Nasze rybki stają do walki.
Sędzia Riley.
ok?

Zgadza się.

Arena to basen z kilkoma dryfującymi platformami.

Kolejka
Jazon
Matt
Ja
Matt
Jazon
itd.

Przybyłem dzisiaj na walkę rewanżową z Mattem. Dla odmiany mieliśmy oboje zawalczyć rybkami, aby powiększyć nasze doświadczenie. Szczerze powiedziawszy obawiałem się tej walki, bo wiedziałem, jaka jest Luvdisc i nie wiedziałem co jej dziś odbije.
- Lizawieta, wybieram ciebie!
Wypuściłem pokemona z balla.
- Rozpocznij od Wdzięku niech zobaczy jaka jesteś piękna, a następnie unikaj jego ataków co jakiś czas pokazując swoje piękno Wdziękiem.
Wydałem komendy mojej rybie i teraz z ogromnymi nerwami zacząłem obserwować poczyanania na arenie.

Matt pojawił się po jednej stronie areny. To miała być jego pierwsza walka u boku Basculina. Chłopak zastanawiał się jak t wszystko będzie wyglądało pod wodą. Na pewno nie można mówić o tym, że walka w ciśnieniu wywieranym przez wodę będzie taka sama jak ta na lądzie. Ryby były do tego przystosowane, jednak Matt cały czas odczuwał pewien dreszcze nowych emocji. Zupełnie tak, jak wtedy, kiedy otwiera się pudełko z prezentem i nie mamy pojęcia co może znajdować się w środku.
-Wybieram cię Basculin! - wypuścił z balla pokemona - Nie daj się sprowokować wdziękowi przeciwniczki. Jesteś twardym wojownikiem, a to jest twój wróg. Zaatakuj z całej siły Akcją, a kiedy się do niej zbliżysz użyj Biczu! - wydał pierwsze w walce polecenia.

I rybki zaczęły walkę. Luvdisc zaczęła Wdziękiem co całkowicie opętało przeciwnika przeciwnej płci. W tej sytuacji Basculin nie robi niczego prócz gapienia się na Luvdisc, a ta jak nakręcona pływa wkoło Basculina.

Wdzięk? Przeciwna płeć? Wdzięk to Charm, a nie Attract, więc o co chodzi? XD
Tak czy inaczej...
-Weź daj spokój Basculin! Nie baw mi się teraz tutaj w Romea, tylko porządnie zarzuć Akcją! Zaraz po niej Bicz i atakuj puki jesteś blisko, nie pozwól przeciwniczce się ruszyć! - wydał kolejną komendę. Widać ta walka jednak nie będzie taka łatwa. Chłopak mimo wszystko czuł, że Basculin da sobie radę. Żadne zwykłe rybo-serduszko nie stanie mu na drodze do zwycięstwa.
-Pokaż wszystkim jaki jesteś waleczny!

Ze zdumieniem obserwowałem jak moja podopieczna dała radę omotać przeciwnika. Basculin gapił się na moją Luvdisc jak nie powiem kto. Oznaczało to, że muszę wykorzystać tę okazję, bo druga tak może się nie zdarzyć.
- Liz świetna robota! Pokazałaś już przedsmak swojego piękna, teraz pokaż, że nie jesteś jakąś tam lalunią, i że jesteś silna, tak jak o tym mówiliśmy w poprzedniej walce i na treningach. Uderz Akcją, jedną, kolejną i jeszcze następną. Nie daj przeciwnikowi chwili wytchnienia. Nie zobaczy, że jesteś niesamowitą dziewczyną.
Pochwaliłem pokemona i wydałem kolejne komendy. Może jednak ta walka nie będzie aż taką porażką, jak jeszcze przed chwilą się spodziewałem.

Luvdisc krążyła dookoła Basculina, kiedy ten jak torpeda uderzył Akcją. Chwilę później Luvdisc chciała oddać Akcją i prawie jej się to udało, gdyby nie została oklepana przez Bicz Basculina.

No i znowu wszystko wracało do normy, tj., że znowu dostajemy baty.
- Luvdisc, spokojnie. Skoro odepchnął ciebie sowimi atakami, to wykorzystaj ten fakt i znowu użyj Wdzięku. Następnie jeśli będzie atakował to wykonaj unik i zaatakuj Akcją. Jeśli zaś nie będzie atakował, to po prostu uderz Akcją. Pokaż, że jesteś warta kochania.
Wydałem komendy i miałem nadzieję, że moja motywacja spowoduje u niej napływ sił. Zdążyłem też już zauważyć, że Luvdisc jest tak samo szybka jak Basculin, więc nie powinna mieć problemów z unikami, co odrobinę podnosiło mnie na duchu.

-Nie patrz na nią! Skup się na czym innym, zacznij wyskakiwać ponad wodę i z góry atakuj ją Akcją i Biczem na zmianę - wydał dalsze komendy. Plan był prosty. Basculin miał wyskakiwać ponad powierzchnię wody, a gdy ponownie zanurkuje, uderzyć w Luvdisc, później ponownie wyskoczyć, znów uderzy i tak dalej.
Nie wiem gdzie Jazon zobaczył, że Luvdisc jest szybsza od Basculina, bo to Basculin jest szybszy. O jeden punkt tylko, ale jednak. Ponadto był większy, cięższy... taki tyran, który dokuczał małej, bezbronnej Luvdisc.
-Pokaż mu, że jakieś tam serduszko nie stanie ci na drodze!

Serduszko próbowała Wdziękiem, jednak się jej nie udało, gdyż na dzień dobry dostała Akcją jak z torpedy. Kontra Akcją w tym przypadku nie wyszła Luvdisc ma dobre i w tym przypadku powtarza się klepanie po twarzy Biczem przez okonia.

-Teraz, nie pozwól się jej oddalić! Dopóki jesteś bliski atakuj na zmianę Akcją i Biczem. Jesteś silniejszy, rozumiesz? Żadne serduszko cię nie pokona, nikt cię nie pokona - mówił do Basculina, z którego był z całego serca dumny. To dopiero ich pierwsza walka, a Basculin już pokazuje na co go stać. Ukazał, że nie boi się walczyć i jest w to bardzo zaangażowany, co niesamowicie cieszyło Matta. Z takim pokemonem aż chce się pracować. Po prostu coś niezwykłego. Mimo to chłopak dalej zachowywał czujność. Walka jeszcze się nie skończyła.

Niestety, ale walka nie układała się po naszej myśli. Musiałem szybko coś wymyślić, albo byłoby z nami słabo, jednak nie przychodziło mi nic konkretnego do głowy.
- Luvdisc, czas na zmianę strategii. Teraz przestaniemy atakować. Spłyń szybko w dolne strefy zbiornika. W ten sposób oddalisz się od niego i unikniesz jego ataków. Stamtąd wykonaj Wdzięk. Jeśli nie zadziała i ruszy w twoim kierunku by zaatakować szybko unik w bok. Wtedy od flanki zaatakuj Akcją i wycofaj się się. Musisz być opanowana, nie atakuj bezpośrednio, tylko po unikach. Wierzę w ciebie.
Cóż, wydawało się, że to jedyne co mogłem obecnie zrobić.

Basculin uderzył Akcją. Zabolało to serduszko ale udało się jej odpłynąć niżej i uniknąć Bicza. Niestety Wdzięk ponownie nie zadziałał, ponieważ okoń był za daleko. Obecnie Basculin pływa tuż przy powierzchni wody, a Luvdisc przy samym dnie.

- Dobrze Liz. Teraz wykorzystaj to i odpocznij sobie, póki jesteś poza zasięgiem przeciwnika. Jak zacznie się zbliżać, to użyj Wdzięku i poczekaj aż zaatakuje. Wtedy wykonaj unik w bok i zaatakuj od flanki. Pamiętaj, że najważniejsze teraz, to nie dać się trafić.
Wydałem kolejne komendy i straszliwie obawiałem się następnych minut. Z Luvdisc było średnio, a Basculin oberwał raz, może dwa. Trzeba było przyznać, że niezły z niego bydlak był, taki wielkolud. Pozostało mi modlić się, że Liz wykorzysta swoją mniejszą wagę, co za tym idzie, i swoją zręczność i zgrabnie będzie unikać wielkiego aczkolwiek niezręcznego Basculina.

-Dobra Basculin. Zamknij oczy, by Wdzięk cię nie ruszył i zacznij zbliżać się do dna zbiornika. Dopiero wtedy otwórz oczy i zacznij szarżować Akcją i Biczem! Daj z siebie wszystko. - rzekł. Wierzył w swojego pokemona. Żaden Wdzięk nie będzie mu przeszkodą. Serduszko go nie pokona, nie ma na to szans. Chłopak trzymał kciuki i wiedział, że wyjdzie z tego wszystkiego coś na prawdę fajnego. Matt w tej walce nabędzie odpowiedniego doświadczenia, które na pewno przyda się na przyszłość.

Akcja niczym z filmu Szczęki. Luvdisc próbowała coś wskórać Wdziękiem kiedy Basculin uderzył w nią niczym rekin. Chwilę po tym serduszko oberwało Biczem. Po całej akcji nad wodę wypłynęło serduszko niezdolne do dalszej walki.

Zwyciężają Matt i jego Basculin

Chłopak uśmiechnął się delikatnie, widząc jak na powierzchnie wypłynęła niezdolna do walki przeciwniczka Basculina. Pierwsza prawdziwa walka tego pokemona, a on spisał się wręcz znakomicie. Po prostu fenomenalnie.
-Dziękuję za walkę - rzekł chłopak do swojego przeciwnika - Jazona - To było na prawdę świetne - dodał.
-Dziękuję też sędziemu za poświęcony czas - rzekł. Po chwili wycofał swojego Basculina do balla i odszedł dumny.