosić, ale przecież tam obok barierek widziałem jakieś pioruny. To musiał być ten pokemon! To on musiał wywołać to zwarcie, ani mi się teraz widzi stąd wynosić.
- Jestem tutaj aby pochwycić tego pokemona. Proszę natychmiast dać mi gumowe rękawiczki.
Zwróciłem się do pierwszej napotkanej osoby. Gdy tylko założyłem rękawiczki pochwyciłem pierwszą lepszą rurę i ruszyłem w kierunku z którego zobaczyłem elektryczny atak. Szedłem ostrożnie, ale żwawo. Pewny siebie zmierzałem w kierunku stwora.

Chłopak rozglądał się, rozrzucał jedzenie, ale to nic nie dawało. Nagle spokój został zachwiany, ponieważ wszędzie zaczęły wyć syreny, a z głośników wydawały się słowa, które informowały o drodze ewakuacji. Jednak to nie było dla niego. Nie po to przybył tu, by teraz uciec przez jakiś alarm. Ruszył w kierunku mieszalni uważając, by ochrona go nie zauważyła, bowiem to mogło oznaczać dla niego koniec polowania. Zacisnął pieści i biegł w kierunku miejsca, gdzie doszło do spięcia. Widział jak inni uciekają z budynku, jednak on lubił dreszczyk adrenaliny.

Cedric
Ktoś wskazał ci pudełko obok jednej z kadzi. Założyłeś rękawiczki i uzbrojony w rurę i ruszyłeś na bój. W miejscu w którym miała miejsce awaria coś zachrobotało i rozległ się pisk, po którym nastąpiło ciche "chlup"

Matt, Wabik
Pobiegliście do mieszalni, a tam zobaczyliście Ceda uzbrojonego w rurę. Chłopak zbliżał się do jednej z wielkich kadzi.

Chłopak domyślał się, co się dzieje. Widocznie pokemon spowodował tutaj zwarcie. Ruszył w stronę miejsca, które przeszukiwał Cedric. Cały czas miał przygotowane puste balle. Wolał się zbytnio nie wychylać. Cedric był dobrze uzbrojony... miał jednak nadzieję, że nie pokrzyżuje dzisiejszych planów chłopaka. Matt po prostu musiał osiągnąć swój cel!

Chłopak w czasie pościgu wiele razy otarł się o kogoś, kto nie był mile do niego nastawiony. Wszyscy woleli dbać o swoje życie. Wabik stanął dębem, kiedy zauważył Cedrica uzbrojonego w rurę i rękawiczki. Szaman nie mógł pozwolić, by pokemon został zraniony. Następnie usłyszał plusk. Chłopak obawiał się najgorszego, że pokemon wpadł do kadzi w której mieszali różne substancje. Szybko zaczął szukać czegoś, co doprowadzi do tego, że z kadzi cała ciecz wypłynie. Pod ręką miał pustego pokeballa, gotowy był rzucić nim w otumanionego pokemona.

To coś najwyraźniej pływało w tej kadzi. Postanowiłem nieco to uszkodzić. Pomyślałem, że uderzenie w kadź zakładając, że pokemon jest w środku sprawi, że naprawdę mocno zakręci mu się w głowie. Niewiele myśląc zacząłem z całych sił łomotać rurą w kadź tak, ze ta po prostu cała zaczęła się trząść. Okładałem ją szaleńczo, bez większego myślenia używając jedynie brutalnie siły. Gdy w końcu opadłem z sił wspiąłem się na jej szczyt i gdy tylko zobaczyłem ogłuszonego pokemona rzuciłem w niego friend ballem.

Cedric zaczął okładać kadź z całej siła. Ta miała właściwości podobne do dzwonu, więc wewnątrz niej dźwięk był ogłuszający. W tym czasie Wabik znalazł jakieś zawory przy kadzi. Odkręcił pierwszy, do kadzi walała się woda. Odkręcił drugi, do kadzi wlał się spirytus. Odkręcił trzeci i zadudniło z rur pod kadzią i wszystko co było w środku, zaczęło wypływać do kanalizacji. A Matt stał i patrzył co się dzieje.

Gdy w rurze coś utknęło, a Cedric się zmęczył zajrzał do kadzi, Wabik wpatrywał się w otwór kanalizacyjny, a Matt stał i patrzył co się dzieje. Oczom Cedrica ukazały się wystające z otwory na dole kadzi małe łapki i ogonek zakończony gwiazdką, wszystko pokryte różowym gęstym płynem. Cedric rzucił Friendballem i stworek został złapany. Ale friendball był mniejszy od poka, który zatkał odpływ, więc zielona kulka bez problemu wpadła do rury prowadzącej do kanalizacji.

Matt i Wabik -odpadacie
Ced, ratuj friendballa XD

Czym prędzej wskoczyłem do pojemnika i zobaczyłem gdzie jest ball. Jeżeli upadł gdzieś nisko go chwyciłem go ręką, która w sumie była szczupła. Jeżeli jednak to było za krótkie to zdjąłem rękawiczkę i przywiązałem ją do mojej rury w ten sposób tworząc siateczkę, którą pochwyciłem ball.

Jeżeli jednak to tez było za mało to wyszedłem ze zbiornika i szukałem jakiegoś wejścia do kanalizacji. Kraty czy czegoś w ten deseń i gdy znalazłem to po prostu to otworzyłem, oczywiście rurą podważyłem bo to ciężko podnieść i po prostu wszedłem do środka i wyjąłem stamtąd mój friend ball.

W środku kadzi było ślisko i nie było szans sięgnąć ręką po balla, który z każdą sekundą odpływał kanalizacja coraz dalej. Po nieudanych próbach wydostałeś się z kadzi i wszedłeś do kanalizacji, gdzie zauważyłeś w kosmetycznych odpadach swego friendballa. Dotarłeś do niego i gdy włożyłeś go do kieszeni, zemdlałeś. Ocknąłeś się w szpitalu, musiałeś wydać cała zarobioną kasę na leczenie, ale za to masz pokemona.

Samael: 4 zł
Wabik: 10 zł+1PF
Matt: 10 zł
Cedric: 0 zł-friendball + pokemon +1PF

Dzisiejszą podróż po miejscach treningowych rozpocząłem od wizyty w miejscu zwanym Starą Rozdzielnią. W tymże miejscu treningowym wypuściłem z pokeballa Magnetona i szybko przeszliśmy do treningu. Pokemagnes zbierał normalną energię, którą musiał wytworzyć trójkąt energii. Po kilkunastu próbach pokemonowi zaświeciły się oczy. Było to i tak dużym sukcesem, więc zakończyłem dzisiejszy trening i nakarmiłem poka prądem z baterii.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 7

Kończąc dzisiejsze treningi przeszedłem się do Starej Rozdzielni. Na miejscu wypuściłem Magnetona i od razu przeszliśmy do trenowania Potrójnego Ataku. Magneton zbierał normalna energię w swych oczach i próbował przeistoczyć ją w trójkąt. Próby były bardzo ciężkie i pokemon bardzo się przy nich wysilał. Gdy on się męczył, ja go dopingowałem i dawałem rady. Po kilkunastu minutach zakończyłem trening aby nie przemęczać Magnetona. Pochwaliłem go i poszliśmy powoli w kierunku domu.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 8

Kończąc dzisiejsze treningi udałem się do miejsca nazywanego Starą Rozdzielnią. Na miejscu wypuściłem z balla Magnetona i rozpoczęliśmy trening Potrójnego ataku. Magneton był potrójnym Magnemite, wiec liczyłem ze szybko załapie o co chodzi z tym atakiem. Na początek zbierał energię w swych oczach i próbował połączyć ją tuż przed sobą. Gdy wreszcie to mu się udało, próbował wystrzelić ja przed siebie, ale to nie było już aż takie proste. Gdy pok się zmęczył próbami, zakończyłem trening i pochwaliłem go za zaangażowanie.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 9

Po treningu z Beedrillem przyczłapałem do Starej Rozdzielni. Na miejscu sięgnąłem po balla z Magnetonem i wypuściłem magnetycznego stworka. Magnesik miał uczyć się Potrójnego ataku. Trening rozpoczął od krótkiej rozgrzewki. Gdy wszystkie swoje magnesy już przetestował, zabrał się za próby wykonania ataku potrójnym atakiem. Po kilkunastu próbach zakończyliśmy trening, nakarmiłem poka prądem z baterii i wyruszyliśmy na trening Golbat do Bagien Zatraceńców.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 10

Kończąc dzisiejsze treningi, przeszedłem się do Starej Rozdzielni. W tymże miejscu wypuściłem z balla Magnetona i szybko przeszliśmy do trenowania Potrójnego ataku. Magneton zbierał energię w swych oczach, z zebranej energii tworzył trójkąt i za pomocą swych magnesów, wysyłał trójkąt w kierunku celu. Cele, które były kukłami miały podłączony czujnik zmiany statusu, dzięki czemu mogłem wiedzieć czy Magneton poparzył, zamroził lub sparaliżował kukłę. Nic takiego się nie stało, ale kukła mocno obrywała. Pochwaliłem poka i w ten oto sposób zakończyłem dzisiejsze treningi.



Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 11

Na koniec dzisiejszego treningu przeszedłem się z Magnetonem do Starej Rozdzielni. Magneton miał uczyć się ataku nazywanego potrójnym atakiem. Pok wykonał krótka rozgrzewkę i zaczął zbierać energię w swych oczach. Gdy pok zbierał energię, ja ustawiłem kukłę przedstawiającą Voltorba, która miała stanowić cel. Pok ustrzelił kukłę ale nie zrobił jej dużej krzywdy i musiał jeszcze parę razy poprawić by dobić atrapę. Gdy pok skończył, pochwaliłem go i nagrodziłem dwoma bateriami alkalicznymi.




Magneton
Potrójny Atak (Tri Attack) 12