Imię: Sophie Hikari
Nazwisko: Volant
Wiek: 18
Waga: 50 kg
Wzrost: 175 cm
Droga: koordynatorko-trenerka
Drużyna: brak
Charakter:So to inteligentna dziewczyna, która kocha pokemony. Jest cierpliwa, wyrozumiała i miła, ale gdy trzeba potrafi walczyć o swoje. Jej odwaga często imponuje innym, lecz dziewczyna preferuje raczej spokojne rozwiązania. Mimo wszystko, gdy dochodzi do walki Sophie pokonuje swoich wrogów zwinnością i szybkością, a nie jak większość, tylko i wyłącznie siłą.Tak samo szkoli swojego pierwszego pokemona. Chce, by Rif przewyższała swoich wrogów nie tylko siłą ale też sprytem. Dość pewna siebie dziewczyna, lubiąca brać wszystko w swoje ręce. Kreatywnie podchodzi do każdego problemu, daje z siebie wszystko i nie odpuszcza zbyt łatwo. Inaczej powiedzieć; uparta jak osioł.Uwielbia wszystko, co piękne. Interesuje się bardzo sztuką, każdym jej aspektem. Lubi też śpiewać, ale to zdarza się jej to tylko w wyjątkowych okazjach.
Nie lubi kłamstw, sama jest osobą szczerą. Niestety, niekiedy do bólu.Wyjątkiem są pokemony. Wobec tych stworzonek może pokazać bezgraniczną cierpliwość i niesłychaną delikatnością. Ona je po prostu całym sercem kocha. So ma słabość do pokemonów smoków i do typu ognistego, co nie znaczy, że nie szanuje innych typów. Jej wymarzonym pokemonem jest Vulpix.
Wygląd:Wysoka i szczupła nastolatka o jasnej karnacji. Ma długie, gęste, najczęściej rozpuszczone czerwone włosy ze złotym pasemkiem oraz złote oczy z białymi plamkami. Swoją zgrabną figurę podkreśla dopasowanym strojem: czarną falbankową bluzką i dżinsami. Na nogach nosi zwykłe trampki.Na szyi nosi złoty naszyjnik z rubinem w kształcie płomyczka. Na nadgarstku ma wytatuowanego motyla.
Historia:Sophie pochodzi z małej rodziny z Kanto. Mieszka z rodzicami w nie małym, ale też w nie dużym domku. Znajdował się on tuż przy lesie, więc So często wymykała się z domu do niego. Kochała ten las i znała tam każde drzewo, każdy zakamarek. No i oczywiście każdego pokemona. Dziewczynka już od małego chciała być słynną koordynatorką i trenerką. Często marzyła o tym, by rodzice podarowali jej jakiegoś pokemona. Rodzice byli jednak przeciwni temu zamierzeniu-chcieli by ich córka miała bardziej "pewną" przyszłość. Sophie ma wspaniały dar - potrafi pięknie malować. Państwo Violant woleli, żeby ich córka z tym wiązała przyszłość. Dziewczyna lubiła malować, ale mimo to jej serce ciągnęło ją do... przygód.
Pewnego dnia Sophie spacerowała po lesie. Była zła, bo znów nie mogła namówić rodziców na nowego pokemona. Nagle gdzieś niedaleko usłyszała huk, jakby dwa poki walczyły ze sobą. Szybko pobiegła żeby zobaczyć, co się dzieje. Na miejscu łatwo można było poznać, że przed chwilą stoczyła się tu groźna bitwa. Wszędzie leżały połamane gałęzie, niektóre nawet jeszcze się paliły. Szybko zadeptała ogień, by przez przypadek nie zapalił się las. Gdy skończyła, zauważyła, że w małej kupce liści tli się jeszcze słaby, pojedynczy języczek ognia. Podeszła w tym kierunku, z zamiarem zgaszenia tego płomyka. Wtedy nie wiedziała, że przez kilka następnych dni będę starała się, by ten płomyk płonął jak najdłużej....W liściach bowiem leżał ciężko ranny Fennekin. Chciała mu pomóc, ale nawet najlżejszy dotyk sprawiał pokemonowi ból.
Zdziwiona, czemu pokemon z zupełnie innego regionu znalazł się w ich małej wiosce, e swojego podręcznego plecaka wyciągnęła apteczkę, i posmarowała pokemona maścią przeciwbólową. Pok krzywił się na każdy jej dotyk, ale nie przestawała, wiedząc że taki zabieg jest konieczny, by on przeżył...Gdy skończyła, widać było, że pokemon czuł się troszkę lepiej. Ale to wciąż było za mało. Nie chcąc zrobić mu krzywdy, ostrożnie wzięła pokemona na ręce i najszybciej jak mogła pobiegła do centrum pokemon. Tam dała go siostrze Jo, mówiąc, że prosząc by zaopiekowała się nim. Zadzwoniono do jej rodziców, by ją zabrali. Ale Sophie nawet się nie ruszyła. Czekała dniem i nocą na wieści od siostry Jo. W końcu po paru godzinach kobieta podeszła do niej. Uśmiechnęła się i powiedziała, że jej pokemonowi nic nie jest i zaraz będzie mogła się z nim zobaczyć. Czerwonowłosa próbowała zaprzeczyć, że to nie jej pokemon, ale Siostra już jej nie słuchała. Po chwili maleńka duszka spała w jej ramionach. Pielęgniarka ostrzegła, że jest jeszcze troszkę słaba, ale kilka dni odpoczynku i znów będzie czuła się świetnie.Rodzice nawet nie próbowali jej powstrzymać. Fennekin trafił do domu Sophie, gdzie opiekowała się nim jak tylko mogła. Od tej pory stali się nierozłączni. So pokochała małą Rif- dla niej mogła nawet poświęci własne życie. Rodzice nie mieli wyboru-zgodzili się, gdy tylko zobaczyli jak troszczy się o nią, by była jej pierwszym pokemonem.
Zawód: Malarka
Ekwipunek:- sprzęt malarski: notes (z białymi kartkami), ołówki, farby, pędzle
- apteczka,
- jedzenie (dla pokemonów i dla mnie),
- telefon (z GPS, MP3, aparatem itp.)
- sprzęt górski: liny (dynamiczna i zwykła) haki, rękawice do wspinaczki, scyzoryk, latarka
- śpiwór