Wabik ze stoickim spokojem przeczesywał brzeg jeziora i pobliskie krzaki. Po kilkunastu minutach zdał sobie sprawę, że woda jest za spokojna, a jego towarzysza nie ma od dłuższego czasu. Ze strachu o swojego pokemona oblał go zimny pot. Chłopak błyskawicznie zrzucił z siebie rzeczy i wbiegł do wody. W głowie pojawiły się wspomnienia z pierwszego spotkania z wodnym pokemonem. Wabik znalazł go w jednej z jaskiń całego w ranach i krwi. Nie mógł dopuścić, by to się powtórzyło po raz drugi. Przed zanurkowaniem zabrał oddech pełną piersią i starał się odnaleźć swojego pokemona w wodzie. W dłoni trzymał pustego PokeBalla.

No i się zaczęło... Gayardos i Feraligator zostali wywaleni na przeg przez niesamowitą siłę... Są pokiereszowani ale bez przesad. Z wody wywaliło ich dość niesamowite trio: Dewgong, Prinplap i Lombre... Są zorganizowani. W dodarku ten ostrtni trzyma skrtynię w jednej ręce.

Ced za to zostawił pokemona i ruszył w las po czym spotkał... Dwie Teddyursy wcinające jagody.

Po kilku minutach z wody zostały wyrzucone z ogromną siłą pokemony moich towarzyszy, a wyrzuciły je trzy pokemony. Sama postanowiłam wyjść z wody, aby przyjrzeć się pokemonom i zobaczyć jakie mają zamiary. Jeżeli stworzenia nie są wrogo nastawione to próbuje się z nimi przywitać, a jeżeli są wroge to zachowuje dystans i patrze co też się wydarzy.

W końcu trafiłem na pokemony nie będące typu wodnego. Moim oczom ukazała się para misiów. Uznałem, że dobrze byłoby mieć jednego z nich w kolekcji.
- Ruszaj Gyarados!
Rzuciłem pokeball z wodnym wężem.
- Udech w misie wodnym ogonem, po czym akcją odrzuć jednego z nich. Tego co zatrzymasz jeszce raz wodnym ogonem!
Po tej akcji rzucam ball w misia, którego wąż sobie zostawił.

Chłopak kątem oka zauważył, że coś wyrzuca pokemony na brzeg. Dopiero gdy wypłynął z wody, zdał sobie sprawę, że to był jego stróż. Z wszystkich sił postarał się dopłynąć do brzegu. Gdy to zrobił błyskawicznie podbiegł do swojego podopiecznego.
- Nic Ci nie jest stary? - zapytał klepiąc go po ramieniu. Ferali był silnym, twardym i upartym pokemonem, więc szybko dał znać, żeby trener zajął się przeciwnikami. Wabik wstał i ruszył w stronę Dewgonga. Spoglądał mu cały czas w oczy. I rozpoczął pokojowa rozmowę. Za plecami trzymał kciuki, by pokemon zgodził się do niego dołączyć.

Nie byli wcale przyjaźnie nastawieni... Sawk zebrał od Prinplapa Stalowym Pazurem, Lucarcio po chwili został uziemiony Lodowym Promieniem, a Feraliggator jest nękany Mega Opływem przez Lombre. Przewalone...

Cedric, chciałbym Ci pomóc ale... Zostawiłeś swojego pokemona nad jeziorem. Serio. A krzycząc straciłeś element zaskoczenia... I przywołałeś wkurzoną mamusię.

Jest źle pokemony wcale nie były dobrze nastawione, a Lucario miał kłopoty. Powiedziałam do Lucario:
-Lucario musisz spróbować się uwolnić, a jeżeli się ci to uda zaatakuje przeciwnika Kulą Aury

- Feraligatr, wierzę w Ciebie! - krzyczał do swojego podopiecznego zaciskając pięści.
- Spróbuj przeturlać się po ziemi, a następnie strzel Wodną Bronią prosto w oczy Lombre. W tym samym czasie biegnij w jego stronę i zaatakuj Furią. - Wabik powoli starał się zmniejszać dystans, który dzielił go od napastników. Dłonią sięgnął po pustego PokeBalla

Taaa.... Uciekam w kierunku w którym jest mój Gyarados po czym powracam go do pokeballla. Nie mam zamairu nic więcej tutaj łapać i po prostu czekam na wyzwanie.

Cedric ruszył na plac apelowy (lol, nie moja wina), a nasze ekipa zbiera Cięgi... Mephisto oberwał własnym pokemonem i skończył w namiocie lekarza. Lucek za to się wyzwolił i uderzył kulą aury. Feli za to prowadzi nierówną walkę z dwoma przeciwnikami... Obrywa dwóch stron teraz.
Lombre za to odrzucił skrzynię na bok...

-Dobrze Lucario a teraz Siła Dłoni i Kula Aury.
Powiedziałam do pokemona jednocześnie sięgając po jednego z pustych pokeballi. Jeżeli uda.mi się złapać pokemona to postanawiam pomóc mojemu towarzyszowi i każe Lucario zaatakować Kulą Aury .

- Trzymaj się przyjacielu. Zaatakuj foczkę, musisz ją osłabić, bym mógł ją złapać. - powiedział do swojego podopiecznego biegnąc w stronę skrzyni. Szybko ją spróbował otworzyć, a wszystkie zbiory ładował do kieszeni w celu zabrania ich z sobą. Dopiero po tym zabiegu i po atakach Ferali rzucił pustego pokeballa w stronę pokemona foki, który był po części lodowym stworzeniem, a ten typ Wabik darzył sympatią.

Walka pomiędzy Prinplapem a Lucarcio była dość ciekawa. Co chwile zderzali się swoimi atakami, a pingwin popisywał się coraz szerszym wachlarzem ataków. Nagminnie nadużywał Metalowego Pazura rzadziej bawił się w Dziobanie... Najgorzej było jak spamował z oddali Bąbelkowym promieniem. Siły są wyrównane, pokemony mają teraz decydujący atak... Albo wam się uda, albo czeka was szpital.

Wabik za to wydał polecenia swojemu pokemonowi, a sam ruszył by sprawdzić skrzynię... Miało to dobre i złe strony. Dobre były takie, że teraz jego pokemon walczył przeciw jednemu przeciwnikowi, Dewgongowi, no ale nie trudno się domyślić, że ten drugi nie miał zamiaru oddać skrzyni. Lombre jest wkur... Zdenerwowany, i zbliża się do Wabika. Pokemon foka jednak nie wytrzyma długo tego starcia, nie ma ataków zbliżeniowych, oprócz niezdarnej akcji, i nie daje rady przeciwko Furii krokodyla. Wabik za to jest przed skrzynią i może się modlić o cud...

Wabik kątem oka spoglądał na swojego podopiecznego, który z całych sił maltretował biedną foczkę. Sam spróbował otworzyć skrzynię, kiedy zdał sobie sprawę, że jej strażnik kroczy w jego stronę wyraźnie zdenerwowany. Chłopak instynktownie skoczył w bok, a następnie powoli oddalał się od agresywnego pokemona.
- Ferali, proszę... Szybko skończ z tą foką, a następnie pomóż mi... - jego uwaga podzielona była teraz na dwie strony. Z jednej nacierający Lombre, a z drugiej walczące pokemony. Zaryzykował. W jego zdaniem odpowiednim momęcie rzucił pustą kulką w Dewgonga, a następnie krzyknął
- Teraz! Zaatakuj Wodną Bronią Lombre. - cały czas trzymał kciuki i zwiększał dystans między nim a strażnikiem.

Walka była nadal wyrównana mailiśmy szanse. Zacisnęła pięść, a kontem oka dostrzegłam, że mój towarzysz ma kłopoty, więc powiedziałam do Luacrio:
-Dobrze damy radę. Teraz atakuj swojego przeciwnika Kulą Aury, a potem pomóż pomóż pokemonowi Wabika i zaatakuj jego przeciwnika Siła Dłoni.
Jeżeli mój przeciwnik padnie to wyciągam pustego pokeballa i łapie go do niego.

Roxie po chwili złapała pingwina(Bąbelkowy Promień, Metalowy Pazur, Dziobanie), ale nie dążyła pomóc Wabikowi, nie tak jak by on tego chciał. Rzucając balla chłopak nie spodziewał się, że odbicie tego balla spowoduje takie zamieszanie... Feli zebrał w łeb i padł, a Lobmer chwycił skrzynię po czym rzucił nią w Wabika... Na szczęście Lucek zdążył ją rozbić i cała plaże zasypały miliony monet... Wszystkie rodzaje, nawet te najrzadsze od zdolności. Niestety musieliście wiać i żaden z tych skarbów nie trafił do waszej kieszeni. Na szczęście aligator tez jest pokemonem wodnym, więc nie ma tego złego.

Odpiszcie w miarę szybko na placu.