Wyzywam Wabika i jego Gligara.
Jutro. pasuje ci?
Jak coś, poszukiwany sędzia

Na Arenę wkroczyła sędzią, którą od razu i bez zbędnych ceregieli zajęła swoje miejsce. Nacisnąła parę guzików na pilocie, który trzymała w ręku. Nagle arena poruszyła się i rozstąpiła, ukazując nierówny bagnistych teren. Pełen różnorakich zarośli. Pokemony zostają wypuszczone na Arenę. Jednak gdy tylko oba się ukazują to sędzią dostrzega dziwne zachowanie jednego z nich. Był to Gligar. Sędzia zwraca się do jego trenera:
-Czy z nim, aby wszystko jest w porządku?

Kolejka:
Wazon
Wabik
Ja

Jazon już od poprzedniej walki z Wabikiem liczył na rewanż. Wreszcie, w ten czwartek nadarzyła się okazja. Sędzia wbiegając na sale omal nie potrąciła młodego trenera, który odprowadził ją tylko niemym, wzrokiem. Stanął na wyznaczonej pozycji i spojrzał na swojego rywala. W powietrzu unosił się Gligar, którego to ruchy od razu zwróciły uwagę Harutoriego. On zachowywał się jakby był ... zdrowo naj*bany. Wywołało to drobny uśmiech na twarzy młodzieńca, jednak po chwili opanował się i wypuścił Totodile.
- Gotów do walki mały? Czas na rewanż.
Jazon poinformował startera, który specjalnie miał dziś wolny dzień od treningów, żeby tylko być w pełni sił. Teraz trzeba było już tylko wygrać. Sala nie była łatwa, bagna nie kojarzyły się Jazonowi zbyt przyjemnie.
- To co, Kroko? Sprawdźmy trzeźwość umysłu przeciwnika. Zaatakuj Wodną Bronią w przeciwnika i schowaj się w najbliższych zaroślach.
Startowe komendy wydane, teraz trzeba poznać styl walki rywala. Jazon dokładnie zaczął przyglądać się Gligarowi.

Chłopak wkroczył na arenę wraz z swoim drugim podopiecznym. Podał swojemu pokemonowi tak zwaną setę do wypicia. Wzrok przeciwnika i sędziego był powalający. Wabik następnie wyszeptał do swojego pokemona.
- Zastosuj Styl Pijanego Mistrza by zdziwienie zamurowało Twojego przeciwnika- powiedział pewnie, a latający pokemon skinął głową w geście zrozumienia i zaczął latać zygzaczkiem. Udawał pozory mocno upitego, jednak to miało tylko osłabić czujność Totodila. Po jakimś czasie Wabik krzyknął.
- Teraz atak z zaskoczenia. Atak Piaskiem w oczy, a następnie salwa Trujących Żądeł.

Dziewczyna biegnąc na swoje stanowisko omal nie potrąciła jednego z trenerów. Jedyne co zrobiła to posłanie mu przepraszającego spojrzenia, ale cóż począć jest zajętą osobą i bardzo roztrzepaną. Bała się, że spóźni się na walkę, a jako, że jest sędzią jest to nie dopuszczalne. Tak więc walka rozpoczyna się. Od razu uwagę dziewczyny przykuł jeden z pokemonów i jego trenera, który dawał mu coś do picia. Sędzia jednak szybko wróciła do swoich obowiązków. Pierwszy rusza Totodila atakując Wodną Bronią pokemon przeciwnika unikaj jej jednak przy pomocy swojego indywidualnego stylu unikania. Następnie Gligar, który chwieje się raz na ten bok raz na tamten uderza w niego Atakiem Pisakiem, którym trafia prosto w oczy przeciwnika. Totodail zostaję oślepiony na chwilę, a w tym czasie Gligar próbuje podlecieć do niego, aby zaatakować jednak za nim mu się to udaję przeciwnik już widzi i wycofuję się w zarośla tak jak kazał mu jego trener.

Kolejka:
Wabik
Wazon
Ja

- Dobrze przyjacielu. Postaraj się celować w tego środkowego Totodila. - powiedział z delikatnym uśmiechem. Następnie spojrzał, jak wodny pokemon schował się w zaroślach.
- To nic, że go nie widzisz. Strzelaj w krzaki Trującymi Żądłami, któryś musi w niego trafić, albo przynajmniej ten zabieg wywabi go z kryjówki. Wtedy będzie narażony na Twoje ataki. Kiedy go zobaczysz wykonaj Atak Piaskiem, a następnie ponownie Trujące Żądła. Bądź dzielny Pijany Mistrzu. - chłopak z zaciekawieniem obserwował starcie pokemonów. Miał świadomość, ze jego podopieczny zachowuje trzeźwość umysłu i tylko udaje, tak samo jak jego trener. Przez kilka treningów Wabik zdołał poznać swojego Gligara, który miał swoją własną technikę, która można było nazwać majstersztykiem.

Jazon z ulgą zaobserwował jak Kroko cudem unika Trującego Żądła. Wiedział, że musi szybko zareagować na komendy rywala. Przede wszystkim zdziwiło go określenie Gligara "Pijanym Mistrzem".
- Kroko, posłuchaj mnie uważnie. Zmień pozycję cały czas pozostając w krzakach. Następnie wyskocz i wykonaj Wodną Broń i ponownie schowaj się w krzakach. Powtarzaj tę sekwencję.
Chwilowo była to najbardziej racjonalna strategia jaką młody trener mógł zastosować w zaistniałej sytuacji.
- W razie potrzeby wykonuj uniki. Dasz radę.
Harutori podczas wydawania poleceń wyciągnął kawałek drewna i nóż i zaczął w nim strugać.

Gligar zaczął ostrzeliwać krzaki Trującym Żądłem. Ataki te jednak nie trafiały, gdyż jego przeciwnik zmieniał miejsce. Nagle z krzaków wyskakuje wodny stworek, który atakuje Wodną Bronią. Atak ten jednak odkrywa jego położenia, a szybszy Gligar wykorzystuje to i atakuje Atakiem Piaskiem. Jednak od razu po tym sam obrywa Wodną Bronią. Gligar, który obrywa zostaję odepchnięty, a pokemon Wazona z powrotem wpada w krzaki.

Kolejka:
Wazon
Wabik
Ja

Jazon obserwował zmagania obydwu pokemonów z wielkim zdumieniem. Oba pokemony pokazywały klasę i umiejętności, a w przypadku Totodile szczególnie go to ucieszyło. Wreszcie widział jakieś postępy w rozwoju swojego podopiecznego.
- Kroko! Użyj Wodnej Broni, ale bardzo słabo, żeby przemyć sobie oczy. Następnie zacznij skradać się po krzakach, i kiedy wyczujesz moment wyskocz i zaatakuj przeciwnika Wodną Bronią. W przypadku ataku Piaskiem odwracaj się, wbiegaj w krzaki i zmieniaj pozycję. Pamiętaj, żeby co jakiś czas zmieniać kierunek w krzakach, żeby nie dowiedział się gdzie jesteś. Jeśli będzie próbował Trujących Żądeł to unik i z powrotem w krzaki.
Harutori wiedział, że może nie jest to zbyt honorowy sposób walki, ale jak to mawiają: na wojnie i w miłości nie ma zasad. Zdecydował się wykorzystywać walory pola walki i możliwości atakowania na dystans w przeciwnika.

Chłopak skrzyżował dłonie na klatce piersiowej i delikatnie uśmiechnął się pod nosem.
- Gligar skup się. Zaufaj swoim zmysłom. Ostrzeliwuj krzaki Trującymi Żądłami. Kiedy tylko zauważysz ruch celuj w okolice ów miejsca. Twój przeciwnik się Ciebie boi i dlatego ciągle ucieka. Boi się stanąć z Tobą oko w oko. Pokaż mu na co Cię stać. Ostrzelaj krzaki, a następnie wzbij się w powietrze i wykonaj Atak Piaskiem, by ograniczyć mu widoczność, a następnie zbombarduj go Trującymi Żądłami z lotu, zobaczymy co on teraz wykombinuje. Oczywiście pamiętaj o unikach. - po wypowiedzeniu tych słów spojrzał na twarz swojego przeciwnika. Teraz skończyła się zabawa i zaczyna się walka.

Pokemon Wazona przy użyciu Wodnej Broni przemywa sobie oczy. W tym czasie jego przeciwnik ostrzeliwał krzaki Trującym Żądłem i udało mu się trafić. Jednak udaje mu się tylko zadać obrażenia przeciwnikowi. Dzięki temu zagraniu Gligar poznaje również położenie przeciwnika, więc od razu wznosi się w powietrze i atakuje w tym kierunku Atakiem Piaskiem, jednak nie trafia w jego oczy tak, więc wodne stworzenie bez problemu unika ataku i nadal chowa się w krzakach. Gligar nie widzi go i nie atakuje Trującym Żądłem.

Kolejka:
Wabik
Wazon
Ja

Chłopak spojrzał na arenę, a następnie na swojego podopiecznego.
- Przyjrzyj się z góry, gdzie są miejsca bardzo grząskie i zapamiętaj gdzie się znajdują. Następnie wzbij się jeszcze wyżej, by wodna broń Cię nie dosięgła i strzelaj w krzaki Trującymi Żądłami. Rób to jednak z wyczuciem, nie warto bezsensownie tracić energię. - powiedział z uśmiechem spoglądając na swojego podopiecznego. Powoli ta walka go nużyła. Pokemon przeciwnika jak tchórz chował się w krzakach i nie myślał o wychyleniu się z nich, co denerwowało Wabika.

Jazon odetchnął z ulgą widząc, że Totodile został tylko lekko draśnięty trującym atakiem rywala. Cóż, zabawa się skończyła, czyli nadszedł czas na poważną walkę, przynajmniej w mniemaniu Wabika. Jazon miał inne plany na najbliższe parę minut.
- Kroko, dobra robota. Trzymaj tak dalej. Teraz,kiedy nie zna twojej pozycji połóż się na plecach i obserwuj niebo. Nasłuchuj. Kiedy go zlokalizujesz uderz Wodną Bronią i szybko zmień pozycję, żeby znów zaatakować. Jeśli będzie próbował uderzyć Trującym Żądłem skontruj Wodną Bronią.
Ktoś z boku mógłby pomyśleć, że Harutori po prostu boi się przeciwnika, ale tak wcale nie było. Młody trener grał na czas, bo miał pewien plan ...

Gligar wznosi się wysoko w powietrze, dzięki czemu może dokładnie przyjrzeć się terenowi. Pokemon leci dość krzywo, ale leci. Natomiast pokemon Wazona kładzie się na placach i czeka. Wodnemu stworzeniu udało się zlokalizować przeciwnika jednak i on i Gligar w tym samym czasie zaatakowali. Co doprowadził jedynie do zniwelowania ataków.

Kolejka:
Wazon
Wabik
Ja

Przyglądałem się walce pozycyjnej obu pokemonów. Na całe szczęście Totodile nie oberwał, a leżąc na ziemi, pewnie trochę już odpoczął, więc był zapewne w lepszej sytuacji niż przeciwnik. Jednak to właśnie przeciwnik latał i trudniej było w niego trafić. Miałem wtedy dylemat. Biec przez te krzaki byłoby bezsensownym, bo nie wiedziałby Kroko gdzie się posuwa, i jeszcze by wpadł na coś. Za to pozostając w miejscu wystawiał się na atak Gligara.
- Kroko, teraz albo nigdy!
Postanowiłem rzucić wszystko na jedną kartę.
- Wstawaj i atakuj Wodną Broń. Odskocz w bok i znowu Wodna Broń. Postarajmy się przywrócić Gligara do odpowiedniego poziomu, czyli na parter. Jeśli spadnie to zaserwuj mu Akcję! Pamiętaj o unikach!
Była to dość ryzykowna strategia, jednak w zaistniałej sytuacji wyjście to było najbardziej racjonalne.

Wabik tylko się uśmiechnął. Udało mu się sprowokować przeciwnika, więc mogła rozpocząć się walka. Szaman szybko zareagował.
- Przyjacielu wykonaj unik, a następnie zleć na ziemię. Pamiętasz gdzie są bardzo grząskie miejsca? Niech jedno z nich znajdzie się idealnie między Tobą a Totodilem. Kiedy on będzie na Ciebie biec, by wykonać Akcję, Ty wykonaj Atak Piaskiem, a następnie salwa Trujących Żądeł, nie daj mu się do Ciebie zbliżyć. - odparł pewnie, ponieważ wierzył w swojego podopiecznego.

Walka zaczęła nabierać tempa. Pokemon Wazon wyskakuje w końcu z krzaków i zaczyna ostrzał przeciwnika Wodną Bronią. Pierwszego ataku Gligar unika, jednak jego krzywy lot daje siwe znaki, dzięki temu lotowi drugi atak Wodną Bronią trafia, a pokemon Wabik spada na ziemię całkiem nie daleko jednego z grząskich terenów do którego zmierzał. Wodny stworek zaczyna nacierać Akcją. Jednak zostaję on trafiony Atakiem Piaskiem prosto w oczy, a potem obrywa dość mocno Trującym Żądłem.

Kolejka:
Wabik
Wazon
Ja

- Brawo przyjacielu. Teraz nie daj mu się zbliżyć. Jest na Twoim celowniku, więc Atak Piaskiem i salwa Trujących Żądeł. - powiedział pewnie klaszcząc w dłonie, by nagrodzić swojego podopiecznego. Cały czas Wabik błądził wzrokiem po arenie próbując znaleźć natchnienie. Potem swój wzrok przeniósł na twarz przeciwnika, a następnie na pokemony.
- Cały czas go bombarduj atakami, nie daj mu odpocząć. W razie potrzeby wzbij się w powietrze. - dodał po chwili.

Sytuacja zaczęła się komplikować, jednak nie było to zbyt trudne do przewidzenia. Jazon mial plan i na to, jednak prawidłowe wykonanie go zależało już tylko od Kroko.
- Mały, nie denerwuj się. Zachowaj zimną krew. Wykorzystaj siłę swojej złości, strachu, czy też marzeń. Uskocz w bok, postaraj się zrobić przewrót. W ten sposób otrzep[iesz się z piasku. Wtedy złap przeciwnika wzrokiem i uderz Wodną Bronią.
Pierwsze komendy zostały już wydane, teraz trzeba było już tylko dopracować plan obrony.
- Wykonaj Wodna Broń by skontrować jego Trującego Żądła, a przed Atakiem Piasku uciekaj. Wykorzystaj do tego Akcję. Rozumiesz? Uskok w bok z Akcją i szybka kontra Wodną Bronią.
Wszystkie komendy zostały wydane, teraz zostało już tylko obserwować poczynania pokemonów. W czasie tych zmagań drewno, które strugał zaczęło przypominać kształtem jakby pokemona, jednak nie do końca o określonym kształcie.

Pokemon Wazona unika Ataku Piaskiem i przy okazji strzepuje z siebie resztki piasku. Następnie zostaje na przemian ostrzeliwany przez Atak Piaskiem i Trujące Żądło. Pierwszego ataku uniknął, ale drugim oberwał, ale jego przeciwnik również oberwał z Wodnej Broni. Gligar natomiast uniknął ataku po przez uniesienie się w górę.

Kolejka:
Wazon
Wabik
Ja

Jazon obserwował zaciekłe starcie między obydwoma pokemonami strugając w drewnie coraz to szybciej, aż te zaczynało nabierać kształt Gligara. Przy każdym oberwaniu przez Kroko Harutori zaciskał mocno zęby z nerwów. Teraz, jego przeciwnik był bezpośrednio nad nim, co dawało mu szanse na szybki kontratak.
- Kroko wykorzystaj swoją pozycję i zdziel go Wodną Bronią. Następnie wyskocz w powietrze, pomóż sobie Akcją, żeby wybić się wyżej i użyj Furi by rzucić przeciwnikiem o glebę. Jeśli spróbuje użyć Trujących Żądeł to odbij to Wodną Bronią.

- Przyjacielu nie daj mu się. Jesteś bardzo szybkim pokemonem, więc możesz się łatwo przemieszczać. Zanim on zaatakuje, Ty już będziesz w innym miejscu. Więc atakuj go Trującymi żądłami, następnie zmień pozycje i znowu Trujące Żądła. Potem znowu zmiana pozycji i kolejne Trujące Żądła. - powiedział pewnie zaciskając pięści. Ta walka robiła się coraz bardziej zdumiewająca. A oba pokemona reprezentowały w miarę wyrównany poziom.
- Pamiętaj o unikach, nie daj mu się. Daj z siebie wszystko i szybko pokonaj tego pokemona. Jeśli wygrasz, to dam Ci nagrodę, która bardzo Ci się spodoba. - Wabik miał oczywiście na myśli alkohol.

Pokemon Wabika atakuje Trującym Żądłem, ale za nim udaję mu się to robić to zostaje zaatakowany przez Wodną Broń. Następnych ataków pokemon Jazona wykonywać nie musiał, gdyż Gligar po oberwaniu Wodną Bronią sam zleciała na ziemie. Następnie odbyła się zacięta wymiana Wodnej Broni i Trującego Żądła. Jedne ataki trafiła, a inne nie. Skończyło się tym, że po paru minutach takiego dużego wysiłku. Oba pokemony padły nie przytomne na ziemie, a sędzia kliknęła parę guzików na pilocie i oznajmiła:
-Remis.
Po kliknięciu przez nią guzików arena zaczęła wracać do swojego pierwotnego stanu, a na tablicy, która była na północnej ścianie pokazał się napis"Remis". Sędzi opuściła arenę.

Chłopak cały czas obserwował arenę. Nagle oba pokemony zaczęły walczyć na ziemi. Po chwili zakończyło się tym, że wojownicze stworzenia padły na ziemię nie zdolne do dalszej walki. Wabik skinął głową sędziemu, a następnie przywołał swojego pokemona do PokeBalla. Dopiero po tym spojrzał na swojego przeciwnika.
- Jeszcze się spotkamy. - powiedział, a następnie się odwrócił i ruszył ku wyjściu z areny. Po chwili już go tam nie było.

Jazon obserwował calą walkę i wymianę ciosów z wielkim entuzjazmem. W końcu oba pokemony były niezdolne do kontynuowania walki. Jazon szybkim krokiem ruszył ku swojemu pokemonowi i wziął go na ręce. Biedaczek był wyczerpany i jak padł, tak już nie wstał. Wycofał Kroko do balla i usłyszał jak Wabik żegna się z nim, a raczej przekazywał, że następnym razem pokona młodego Harutoriego. Niezwykle go to podnieciło, gdyż czuł, że to właśnie za przyczyną tego chłopaka nastąpi w nim przemiana, a także zdobędzie ogromne doświadczenie. Widział, jak szaman odchodzi, jednak szybko dogonił go i włożył mu w rękę drewnianą figurkę Gligara, którą wystrugał w czasie walki.
- Również liczę na kolejne starcie.
I też Jazon ruszył w swoim kierunku.