Wabiku, dziury w bramie niema, solidna jak szwajcarski zegarek.

Reszta omija kąpielisko i poszła dalej. Stopniowo gwar plaży cichł, aż całkiem zanikł. Teraz przed wami rozpościera się plac budowy nowego hotelu. Kto wie, może coś tutaj jest, ale na pewno nie robotnicy, w końcu jest niedziela.

Kolejki nie ma: czas do 15:50

Weszłam na plac i szukam.

Postanowiłem, że wejdę na ten plac budowy. Wypuściłem Totodila z pokeballa.
-Hej, Totodile. Proszę cię pomóż mi przeszukać plac budowy tego hotelu. Możliwe, że znajdziemy tam pokemona. Jeśli coś zobaczysz powiadom mnie o tym-Powiedziałem do krokodyla.
Wszedłem do środka niedokończonego hotelu i szukam pokemona kota. Oczywiście towarzyszył mi Totodile.

Chłopak spojrzał na ogrodzenie. Konstrukcja była zadbana, więc nie miała żadnych wad. To mogło świadczyć, że ktoś tam mieszka. Chłopak spojrzał na jej wysokość, jesli nie ma ryzyka, to chłopak podciąga rękawy i próbuje się po min wspiąć. Jeśli to nie zadziała, to robi w ziemi podkop. Ostatecznością jest przywołanie jego towarzysza Feraligatra, który za pomocą pazurów ma zniszczyć bramę. Potem chłopak rusza pewnie w dalszym poszukiwaniu tajemniczego pokemona z ogłoszenia.

Wabik walczy z systemem zabezpieczeń ogrodu, póki co nieskutecznie. Tymczasem reszta bawi się na placu budowy. Ta dwójka się rozdzieliła i póki co penetruje obiekt. Jednak coś zaatakowało Crystal z za pleców.

Kolejki nie ma, a wy macie czas do 16:15

Dalej szukam pokemona razem z moim Totodilem.

- Ralts, złap to w psychikę! - Krzyknęłam wypuszczając swojego pokemona z pokeball'a. Chciałam powstrzymać to, co mnie zaatakowało przed dalszymi atakami i ucieczką.

Chłopak spojrzał na swojego towarzysza, który był bezsilny w tej sprawie. W sumie krokodyl nie wykonał żadnego ataku, więc Wabik może go z czystym sumieniem schować do PokeBalla i przywołać drugiego towarzysza, a jest nią Vani.
- Vani, proszę zadziałaj na tą bramę. Spróbuj zmniejszyć jej temperaturę o ile tylko możesz. Metal stanie się wtedy kruchy i słaby. - powiedział z uśmiechem spoglądając na swoją towarzyszkę, która w pierwszej kolejności potraktowała bramę Lodowym Wiatrem, potem Śnieżycą. Następnie uderzyła Kulą Pogodową i Lustrzanym Strzałem. Jeśli brama jeszcze trzyma, to Wabik kobie w miejsce swoim butem.

Pokemon Crystal został powstrzymany fałszywym autem, po czym został zepchnięty akcją do kanału. Trenerka starała się ratować swojego poka i też wpadła, tym państwu już podziękujemy. Teraz to emequaza ma spotkanie bliskiego stopnia z tajemniczym czymś.

Tymczasem Wabik dalej bawi się przed ogrodzeniem. Nagle coś zaszło go za plecy i popukało po ramieniu.
- A nie łatwiej zapukać albo zawołać, czy coś ?

Czas do 16:30

Chłopak schował Vani do pokeballa. Ta już dzisiaj pokazała na co ją stać. A brama to faktycznie bardzo dobra produkcja. Wabik odwrócił się jak poparzony.
- Nie miałem pojęcia, że ktoś tu mieszka. Szczególnie, że do tej posiadłości prowadzi taka zarośnięta droga. Miło mi, jestem Wabik. - wyciągnął dłoń z uśmiechem do osoby, która go zaskoczyła.
- Zainteresował mnie znak na bramie, możesz mi coś o nim powiedzieć? - zapytał z uśmiechem

Usłyszałem krzyk osoby, z którą tu przybyłem.
-Totodile otwórz usta i jeśli zobaczysz coś co na ciebie szarżuje zaatakuj to gryzieniem. Następnie wypluj to wodną bronią. Jeśli będzie atakowało z daleka użyj wodnej broni. Jeśli będzie chciało uciec użyj na nim wodnej broni, a jeśli znowu zaszarżuje na ciebie ponownie użyj na nim gryzienia i wodnej broni. Musisz być w karzdej chwili gotowy.-Powiedziałem do Totodila.
Wyjąłem pokeballa z plecaka i uważnie szukałem pokemona.

- Brama zadbana droga nie, wniosek ? Nie lubi się tutaj gości i nie interesuj się naszymi dekoracjami po prostu stąd odejdź inaczej . . . Aggron wyprowadź pana.

Tymczasem mięso na placu budowy rozpoczęło walkę. Strategia ta sama przerwanie ataku fałszywym autem i kontra akcją. Póki co jednak krokodylek nigdzie nie wpadł, a reszta jego ataków została uniknięta.

Czas do 16:50

- Szkoda, a nie macie może tutaj dzikich pokemonów, które szukają trenera? - zapytał niepewnie, a następnie ruszył w kierunku drogi, którą przybył. Na jego ustach pojawił się grymas niezadowolenia. Po raz kolejny nie udało mu się zdobyć nowego pokemona do kolekcji, a ten okaz prezentował się bardzo dobrze i można było z nim wiązać ciekawe i bardzo zacne plany. Wabik kroczył ponownie przez chaszcze rozglądając się, może jest jeszcze nadzieja na spotkanie dzikiego pokemona pełnego energii i zapału do walk na arenie.

-Teraz fałszywy aut nic ci nie będzie robił. Gdy pokemon będzie chciał na tobie użyć akcji, to złap go za ogon i wyrzuć kicie w powietrze. Gdy będzie w powietrzu zaatakuj kota serią wodnych broni. Jeśli to nie zadziała i pokemon znowu będzie na ciebie szarżował odbijaj jego ataki drapaniem. Jeśli to nie będzie działało zaatakuj go furią.-Powiedziałem do Totodila.
Następnie wziąłem pustego pokeballa i rzuciłem w tego pokemona.

Aggron nie przyjmował dyskusji i wytargał cię za szmaty w odludne miejsce, gdzie cię spacyfikował. Oj Wabik, za długo się czaiłeś jak sójka za morze, to dla ciebie koniec zabawy.

Tymczasem Totodile uniknął ataku po czym złapał za ogon przeciwnika, ale podczas próby rzutu wymsknął mu się i gad się potknął. Kiedy wstał dostał akcją i oddał wodną bronią. Walka trwa w najlepsze.

-Uniknij pierwszego ataku. Następnie, gdy będzie chciał zaatakować akcją użyj na nim wodnej broni z bliska. Powinno go odepchnąć. Gdy będzie pokemon będzie chciał zaszarżować po raz drugi odbij go przy pomocy drapania.-Powiedziałem do startera.
Wyjąłem pokeballa i rzuciłem w tego kota.

Walka trwa w najlepsze, ale gadowi robi się coraz cieplej i powoli odmawia posłuszeństwa. Ten moment wykorzystał przeciwnik i zdzielił gada akcją. Ten oddał wodną bronią, a zaraz po tym trener spróbował szczęścia rzucając pokeballem. Dziki pokemon rozczarował młodego trenera i uwolnił się z balla po czym go zniszczył.

Wystrzel wodną broń z zimną wodą do góry, tak by trochę wody spadło na ciebie, ale staraj się by strumień nie był zbyt mocny, bo wtedy woda trafi w sufiy. W ten sposób się ochłodzisz. Następnie użyj furii na kocie.-Powiedziałem do Totodila.
Wiedziałem, że jeśli woda spadnie z góry niczym deszcz nic się nie stanie Totodilowi. Ja w tym czasie chronie go przed atakami kota.

Woda poszła w górę a zaraz potem odrzucił gada kotek na ścianę, przez to właśnie kotek został schłodzony a Tododile coraz bardziej się nie chce.

Biorę zimną wodę z plecaka i oblewam Totodila.
-Totodile użyj serii wodnych broni na kocie.-
Następnie łapię kota za ogon i rzucam prosto w strumień wody krokodyla. Jeśli kot nie ma już sił rzucam w niego pokeballem.

Szarpanina i chaos, ale kot nie odpuszczał i praktycznie pod nogami trenera nękał gada. Koniec końców Totodile jest blisko padnięcia, a kotek oddycha już "rękawami".

Staram się zmęczyć tego pokemona. Totodile walnij w ścianę budynku wodną bronią, by się ochłodzić. Jeśli ci się uda spamuj wodną bronią na kotka. W tym czasie staram się zmęczyć kota. Następnie rzucam pokeballem.

Trwała zażarta walka na wyniszczenie, zakończona schowaniem dzikiego poka w ballu. Stworek długo walczył wewnątrz kuli nie dając za wygraną, ale po paru minutach w końcu ustąpił. Tak oto kończy się to polowanie.

Wabik: 10zł + 1PF
Crystal: 7zł
Emequaza: 7zł - 2 pokeballe + pokemon
Sophia: 1zł

Ostatnim miejscem jakie dzisiaj odwiedzam jest Leśna polana, a odwiedzam je z moim Boltem. Wypuszczam stworka z balla i uczę go jak ma rozumieć moje komendy, a następnie bawimy się w ganianego, i pierwszy raz przegrałem z nim w niego, pewnie dlatego, że to już nie jest Togepi, a Togetic. Postanowiłem, że nauczę mojego pokemona Magicznego Liścia. Pokazałem na PokeDexie jak powinien on wyglądać, a samemu wytłumaczyłem jak się go wykonuje, trszkę mi zeszło tego. Bolt dobrą godzinę uczył się wykonywać ten ruch. Koniec ....

Bolt:
- Nauka Magicznego Liścia 1
- Zaprzyjaźnienie się z trenerem 1
- Nauka rozumowania komend 1

Matt razem ze swoją podopieczną – Cottonee, przybyli na Leśną Polanę, aby kontynuować trening Mega Odpływu. Chłopak wypuścił swoją podopieczną. Najpierw chwila rozgrzewki. Dodatkowo Matt dał Cottonee jagódkę na zachęcenie do treningu. W trakcie treningu miała skupić się na tym, aby naraz wyssać jak największą ilość energii z krzaczka, który rósł nieopodal. Miała skupić się na tym, aby po jednym ataku krzaczek był całkowicie wyschnięty. Po wszystkim Matt wraz z Cottonee zorganizowali piknik z jagódkami. Po wszystkim Matt wycofał podopieczną do balla i odszedł.

Cottonee – Mega Odpływ (14)