Matt vs. Jazon
Sędzia poszukiwany.

Sędzia

Matt pojawił się na stanowisku, gdzie zawsze stoi trener. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Walki zawsze były emocjonujące, a zwłaszcza jeżeli przeciwnik był wyzwaniem. Matt jednak bardzo lubił wyzwania i chętnie zdecydował się na kolejną walkę. Wypuścił z pokeballa swojego podopiecznego - Turtwiga.
-Pamiętaj mały, dajesz z siebie wszystko. W nagrodę idziemy na szalony odpoczynek w SPA. Ale teraz musisz dać z siebie wszystko - powiedział z uśmiechem chłopak.

Odrobinę spóźniony na salę wchodzi wysoki, ciemnowłosy chłopak. Nie wyglądał na takiego, co by przesadnie dbał o swój wygląd, jeśli spojrzałoby się na jego stare, poszarpane ubrania i nieogoloną twarz. Nie spiesząc się, powolnym krokiem doszedł na swoje stanowisko. Zgromił swojego rywala spojrzeniem. Wydawało mu się, że skądś go zna ... pewnie jeszcze ze swojego poprzednie życia. Przywracające wspomnienia wzbudziły w chłopaku wielki gniew. Mocno złapał za swojego jedynego wypełnionego balla i cisnął nim z całej siły w kierunku pola.
- Kroko! Wychodź.
Z balla wydostał się niewielkiej wielkości krokodylek, który zdziwiony obejrzał wszystko dookoła. Jego trener nie zdążył nawet się z nim zapoznać , nie wiedział nawet czy chciał.
- Totodile, od dziś jesteś moim pokemonem. Liczę, że ta walka będzie egzaminem dla ciebie, jak i dla mnie. Pokaż mi, że masz duszę wojownika. - Młodzieniec spojrzał jeszcze na Matta - Powodzenia.
Mruknął cicho pod nosem i czekał na wybór sali i pierwszy ruch Turtwiga ...

-Dobra. Dawaj z siebie wszystko! Na początku zaatakuj tego krokodylka salwą Ostrego Liścia, następnie przyłóż mu z całej siły Akcją! W razie problemów wykonaj unik! - wydał pierwsze w walce polecenia. Chłopak wierzył w swojego pokemona. Miał on już okazję walczyć, więc pewne, chociaż niewielkie doświadczenie już nabył. Matt miał nadzieję, że Turtwig poradzi sobie dobrze. Jak na razie był zadowolony z postępów trawiastego pokemona.

Uśmiechnął się lekko sam do siebie, zupełnie jakby przypomniał sobie coś przyjemnego. Szybko jednak ów uśmiech ustąpił miejsca czystej furii. Jazon ścisnąłem dłoń w pięść do momentu, w którym dało się usłyszeć odgłos pękającej kości.
- Kroko! Właśnie tego od ciebie oczekuję - pełnej determinacji i poświęcenia. Unik,[/b][/i] - krzyknął, po czym dalej kontynuował swój monolog do niebieskiego krokodyla - zapamiętaj na przyszłość. W czasie walki nie patrzysz na mnie. Swoją uwagę zwracasz na polu walki. Każdy swój ruch pierw przemyśl, czasem lepiej odstąpić atak na rzecz uniku, lub schowania się.
Rozejrzał się po całym arenie i w ułamku sekundy wymyślił plan.
- Przeciwnik może i ma przewagę typu, ale to ty jesteś faworytem. Jesteś, zręczny, skoczy i pełen energii. Wykorzystaj swoje walory i atuty środowiska. Szybko wbiegnij w trawę i przedostań się za skały.
Chłopak musiał szybko myśleć, aby nie pozwolić zbombardować Kroka Ostrymi Liściami Turtwiga. Bezpośrednia szarża nie miałaby sensu - Totodile szybko by oberwał, którymś z trawiastych ruchów, i nawet nie zdołałby zaatakować przeciwnika, stąd taka decyzja.

Walkę rozpoczął Turtwig wysyłając w kierunek swojego oponenta salwę ostrych liści. Wykonał spory zamach głową i zaatakował. Totodile uniknąĺ ataku żółwia po czym wskoczył w trawę, a pokemon Matt'a go gonił. Stworek Jazona schował łebek w gęstej trawce, która zakrywała go pokazujæc tylko nieliczne, niebieskie punkty. Turtwig wyglądał na nieco skołowanego, gdy nagle zgubił z oczu swojego rywala. Nie zaatakował więc.

Stało się dokładnie tak, jak młody trener zaplanował. Turtwig może i mógł mieć przewagę typu, jednak to Totodile jest drapieżnikiem i potrafi wykorzystać walory otoczenia. Jazon postanowił się nie patyczkować i szybko załatwić swojego przeciwnika. "Albo nie! Mam lepszy pomysł. Zaskoczę go!".
- Kroko świetna robota, jednak prawdziwa walka jeszcze się nawet nie zaczęła. Złap dwa kamyki. Pierwszy rzuć tuż przed jeziorem, a drugi do niego.
Harutori miał nadzieję na rozproszenie pokemona Matt'a stąd ten ruch.
- Teraz szybko przedostań się w bliższe miejsce Turtwiga, wciąż pozostając niewidocznym. Kiedy znajdziesz się na odległość szybkiego skoku rzuć się na przeciwnika Akcją i zniszcz Furią. Nie daj mu uciec od siebie, bo znów będzie mógł zaatakować ciebie swoimi trawiastymi atakami.
Kiedyś Jazon w czasie takiej walki wychodziłby sam z siebie, nie potrafiłby się skupić i zorientować - emocje wzięłyby górę nad zdrowym rozsądkiem, jednak po tych wszystkich przeżyciach z ostatnich miesięcy nawet się nie pocił. Obserwował beznamiętnym wzrokiem zajścia w czasie bitwy mając już zaplanowany scenariusz i to nie jeden. Wciąż jednak obawiał się, że trawiasty pokemon z większym doświadczeniem będzie zagrożeniem ... trawiasty pokemon ... wspomnienia powracały, jednak nie trwało to nawet sekundy ...

-Nie daj się sprowokować. - powiedział. Przez te kilka walk zdążył już poznać swojego pokemona. Wiedział, że ten nie da się tak łatwo na nic nabrać. Może i był lekko leniwy, ale przez to również cierpliwy. Jednak opcja masażu w SPA zawsze wywoływała u niego chęć do działania.
-Poczekaj aż się zbliży. Oczekuj na ruchy trawy. Gdy zobaczysz, zaatakuj mocno Ostrym Liściem, a później dołóż Akcją! - wydał pokemonowi kolejne polecenia. Walka zapowiadała się na emocjonującą.

Totodile siedział w trawie, a Turtwig stał szukając go wzrokiem. Oba pokemony dostały polecenia na kolejne tury. Zaczął wodny krokodyl, który szukał kamieni w trawie, których nie było... Szukał i szukał, w końcu jednak Turtwig dostrzegł go i posłał w jego stronę salwę ostrych liści boleśnie raniąc pokemona Jazona, który nie przejął się atakiem, zgodnie z poleceniem trenera zaatakował akcją, która trafiła odpychając pokemona Matt'a. Ten chciał kontynuować swój atak dlatego dobiegł po raz kolejny do odepchniętego pokemona z zamiarem zaatakowania furią. Turtwig jednak w porę się opamiętał i zaatakował akcją w momencie, kiedy ten odzierał go ostrymi szponami.

-Szybko! Teraz z całej siły użyj Absorbcji, a następnie ponownie salwa Ostrych Liści! Niech poczuje potęgę trawiastych pokemonów! - wydał następne polecenia. W końcu walka zaczęła nabierać jakichś sensownych kolorów. O to właśnie chodziło. Bo jaką radość daje walka, w której nie dzieje się nic konkretnego. Chłopak był zadowolony z tego co zrobił Turtwig. Poradził sobie ze znalezieniem przeciwnika w trawie. Po prostu na trawiastego żółwika nie ma mocnych.

"Ehmmm ... mogło pójść odrobinę lepiej ... no, ale on błędu nie popełnił." Myślał Jazon w czasie ataku Akcją trawiastego startera z Sinnoh. Wtedy usłyszał komendę Matt'a i wiedział, że musi działać szybko i skutecznie. Wskoczenie do wody odpadało, bezpośredni atak również, bo mały Kroko oberwałby Absorbcją. Jedyną szansą jaka została to walka partyzancka, polegająca na uciekaniu i ataku z ukrycia, po którym znów trzeba uciekać. Wzdychnął lekko brunet i zaczął wydawać polecenia swojemu pokemonowi.
- Nie martw się, nic strasznego się nie stało. Teraz robi się gorąco, więc zbieraj d*pę i schowaj się w tej trawie, staraj się nie zostawać zbyt długo w jednym miejscu, ale przystawaj na chwilę co jakiś czas, by złapać oddech - znów pomyślał o skałach. - Kieruj się w ten sposób do skał. Turtwig nie powinien dojrzeć ciebie z trawy, bo jest zbyt niski, więc masz spore szanse.

Sędzia zostaje zmieniony z powodu braku odpisów w ciągu 24 godzin.

Pokemon Jazona jest szybszy i unia Absorpcji, dzięki schowaniu się w trawie, Tym samym ukrywa się przed pokemonem Matta podążając w stronę skał.

Jazon czuł dumę ze swojego pokemona. Powolutku nawiązywali ten kontakt ze sobą. Niebieski stworek szybko przemierzał przez trawę w kierunku skał, i najwyraźniej jego trener nie miał zamiaru zmieniać tego polecenia.
- Dobra robota Kroko! Teraz nie daj się zaskoczyć. Myśl racjonalnie i nie pozwól, by sodówka uderzyła ci do głowy - mówił wręcz grobowym tonem. - Nie przerywaj swojego mini maratonu w kierunku skał, tylko pamiętaj by pozostać ukrytym. Gdyby przypadkiem Turwtig stanął ci przed twarzą, to przywal Akcją i zmień kierunek biegu.

-Usiądź sobie Turtwig. Skoro nie chce walczyć to jego sprawa. Niech się męczy przy bieganiu między kamieniami. - uśmiechnął się radośnie do pokemona. I znów powrót sprawdzonej już taktyki. Trzeba potrafić wykorzystać charakter pokemona.
-Jeżeli zobaczysz, że uciekanie mu się znudzi, to zaatakuj konkretnie Ostrym Liściem. Jeżeli zobaczysz, że się zbliża, daj mu poznać potęgę Absorbcji - wyjaśnił z uśmiechem. Matt był ciekaw jak długo krokodylek wytrzyma biegając od kamienia do kamienia. Jednak taki maraton też może być męczący.

Pokemon Jazona przemieszczał się w trawię, natomiast pokemon Matt postanowił cierpliwie poczekać, aż ten sam się ujawni i nie szukał go.

Kolejka:
Matt
Jazon
Ja
Jazon
Matt
Ja

-Dalej się nie spiesz. Nikt cie nie goni - powiedział radośnie do pokemona. Niech się mały Totodile męczy. Matt chętnie popatrzy - Zaatakuj dopiero, kiedy zacznie się zbliżać. Rozumiesz... Ostry Liść, Absorbcja i tak dalej. Nic trudnego. - powiedział z uśmiechem. Sam wypatrywał małego, wodnego pokemona. Turtwig był o tyle ciekawym pokemonem, że nie można było wymagać od niego szybkości. Trzeba było być cierpliwym i skupionym. Mocną stroną trawiastego żółwika była jego wytrzymałość. To właśnie na niej powinno się skupić w walce.

- Dobrze. Nie daj się złapać. Dalej kieruj się w kierunku skał Kroko.
Trener wydał polecenia swojemu pokemonowi. Poczuł, że roi mu się słabo. Spojrzał w górę i ujrzał grzejące Słońce. Zdjął plecak i wyciągnął z niego jakieś opakowanie ... była to krew. Zaczął ją powoli sączyć czując, jak wracają do niego siły. Po kilku drobnych łykach szybko schował swój napój do plecaka, by przypadkiem nie stracić kontroli. Spojrzał na pole walki i widział, jak trawiasty stworek stoi sobie jak gdyby nigdy nic w miejscu, kiedy jego Totodile śpieszy ku skałą. "A niech sobie stoi" pomyślał i kontynuował przyglądanie się wodnemu pokemonowi.

Pokemon Jazona dalej biegł w stronę skał, aż tu nagle na jego drodze pojawiła się jedna z nich. Pokemon uderza o nią głową. Tym samym zdradza swoją lokalizację nie ruszającemu się z miejsca przeciwnikowi.

Kolejka:
Jazon
Matt
Ja
Matt
Jazon
Ja

Jazon mógł tylko przyglądać się, jak jego genialny pokemon uderza z impetem w stojącą pr4zed nim jak byk skałę. Nie wiedział sam, śmiać się, czy płakać ... pewno żadne z tych, bo od wielu miesięcy nie uronił ani jednej łzy, oraz nie śmiał się. Ciemnowłosy chłopak musiał szybko obmyślić plan działania,jak to nie dać się pokonać jedna serią dystansowych ataków trawiastych.
- Japi*rdole. Poważnie? Ehmm... Właź za tą skałę, złap jakieś kamyki i rzuć kilka na prawo, tak aby zmylić Turtwiga. Jeśli go zobaczysz spróbuj zaatakować go po cichu Furią, a jeśli ujrzysz lecące w twoim kierunku ataki przeciwnika, to unikaj.

-Dobra. Obsyp go deszczem Ostrych Liści. Nie daj się sprowokować. Jesteś bardziej inteligentny niż ten... no, sam widzisz - powiedział i uśmiechnął się delikatnie. Nie ukrywając - sytuacja z uderzeniem czachą w kamień była po prostu komiczna. No ale cóż. Matt wiedział, że coś takiego jego pokemonowi nie grozi. Był bardzo statyczny, ale i bardzo cierpliwy, opanowany - taki typowy Turtwig. On miał czas, nigdzie mu się nie spieszyło. - Jeśli zobaczysz, że się zbliża, zaatakuj go mocno Absorbcją - dodał po chwili.

Pokemon Jazona rzuca kamieniem, jednak leniwy Turtwig nie jest ślepy i nie zamierza iść w jego stronę, atakuje go natomiast z daleka deszczem Ostrych Liści. Pokemon Jazon unika większości liści, ale nie obywa się bez obrażeń. Pokemon Jazona próbuje zaatakować po cichu Furią i udaje się to mu jednak od razu po ataku zostaje zaatakowany Absorpcją.

Kolejka:
Matt
Jazon
Ja
Jazon
Matt
Ja

-Świetnie! Teraz, puki jest blisko, znów użyj Absorbcji, a następnie z całej siły użyj Ostrego Liścia - wydał kolejne polecenia. Absorbcja jednak jest całkiem fajnym atakiem. Nie dość, że rani przeciwnika, to jeszcze leczy użytkownika. Po prostu genialny ruch.
Matt z walki na walkę uczył się statyczności Turtwiga. Już coraz więcej wiedział na temat tego, jakie są mocne strony jego pokemona, a czego musi się strzec jak ognia. Jak narazie Matt był jednak zadowolony z walki.

Pomysł z kamieniami nie wypalił, jednak nie ruszyło to Jazona ani trochę. Obserwował jak Turtwig atakował Totodile. Od początku wiedział na co się porywa, i że ta walka będzie bardzo trudna, był świadom wyzwania jakiego się podejmował. Dalsze ukrywanie się nie miało sensu, więc w tym przypadku jedyne co mógł zrobić to zaatakować i nie dać przeciwnikowi odpowiedzieć.
- Uniknij Absorbcji i zaatakuj Akcją, potem uniknij Ostrych Liści wyskakując w górę i zaatakuj z powietrza Furią w tego natręta. Musisz być szybki.
Jazon zauważył już, że trawiasty stworek nie należy do najbardziej ruchliwych i energicznych pokemona w przeciwieństwie do jego krokodyla.
- Na koniec wyobraź sobie, że Turtwig jest ciężarkiem, a ty strong-manem.
Osiemnastolatek chciał wykorzystać charakter swojego startera przeciw przeciwnikowi.