I w ten sielankowy sposób Jazon powiększył swoja uroczą ekipę. BRAWA DLA TEGO PANA!!!

Jazon: 8zł - pokeball + pokemon
Sophie: 6zł
Sin Cara: 8zł
Shi: 6zł
Riley: 6zł
Matt: 6zł
Wabik: 6zł
Dziomek 6zł

PFy niech przydzielą wam inni bo mi w tajemniczy sposób rozciąga forum

Matt przybył do Opuszczonego Ogrodu Venusaura. Turtwigowi szło coraz lepiej, więc całkowite opanowanie Nasionka Mocy było już coraz bliżej. Chłopak wypuścił więc swojego trawiastego pokemona z pokeballa i uśmiechnął się do niego radośnie.
-Cześć Turtwig! Dzisiaj dalej trenujemy Nasionko Mocy. Myślę, że już wkrótce je opanujesz. Jesteś naprawdę coraz lepszy! – powiedział Matt. Po krótkiej rozgrzewce nadszedł czas na porządny trening.
-Dobra Turtwig. Dzisiaj popracujemy nad twoimi Nasionkami. Chciałbym, byś stworzył nasionka, które owiną się wokół tamtego kamienia – powiedział z uśmiechem Matt. I Turtwig zaczął próbować. Kilka godzin Turtwig próbował, próbował i próbował. Na początku roślinka, która wyrosła z wytworzonych przez Turtwiga nasionek była niewielka, jednak kolejne nasionka działały już lepiej – roślinki zaczęły rosnąć i obwiązały się wokół kamienia. Turtwigowi szło coraz lepiej. Po wszystkim chłopak wycofał swojego pokemona do balla i odszedł z uśmiechem.

Kiedy tylko przestało padać odwiedziłem Ogród Bulbasura ... Zapomniany Ogród Bulbasaura. Rozejrzałem się po okolicy, która świetnie się prezentowała. Księżyc oświecał całe rejon, w którym mieliśmy trenować. Ale kto miał trenować? Oczywiście ja i Petilil. Wypuściłem stworka z balla, który od razu rzucił mi się pod nogi i zaczął mnie przytulać.
- Łoł. Wiesz czego chcesz. To dobrze. To dziś pierwszy trening naszej drużyny. Dobrze, więc rozpocznijmy trening, a potem możemy się po tulić.
Powiedziałem śmiejąc się, aby wprowadzić dobre relacje między nami, a poza tym bardzo polubiłem tego pokemona.
- Ale najpierw może bym nadał ci jakieś imię. Będziesz się nazywała ... Sweet. Dobrze, a więc będziemy poznawać Nasionko Mocy. Jest to bardzo ciekawy atak, który polega na wyrzuceniu z siebie nasionka i wysłaniu go w kierunku przeciwnika,z którego to wyrastają pnacza, które otulają przeciwnika i jego siły witalne przekazują użytkownikowi.
Pokazawszy Sweet jak wygląda ruch nakazałem jej spróbować wydobyć z siebie zwykłe nasionko. Po prawie godzinie, zaczęliśmy się tulić i opuściliśmy trening.

Sweet:
Nauka Nasionka Mocy 1

Zaraz po odbytym treningu na Wzgórzach Vileplumów ze Stantler udałem się do Zapomnianego Ogrodu Venosaura. Chciałem odbyć tutaj trening z Petilil. Odnalazłszy miejsce, w którym złapałem tego niezwykle sympatycznego pokemona wypuściłem go z balla, który od razu rzucił się do mojej nogi, by mnie przytulić, co było miłą odmianą od codziennego gryzienia przez Kroko.
- Cześć Sweet. Miło mi cie znowu widzieć. Jak pamiętasz, ostatnio zaczęliśmy poznawać Nasionko Mocy, i dziś zajmiemy się dokładnie tym samym ruchem. Zaczniemy od drobnej rozgrzewki. Będziesz biegała slalomem wokół tych kwiatków.
Wskazałem ręką na rośliny i Sweet ochoczo wzięła się do biegu obok pięknych roślin. Co jakiś czas zwalniała, by móc nacieszyć oko widokiem wielobarwnych płatków, a czasem też, by móc powąchać i poczuć ten niezwykle kojący zapach. Po kilku okrążeniach postanowiłem, że nie ma na co czekać i powinniśmy kontynuować próbę wydobycia z pokemona ziarenka. Petilil mocno się skupiła, zebrała w sobie energię i wreszcie po dość długim czasie udało się jej wydobyć nasionko, a zaraz potem drugie. Co prawda ów nasionka nie działały tak, jak powinny, ale byliśmy już na jak najlepszej drodze.

Seet:
Nauka Nasionka Mocy 2

Geralt przybył do Zapomnianego Ogrodu Venusaura. Usiadł na trawie pośród paprotek i wypuścił z pokeballa Bellsprouta.
-Witaj mały, będziemy trenowali razem atak typu trującego. Nazywa się Trujacym proszkiem. Aby go wykonać musisz zebrać dużo trującej energii, przetworzyć ją w pyłek i rozsiać go dookoła siebie. Dzięki temu będziesz mógł zatruć przeciwnika. Pewnie nie wiesz, ale zatrucie powoduje że przeciwnik stale będzie cierpiał przez tą truciznę i stale będzie osłabiany.
Pokemon słuchał uważnie, a trener wyjął z swej sakiewki nieco pomięte zdjęcie ataku i pokazał pokemonowi, by się dokładnie nim przyjrzał.


Bellsprout
Trujący proszek 1
Teoria 1

Pośród pięknych kwiatów, które kwitną nawet zimą, Geralt spacerował z swym małym, cienkim pokekwiatem. Bellsprout uważnie przyglądał się swemu trenerowi, lubił z nim spacerować i czuł łączącą go z nim silną więź. Wiedział że przy kimś takim jest całkowicie. Szli tak długo, aż wiedźmin bez słowa się zatrzymał przy jednym z kwiatów.
-No mały, czas rozpocząć treningi na całego. Zanim będziesz wykonywał ataki trującym proszkiem, musisz wcześniej zacząć wytwarzać trującą energię. Zbierz ją na dziś wystarczy.
Pokemon posłuchał swego trenera i natychmiast rozpoczął próby wytworzenia trującej energii. Nie chciał zawieść swego trenera, lecz nie wychodziło mu z tą trucizną. Gdy już opadł z sił, trener po głaskał go po główce, uśmiechnął się do niego, wziął go na ręce i niósł przez Zapomniany Ogród Venusaura.

Bellsprout
Trujący proszek 2
Zbieranie energii 1

Kolejny dzień Geralt spacerował po ogrodach Venusaura. Spacerował, a tuż obok niego nieporadnie kroczył mały kwiatek - Bellsprout. Wędrowcy zatrzymali się przy ogromnym drzewie. Wiedźmin usiadł na trawie i zwrócił się do swego pokemona.
-Bellsprout, spróbujemy jeszcze raz zbieranie trującej energii. Na pewno masz w sobie truciznę, spróbuj ją zlokalizować i zapanować nad nią.
Pokemon skinął główką i zaczął się skupiać. Po kilku wyczerpujących próbach, pyszczek pokekwiatka otoczyła delikatna fioletowa mgiełka. Przy kolejnych próbach efekt nie powtórzył się, ale trener i jego pokemon wiedzieli że są na dobrej drodze. Posilili się gęstym sokiem jabłkowym i ruszyli w dalszą podróż.

Bellsprout
Trujący proszek 3
Zbieranie energii 2

Geralt wraz z swym Bellsproutem ponownie zawitał w krainie zwanej Opuszczonymi Ogrodami Venusaura. Obaj usiedli na trawie i siedzieli tak w ciszy przez kilka minut.
-Wczoraj spisałeś się na medal. Powaliłeś dwa dzikie pokemony, to nie zdarza się często. Masz duży potencjał, więc na pewno niebawem będziesz jednym z najsilniejszych pokemonów w okolicy. -Geralt pochwalił swego pokemona.
Bellsprout uśmiechnął się i wstał by zacząć trening. Raz za razem skupiał się na swym pyszczku, w którym zbierał trującą energię. Od czasu do czasu jego buźka przybierała sino fioletową barwę, co za każdym razem cieszyło zarówno Geralta jak i Bellsprouta. Po kilkunastu próbach obaj wędrowcy ruszyli w dalszą podróż po okolicy.

Bellsprout
Trujący proszek 4
Zbieranie energii 3

Geralt zmęczony po wczorajszej walce przybył do Ogrodów Venusaura i wypuścił z pokeballa swego pokekwiatka.
-Dziś mały będziemy już próbowali wykonać trujący proszek. Niedawno mówiłem ci jak się go wykonuje, więc spróbuj to teraz zrobić.
Bellsprout skinął główką i od razu rozpoczął zbieranie trującej energii. Od razu mu się to udało. Następnie powinien wyrzucić z siebie drobny fioletowy pyłek, ale tego nie zrobił. Kasłał, pluł, głośno oddychał ale nic się nie wytworzyło. Jak to mówią, nie od razu Rzym zbudowano. Trener uśmiechnął się do pokemona i dał znak, aby ruszać w podróż po okolicy. Widocznie nie chciał przemęczać swego stworka.

Bellsprout
Trujący proszek 5
wykonywanie ruchu 1

Gdy w ogrodach zrobiło się ciemno, na pośród krzewów pojawił się Geralt. Wyszedł z kryjówki i ostrożnie rozprostował kończyny. Rozejrzał się dookoła i wypuścił swego bellsprouta. Stworek ucieszył się na widok swego trenera i czekał na polecenia.
Geralt szepnął by pokemon spróbował wykonać trujący proszek. Pokemon zebrał trującą energie i spróbował wyrzucić proszek pyszczkiem. Zakasłał dwa razy i z jego pyszczka wydostała się odrobina pyłku, która zamigotała w świetle księżyca. Pokemon spróbował jeszcze parę razy ale efekt był coraz słabszy. Trener podziękował swemu pokemonowi za próby i obaj wybrali się na długi spacer po okolicy.

Bellsprout
Trujący proszek 6
wykonywanie ruchu 2

Niespodziewanie w Zapomnianym Ogrodzie Venusaura spadł śnieg. Gerlat mimo to przybył tutaj aby trenować swoją pokeroślinkę. Bellsprout niezbyt chętnie stąpał po zimnym śniegu, ale musiał się przemóc aby móc kontynuować naukę.
-Bellsprout, świetnie sobie radzisz i myślę że za parę treningów będziemy tylko doszlifowywali Trujący proszek, gdyż to co najważniejsze już potrafisz. Ale musisz jeszcze wykonać kilka prób, aby nawet w sytuacjach stresowych wykonywanie Trującego proszku szło ci jak z płatka.- z uśmiechem na twarzy powiedział Geralt.
Pokemon też sie uśmiechnął i zaczął próby. Szybko zebrał trującą energię i też bardzo szybko przetworzył ją na fioletowy migoczący pyłek. Proszek był lekki i unosił się swobodnie w powietrzu, by po kilkunastu sekundach wylądować na śniegu. Pokemon wykonał kilka prób i wszystkie wyszły tak samo dobrze, co go ucieszyło zapewne w takim samym stopniu jak jego trenera.

Bellsprout
Trujący proszek 7
wykonywanie ruchu 3

Geralt wraz z swym Bellsproutem zatrzymał się na postój w Zapomnianych Ogrodach Venusaura. Trener usiadł na jasno zielonej, świeżej trawie, a pokemon ukłonił się przed nim i rozpoczął pokaz. Zbierał trującą energię i raz za razem wydychał fioletowy pyłek, który unosił dookoła niego. Pokemon jeszcze nie wiedział czy ten proszek potrafi zatruć, ale na wszelki wypadek starał się, aby pyłek nie osiadł na trenera. Geralt wskazywał pokemonowi na co ma sypnąć trujący proszek, a ten celnie rozprzestrzeniał  go w wskazanym kierunku. Po kilkunastu minutach takiego treningu pokemon opadł z sił, więc Geralt zakończył trening aby nie przemęczyć pokekwiataka, bo ten ze względu na zimową porę roku był nieco słabszy.

Bellsprout
Trujący proszek 8
wykonywanie ruchu 4


Bellsprout już wie jak wykonywać Trujacy Proszek, teraz musi tylko potrenować nad skutecznością trucizny zawartej w tym ataku.

Wiedźmin wraz z swym roślinnym pokemonem podróżował po ogrodach Venusaura. Zatrzymali się przy klombie fioletowych dzwoneczków.
-Dziś będziemy sprawdzali czy potrafisz zatruć swym Trującym Proszkiem. Atak ten za każdym razem powinien dawać taki efekt, a zatrucie bardzo potrafi utrudnić życie przeciwnikowi. Dziś spróbuj mnie zatruć. Nie martw się, mam antidotum, więc nic złego mi się nie stanie.
Bellsprout spojrzał na trenera i dokładnie mu się przyglądał. Czy jest w stanie się aż tak poświęcić, aby pomóc w nauce Trującego Proszku? Po chwili wątpliwości pokemon uznał że wiedźmin wie co robi, więc rozpoczął wykonywanie trującego pyłku. Pyłek w dużej ilości sypnął się na trenera. Ten nawet nie wykonał grymasu, tylko pokręcił głową. Trucizna nie zadziałała. Kolejne próby też nie przyniosły pożądanego efektu, ale za to były coraz słabsze. Wobec tego obaj śmiałkowie jednogłośnie doszli do wniosku, że trzeba zakończyć dzisiejszy trening.

Bellsprout
Trujący proszek 9
skuteczność ruchu 1

Po kolejnej dłuższej przerwie Geralt wybrał się z swym Bellsproutem do Ogrodów Venusaura. Obaj usiedli przy małym klombie kwitnących hiacyntów i długo delektowali się ich zapachem. Po długiej chwili relaksu, trener wstał i gestem ręki zachęcił swego stworka, aby ten sypnął na niego Trujący proszek. Pokemon wiedział o antidotum w sakiewce trenera, więc bez namysłu skupił w pyszcz ku trującą energię i sypnął wytworzonym proszkiem w twarz Geraltowi. Ten tylko potrząsnął głową, strząsając cały migoczący fioletowy pyłek i znowu zachęcił pokemona do ataku. Widocznie trujący proszek nie był trujący. Po drugiej próbie nic się nie wydarzyło, i po trzeciej, czwartej, piątej, szóstej, siódmej, ósmej i dziewiątej.

Bellsprout
Trujący proszek 10
skuteczność ruchu 2

Wiedźmin wraz z swym stworem przybył na miejsce treningowe, wyjął pokeball z kieszeni i rzucił go przed siebie. Z kuli wyskoczył mały pokemon przypominający kwiatka. Trener spojrzał na stworka, a ten od razu się domyślił o co chodzi. Zaczął szybko kumulować trującą energię i po chwili sypnął fioletowym pyłkiem na swego trenera. Ten szybko strząchnął z siebie pyłek i  zachęcał stworka do kolejnych prób. Bellsprout sypnął jeszcze raz, a Geralt aż się wzdrygnął. Szybko siegnął do sakiewki , wyjął z niej fiolkę i upił jeden mały łyk. Dreszcze minęły, a trener spojrzał na swego pokemona z uznaniem.

Bellsprout
Trujący proszek 11
skuteczność ruchu 3

Bellsprout opanował Trujący Proszek.