I Floatzel wskoczył do balla, a ty miałeś trzeciego już pokemona na swoim koncie.
Marill spojrzał na ciebie, jadł dalej. Karma bardzo mu smakowała. Po chwili spojrzał na pokeballa, który chwilę temu wciągnął Floatzela i westchnął cicho.

Czekalem. Cicho i spokojnie czekałem obserwując zachowania Marilla. W końcu to jego wybór, tylko jego.

Marill w końcu zgodził się. Większa ilość karmy była dla tego pokemona propozycją nie do odrzucenia. I tak właśnie na twoim koncie pojawił się czwarty pokemon. Zdobyć możesz jeszcze sześć!

Rybki, którą widziałeś wcześniej, już nie było. Spłynęła gdzieś na dno zbiornika.

Swoje kroki znad jeziora możesz skierować w stronę skalistych terenów, albo na gorący, piaszczysty obszar. Możesz też cofnąć się do lasu.

Hmm... i tak oto SafariBall z Marillem w środku zamknął się, a ja miałem złapane 4 stworki. Czas teraz wybrać się w inne miesjce, a miejscem tym są skaliste tereny.

Udałeś się więc w stronę skał. Tam zobaczyłeś stado biegnących, rogatych pokemonów. Na końcu stada trzymał się jeden, mały, który nie nadążał za pozostałymi przedstawicielami ów gatunku. W końcu został sam, gdyż jego stado uciekło, zapominając o nim. Pokemon położył się na ziemi bardzo smutny.

Podchodzę powoli do niego, by nie się nie spłoszył. - Hej... nie płacz - mówię spokojnym tonem ocierając jego oczy. Ciekawi mnie co to za gatunek, dlatego też skanuję go pokedexem.

Pokemon spojrzał na ciebie i od razu rzucił się, by cię przytulić. Pokedex pokazał ci gatunek:

Cytat :

Tauros

- Będzie dobrze. Nie masz po co trwonić łez. Wiesz? Mam taką rzecz dzięki, której już nigdy nie będziesz samotny. To SafariBall. Tylko obiecaj mi jedno: że nie będziesz już płakać - uśmiechnąłem się do Taurosa, głaszcząc delikatnie jego grzbiet, trzymawszy w ręku Balla.

Perspektywa posiadania nowej, bezpiecznej i ciepłej rodziny bardzo spodobała się Taurosowi, który natychmiast wskoczył do podstawionego pokeballa.
5 jest, przed tobą jeszcze 5.

Możesz swoje kroki skierować dalej poprzez te skaliste tereny. Ewentualnie ruszyć ponownie w kierunku lasu lub cofnąć się na gorącą pustynię.

Tauros będzie szczęśliwy w tym SafariBallu... No nic. Eksploruję dalej te tereny.

A przed tobą zobaczyłeś leżącego w cieniu wielkiej skały pokemona, którego skóra połyskiwała... no... prawie... wyglądała jakby była wykonana ze stali. Pokemon tarzał się po ziemi, był cały brudny.

Skanuję z bezpiecznej odległości tego stworka. Gdy już będę wiedział co to za gatunek witam się z nim w przyjaznym geście.

Pokedex pokazał kolejnego stworka:

Cytat :

Lairon

Omijam i idę dalej.

Na skalistych terenach nie było widać zbyt wielu pokemonów. W oddali widziałeś tylko jakiegoś dziwnego stworka, który cały czas wirował i kołysał się. Wyglądało to zupełnie tak, jakby ów pokemon tańczył. Wokół tego potworka tańczył mniejszy pokemon. Jakaś mała pokemonowa impreza?

Impreza? Nigdy nie byłem, no ale nie wypada nie przyjść. Idę na tę imprezę i skanuję te taneczne stworki.

Pokedex szybko i bez problemów zeskanował ów dwa potworki:

Cytat :

Claydol



Wormadam

Hmm... no nie wiem. Nie będę ich łapał, niech sobie imprezują. No, a ja szukam dalej jakiegoś stworka.

I tak przemierzając kamienne, nierówne tereny doszedłeś ponownie na skraj lasu. Zauważyłeś tylko jak jakiś leniwy pokemon leży na gałęzi jednego z drzew. Był ledwo przytomny, a jego lenistwo był tak gigantyczne, że nawet nie chciało mu się na ciebie spojrzeć.

Impreza? Nigdy nie byłem, no ale nie wypada nie przyjść. Idę na tę imprezę i skanuję te taneczne stworki.

Impreza imprezą. Impreza już była. Coś się chyba popsuło, ale domyślam się co chciałeś napisać.

Pokedex szybko powiedział ci co to za pokemon:

Cytat :

Slakoth

A co się tam będę. Rzucam Balla prosto w Slakotha.

Slakoth był tak zmęczony i śpiący, że nawet nie zauważył tego, że zmieniło się miejsce, w którym się znajdował. I tak bez problemu złapałeś sobie kolejnego stworka.

Możesz teraz iść w stronę bagien lub na gorącą pustynię.

No to mając 6 stworków łatwo wywnioskowałem, że mogę złapać jeszcze 4 stworki. I tak mając nadzieję, by złapać kolejnego Pokemona wybieram się na Bagna.

Ps. Przepraszam za tamten post. Po prostu pomylił mi się ten z właściwym.

Udałeś się na bagna, a tam w błotku taplał się mały pokemon. Wokół unosił się bardzo nieprzyjemny, duszący wręcz odór. Lepiej zatkaj nosek, no chyba że dręczy cię uporczywy katar.