Haha, świetnie. Czas teraz ją obezwladnić. Wypuściłem podopieczną tak by była tuż obok mnie, odwrócona do tafli wody. - Girafarig, szybko "sparaliżuj" pokemona strachem przy użyciu Straszenia. Następnie przygrzmć mu Akcją. W razie jego ataków minimalny unik (wszak jesteśmy na pomoście) i kilka razy użyj na nim Akcji - poleciłem mojej podopiecznej, trzymając kciuki, by obezwladnić dzikiego pokemona i pochwycić go. Nie zapominam o bardzo ważnym aspekcie - skanuję tego pokemona pokedexem, by dowiedzieć się jaki gatunek on reprezentuje.

Po dobrym śniadanku i dobrym spaniu przyszedł czas połowić karpie na wigilijny stół. Przybyłem na teren łowiska i od razu zauważyłem starszego pana, który wypożyczał i sprzedawał sprzęt. Podszedłem do niego bliżej i postanowiłem wypożyczyć wędkę, łódkę i kupić 5 przynęt. Przejąłem sprzęt, zapłaciłem 20 zł staruszkowi i na wypożyczonej łódce wypłynąłem na łowisko aby złowić swoją rybę która będzie najlepszą jaką kiedykolwiek uda mi się złowić ponieważ nigdy nie łowiłem XD.

- Udało się, udało. Brawo Charmander! Wiesz jak smakuje pierwsza złowiona ryba? To znaczy chodzi mi o taki smak mentalny, nie w sensie, że mamy ją zjeść. Posmak tryumfu... - Shi powiedział coś niestosownego, co brzmiało jakby rzeczywiście chciał zjeść pokemona. Nie to miał na myśli, od razu zmienił temat:
- Nieważne... Mamy rybę sprawdźmy co to za gad! - Białowłosy wyciągnął Pokedex i zeskanował leżącego sobie, przypuszczał, że wodnego, stworka. Zwrócił się jeszcze do swojego ognistego jaszczura, by ten przygniótł złowionego pokemona swoim ciałem, jak w zapasach.
- Oczyszczę w międzyczasie wędkę ze śluzu, który mogła pozostawić ryba. Tak robił ten gość z Discovery, pamiętasz Charmander? Pokedexie skanuj... - Czekał, czyścił wędkę i wreszcie mógł odetchnąć, bo wygrał walkę i był z siebie dumny.

Jazon po ciężkiej walce wreszcie zdołał wyłowić stworzenie. Miało ono różowy kolor i wyglądał znajomo. Jazon wyciągnął z kieszeni PokeDex i zaczął skanować przeciwnika.
- Witaj. Jestem Jazon, a to mój Kroko. Może chcesz coś zjeść?
Pokazał złowionemu pokemonowi jedną przynętę i odrobinę, którą udało mu się zdobyć w czasie podróży.
- Może zechciałbyś do nas dołączyć?
Wszystko to Jazon mówił kiedy skanował stworka. Był również gotowy, by w każdej chwili rzucić ballem, gdyby ten próbował uciec.

Roxie zawitała na teren łowiska. Dziewczyna przybyła tutaj po to, aby złowić jakąś pokemonową rybkę, która powiększyła by jej drużynę. Blondynka podchodzi do straganu, aby zaopatrzyć się w potrzebny jej sprzęt do łapania ryby.
-Chciałabym wypożyczyć jedną wędkę oraz kupić 3 przynęty na poke rybkę.
Po tych słowach Roxie poczekała na otrzymanie potrzebnych jej rzeczy. Gdy miała ów rzeczy w posiadaniu zapłaciła starcowi i udała się na pomost, gdzie postanowiła zacząć połowy. Zahaczyła pierwszą przynętę i zaczęła połowy.

O łowieniu wiem nie wiele, powiedzmy że jestem w tych sprawach zielony. No ale jak już łowić to na całego, nieco się dokształciłem i spodobała mi sie metoda spinningowa. Dlatego po dotarciu do straganu miałem zamiar kupić tę całą błystkę. Przez ramie zarzuciłem własną, nie śmiganą wędkę i poszedłem na zakupy.
- Dzień dobry wodzu, poproszę tak, 3 przynęty, błystkę spinningową i łódkę do wynajęcia. No i mam pytanie, ale proszę sie nie śmiać dobrze ? Tę błystkę to razem z przynętą podpina czy jak ?
Patrzyłem teraz na sprzedawcę jak na mentora, który właśnie miał mi zdradzić tajemnice wszechświata xD

Raven:
Girafarig miała przewagę, bo rybka nie był w swoim naturalnym terenie i nie miał wielu szans. Pokemon leżał teraz nie zdolny do jednego ruchu.
Pokedex rzekł:
Finneon - pokemon latająca ryba. Niższa forma Lumineon. Pokemony te często widać w ławicach, które wyskakują ponad wodę i z tego powodu uznawane za latające ryby.

Castiel:
Dopłynąłeś do brzegu. Oddałeś łódkę i już po chwili oddałeś rybkę jury do oceny:

Jazon:
O dziwo pokemon chciał dołączyć, bo tak mu się spodobała błystka spinningowa. W między czasie zeskanowałeś pokemona i rzekł Ci pokedex:
Luvdisc - pokemon rybosercokształtne coś. Nie ewoluuje w nic i z niczego nie ewoluowało.

Shi:
Wytarłeś wędkę i mogłeś spokojnie zeskanować pokemona. Pokedex rzekł:
Niebieski Basculin - pokemon wroga ryba. Zażarcie broni swoich terenów. Oprócz niebieskiego gatunku wyróżnia się jeszcze czerwony rodzaj.
Nie pozostaje nic innego jak zanieść go do oceny jury.

Riley:
Przyszedłeś wypożyczyłeś co miałeś i zapłaciłeś 20zł. Pan dziadek od kluczył kolejną łódkę i wypuścił na morze. Po chwili byłeś już na większej głębi i mogłeś spokojnie zaczynać.

Roxie:
Zapłaciłaś za wędkę i trzy przynęty. Chciałaś już rozpocząć połów, ale... musisz wybrać jedno z miejsc wypisanych na pierwszej stronie połowu.

Samael:
Starzec zdziwił się, że masz swoją wędkę, ale ostatecznie pomyślał, że jesteś bardziej doświadczonym rybakiem. Twoje pytanie jednak zbiło go z tropu i rzekł:
-Błystkę podłącza się samą bez przynęty. Następnie wyrzuca i zwija, znowu wyrzuca i znowu zwija i tak w kółko. Tak się łowi na spinning. Błystka przyciąga stwory szczególnie te lubiące świecidełka i te żywiące się rybami. Metoda dla wytrwałych.

Roxie skierowała swe kroki w stronę pomostu, gdzie postanowiła rozpocząć swe połowy. Idąc tam rozglądała się uważnie dookoła siebie. Dostrzegła nie jednego trenera. Dziewczyn jednak pewnie kroczyła przed siebie i nie przejęła się konkurencją. Liczyła, że złapię jakąś rybkę. Choćby miała być mała to i tak została by dla niej cennym towarzyszem. Z taką myślą Roxie udała się na pomost. Stanęła na jego brzegu, a następnie zarzuciła wędkę i czekała, aż jaką rybka się złapie.

No więc odpłynąłem łódką na odpowiednią odległość po czym przygotowałem sprzęt. Rozłożyłem wędkę, otworzyłem pudełko z przynęta i założyłem jedną na haczyk. Zarzuciłem spławik na wodę, usiadłem w łódce i cierpliwie czekałem na branie jakiejś ryby. Niecierpliwie czekałem na tylko jakiekolwiek poruszenie spławika dryfującego na tafli wody, które oznaczałoby branie ryby. Czekałem, czekałem i czekałem aż coś zacznie się dziać.

Sprzedawca mnie nie rozczarował i poczułem sie do edukowany. Postanowiłem zrezygnować z zamówienia i zmienić je na nowe. Wodzu mówi że to dla hardcorów czyli w sam raz dla mnie. Jak już mówiłem łowić to tylko na całego xD
- Dzięki ! To tamto nieważne. Teraz zamawiam 3 błyski i łódkę do wynajęcia. Jeszcze raz dzięki wielkie mistrzu.
Po odebraniu zamówienia ruszyłem na szerokie wody na swoje pierwsze w życiu połowy. Niby początkujący powinni zaczynać od rzeczy małych, ale to nie dla mnie, jak się bawić to się bawić! Będąc już jakiś kawałek od brzegu nakładam błystkę na wędkę i zarzucał energicznie i daleko. Jak tylko się zanurzy to wprawiam w ruch kołowrotek przyciągając do siebie to com zarzucił. Jak nic nie poderwie to trudno próbuję raz drugi, trzeci, czwarty . . . sto dwudziesty drugi i tak do skutku bo i tak nie mam nic innego do roboty.

- Łoo! Jaki fajny! Niebieski to jeden z przyjemniejszych kolorów. Będzie do nas pasował, nie mamy jeszcze wodnego towarzysza. Co nie, Charmander? - Zapytał swojego ognistego przyjaciela, po czym zarzucił wędkę wraz z resztą pozostałych mu akcesoriów przez plecy. Shi oraz Charmander wzięli poke-rybę we dwóch, mężczyzna od prawej, pokemon od lewej i tak nieśli ją po gałęziach, aż doszli do brzegu. Tam skierowali się wprost do stolika gdzie spoczywali jurorzy.
- Mam nadzieję, że wygrasz ten konkurs. - Powiedział do śpiącego Basculin'a, domyślając się, że ten piękny okaz będzie liczył się w ostatecznym rozliczeniu podsumowującym dzisiejsze zmagania.
- Nie straciłem dużo pieniędzy, to dobrze. - Pomyślał Shi, odkładając osprzęt łowiecki. Charmander spoczął już w ball'u, za połów już mu przyszło podziękować.

Przybyłem na łowisko, zaopatrzyłem się w wypożyczoną wędkę i błystkę spinningową płacąc za komplet 13 zł. Następnie rozejrzałem się po okolicy i przyjrzałem się łowiskom. Łowienie z brzegu wydawało się najprostsze, ale nie uznałem tego miejsca za ciekawe. Postanowiłem zacząć łowienie z najciekawiej pomostu gdyż pozwalało na dostęp do głębin i szuwar. Wypuściłem z pokeballa Voltorba i zacząłem raz za razem zarzucać wędkę na głęboką wodę.

Jazon delikatnie uśmiechnął się, najwidoczniej los mu sprzyjał. Delikatnie włożył nowo poznanego poczka do łódki. Teraz zostało mu już tylko dopłynąć ze swoją zdobyczą do brzegu.
- Kroko, zaopiekuj się naszym gościem.
Trener nakazał starterowi, po czym podał obu przynęty i karmę. Do tego nalał im resztki swojej wody, by mogły się napić. Płynął teraz w kierunku stałego lądu. Kiedy już znalazł się u celu złapał Ludvisca na ręce i ruszył z rybą do oceny.

Więc to Finneon... Piękny okaz. Latająca rybka. No no... - Piekna robota Girafarig. Dziękuję Ci, powrót - schowałem podopieczną, a Finneon zaniosłem na ocenę do jury, zaś to co pożyczyłem oddałem do straganu. Kończę tymsamym połów i nie mogę doczekać się wyników jury.

Raven:
No i dumny ze swojego połowu ruszyłeś poddać ocenię swojego Finneona:

Jazon:
Dopłynąłeś z rybką do brzegu i już po chwili byłeś przy stoliku sędziowskim. Tam oddałeś rybkę:

Shi:
Oddałeś osprzęt i rybę, którą jury wzięło do ostatecznej oceny:

Riley:
No i dopłynąłeś na miejsce gdzie chciałeś się zatrzymać. Tam sobie na łódeczce siedziałeś i łowiłeś rybki. Póki co jednak cicho i spokojnie nawet bulgotnięcia wody.

Roxie:
Ty zarzuciłaś wędkę na pomoście, a raczej na pomoście siedziałaś, a wędkę zarzuciłaś do wody. Jakoś tak w każdym razie. Siedziałaś tak spokojnie, ale póki co nic Cię nie spotkało.

Samael:
Starzec skasował Cię za twój łowiecki ekwipunek, a następnie przydzielił Ci łódkę po Castielu. Mogłeś już spokojnie wyruszyć. Wypłynąłeś więc przed siebie na głębokie morze. I bawiłeś się w metodę spinningową. Chyba nawet za sto którymś razem podziałało, bo coś ciekawego pojawiło się pod łódką.

Dziomek:
Opłaciłeś swój osprzęt i ruszyłeś łowić. Zająłeś miejsce tuż przy Roxie. Ona łowiła normalnie na spokojnie trzymając cały czas haczyk z przynętą pod taflą wody, a ty na metodę spinningową. Póki co jednak to nic nie dawało, gdyż niczego nie widziałeś, ale takie są uroki połowów.

To jest życie! Tylko ja i morze ! Nie no normalnie czują się tak, jak w powszednim życiu na kutrze rybackim. Niby tylko raz ale utrwaliło się w pamięci na długie lata. No nic czas łowić i to robię, ale o mało mi ręka nie przestała funkcjonować od tego ciągłego spinningowania. Niby metoda fajna, no ale ma swoje minusy. Ale co ja będę marudził skoro w końcu się udało ! Kontynuowałem szarpanie wędką, aby przynęta wyglądała na wystraszoną ofiarę, będąca bardziej kuszącą dla potencjalnego morskiego łowcy. Mam nadzieję, że łowy będą warte tego całego zachodu.

Roxie siedziała na pomoście i czekała, aż jakaś rybka złapie się na jej wędkę. Dziewczyna siedziała spokojnie. Wiedziała, że do łowienia potrzebna jest cierpliwość. Tak więc starała się być cierpliwa. Dziewczyna wpatrywała się w tablę wody i czekała, aż ta się ruszy na skutek ciągnięcia żyłki od wędki.

No i siedzę, i siedzę, i nie wiem co mam myśleć, robić ze sobą. Czekałem cierpliwie aż coś zacznie brać biegając w myślach co mógłbym robić. Po jakimś czasie samotnego siedzenia i obserwowania spławika przypomniała mi się pewna piosenka którą cichutko zacząłem sobie nucić. Czas biegł powoli niczym ślimak pod górkę i dalej nic. Siedzę sobie i nucę zastanawiając się nad sensem życia i jakiegokolwiek istnienia. być może moje rozmyślania niedługo przerwie pociągnięcie za wędkę oznaczające, że coś się złowiło.

Riley:
Dopiero po paru minutach zauważyłeś parę baniek powietrze wydobywających się z wody. Ale było to kilka metrów od Ciebie. Ciekawe co to.

Roxie:
Ty czekałaś i czekałaś, ale spławik zaczął powoli się poruszać. Spojrzałaś na taflę wody, ale pokemon nie ciągnął twojej żyłki tylko się o nią otarł. Płynął na inne stanowisko. To blisko brzegu skąd połów bierze się z plaży.

Samael:
Samael był chyba w sumie największym szczęściarzem na tych całych łowach, bo już po chwili coś zaczęło ciągnąć jego haczyk, który latał jeszcze przed chwilą po wodzie jak oszalały!

Dziomek:
???

Zarzucałem wędkę raz za razem. Za każdym razem starałem się, by błystka wylądowała jak najdalej od mola. Gdy haczyk wpadał do wody, natychmiast zaczynałem kręcić kołowrotkiem, by błystka szybko się przemieszczała tuż pod taflą wody. Oczywiście nie przesadzałem z prędkością nawijania, ponieważ zainteresowana ryba musiała mieć czas by zauważyć i dogonić przynętę.

Roxie, gdy tylko zobaczyła, że tabla wody się poruszyła spojrzała na nią, a tam dostrzegła pokemona, który jednak zaczął się przemieszczać. Chwyciła swoje rzeczy i podążyła za nim tym samym zmieniając miejsce połowu. Gdy tylko je zmieniła to i tam zarzuca wędka.

Wysiłek się opłacił bo mam branie! Nie wierzyłem że kiedyś stanę się światkiem takiego cudu, słowa Samael i szczęście są obok siebie i to nie przypadkiem! Dobrze że z tego całego szoku nie popuściłem w spodnie i zabrałem się do roboty. Wyczułem moment kiedy ryba zaczęła szarpać i zacząłem gwałtowniej ciągnąć kołowrotek. Pamiętam z lektury starego człowieka i morze jak powinno sie łowić. Jak ryba szarpie to luzujesz żyłę i potem znowu nawijasz jak najmocniej i tak w koło macieju. To ma za zadanie wymęczyć rybę, osłabić zanim zdecydujesz się na ostateczne wyłowienie jej z odmętów morza. Tak też robię, bo co innego mi zostało. Jak to jakiś potwór to będzie po mnie, a jak nie to bojowy plankton też brzmi dobrze xD

Chłopak przybył w okolice łowiska, gdzie miało się odbyć świąteczne łowienie rybek. Rozejrzał się po terenie, a następnie spojrzał na stoisko, gdzie mógł zakupić potrzebny sprzęt. Spojrzał z przyjaznym uśmiechem na staruszka, a następnie rzekł.
- Chciałbym wypożyczyć wędkę. I zakupić zanętę oraz dwie, albo lepiej trzy przynęty na PokeRybki. Dziękuję. - po tych słowach wyciągnął portfel i przekazał sprzedawcy odliczoną kwotę. Następnie zabrał sprzęt i ruszył w szuwary. Zawsze w pobliżu roślin czuł się dobrze, może i teraz szczęście mu dopisze. Na miejscu rozejrzał się po okolicy w celu odnalezienia miejsca do połowu. Stanął i wrzucił do wody zanętę. Następnie założył przynętę na haczyk i zarzucił. Teraz pozostało czekać.

I nagle jakieś poruszenie w wodzie. Ciekawe co stworzyło te pęcherzyki powietrza. Było to trochę dalej od mojego spławika, więc  postanowiłem przeciągnąć do bliżej baniek. Byś może to jakaś ryba wyprodukowała bańki powietrza i być może cały czas znajduje się w tym miejscu albo w jego okolicy. Jest to moja szansa na złowienie rybki więc robię co w mojej mocy aby przetransportować haczyk i spławik na miejsce wydobywania się bąbelków. Trzymałem kciuki za to aby była to ryba i poleciała ze smakiem na haczyk z przynętą.