Dziomek:
Pokemon nawet nie mógł drgnąć przy twojej kombinacji. Leżał teraz sparaliżowany. Tak brzydko go potraktować. I przy okazji nie bać się o bezpieczeństwo innych.

Wabik:
Haczyk momentalnie poszedł w dół. Było branie i to takie dosyć spore!

Martixelix:
Teraz kombinacja ruchów była lepiej przemyślana i młody zapewne Chinchou nie stawił więcej oporu. Unosił się na tafli wody nie zdolny do dalszej walki.

Acinoma:
I to słowo dalej podziałało chyba na wodę, bo właśnie kilkanaście metrów od twojego obecnego miejsca położenia ujrzałaś przedziwnego poke stwora wyskakującego ponad taflę wody. Nie było to taki zwykły pokemon, ale nie mogłaś go teraz zidentyfikować.

- Dobra robota, Bulbasaur! - Okrzyknął radośnie Corman, gładząc swojego podopiecznego po czubku głowy. - Teraz możemy wracać do jury i oddać Chinchou w ich ręce.

Tak powiedział i tak też zrobił. Schwytał Chinchou do Poke Ball'a, aby następnie przekazać stworka sędziom konkursu. Następnie udał się do wypożyczalni i oddał łódkę oraz wędkę.

Podekscytowana ledwo powstrzymuję się przed głośnym piśnięciem. Delikatnie szturcham Hoppip'a i wskazuję mu miejsce, gdzie przed chwilą ponad wodę wyłoniło się jakieś stworzenie.
-Udało nam się, znaleźliśmy coś. Tylko spokojnie, żeby go nie wypłoszyć czy też sprowokować do ataku. Nie wiemy z czym mamy do czynienia.- Wyjaśniłam szeptem i delikatnie, powoli podpłynęłam bliżej tamtego miejsca. Staram się wypatrzyć rybę ponownie i spróbować ją zeskanować. Jeśli nie uda mi się jej ujrzeć po raz drugi, to płynę bezpośrednio na miejsce jej poprzedniego położenia i tam zarzucam wędkę. W ręce mam przygotowaną już drugą przynętę, którą w razie czego jestem gotowa zachęcić rybę do współpracy. Nie poruszam się, nic nie mówię. Z podekscytowaniem jedynie obserwuję koniec mojej wędki i całą okolicę.

-O to chodziło Voltorb! - podziękowałem pokemonowi, po czym wyciągnąłem rybkę na brzeg.
-Przepraszam cię rybko, ale to było jedyne wyjście, dzięki któremu wszyscy mogliśmy bezpiecznie zakończyć ten połów. Paraliż niedługo ci przejdzie, a ja nie muszę się obawiać że mnie ukłujesz. Zeskanowałem rybeczkę pokedexem i postanowiłem zanieść ją do oceny jury.

Dziomek:
Wyciągnałeś rybkę i zaniosłeś do oceny jury:

Wabik:
???

Martixelix:
Zabrałeś ze sobą Chinchou i dopłynąłeś do brzegu. Oddałeś osprzęt, a Chinchou oddałeś do oceny jury:

Acinoma:
Popłynęłaś na miejsce gdzie przed chwilą widziałaś tego pokemona i tam zarzuciłaś wędkę. Po chwili jednak Hoppip coś Ci pokazał. To ten sam okaz, którego widziałaś przed chwilą i znowu był oddalony od Ciebie o kilka metrów. Znalazł się żartowniś.

Jak się zdenerwuję, to zrobię sobie motorówkę ze śmigła na głowie mojego Hoppip'a...
-Bawimy się w kotka i myszkę co? Nie chcesz skończyć jak myszka. Chciałam podejść do tego po dobroci. Nie irytuj mnie rybeńko.- Wycedziłam przez zęby, znowu ruszając w stronę owego Pokemona. Staram się go zeskanować lub dokładniej mu się przyjrzeć, by ustalić, z czym mam do czynienia. Jeśli znowu mi ucieknie... Co ja mogę zrobić, znowu ruszam w odpowiednim kierunku, wcześniej rozglądając się za owym Pokemonem. Próbuję przewidzieć jego ruchy i podpływać do miejsca, w którego okolicy może się pojawić. Cały czas zarzucam wędkę blisko niego, próbując zachęcić go przynętą.

Wabik obserwował haczyk, który nagle z impetem poszedł w dół. Chłopak czuł, że ryba ma sporo siły, a nawet więcej niż sporo. Rozpoczęła się walka, jednak Alexander ciągnął ją z wyczuciem, by żyłka się nie zerwała. Następnie zaczął mówić do swojego pokemona.
- Przyjacielu, wskocz do wody i zaatakuj tą rybkę Lizaniem. Nie pozwól jej uciec i uważaj na żyłkę. To stworzenie nie może nam uciec. - powiedział pewnie, a następnie zaczął manewrować kołowrotkiem. W niektórych momentach próbował zmęczyć rybkę, a w innych ciągnął ją do siebie.

Wabik:
No i walczyłeś teraz z rybką. Wymagała ta walka dość dużej dawki siły, a ułatwiło Ci dopiero polizanie ryby przez Froakiego, który sparaliżował swoim jęzorem przeciwnika. Wtedy sparaliżowaną rybą wyciągnąłeś na brzeg.

Acinoma:
Pokedex rzekł Ci:
Mantyke - pokemon mała manta. Ewoluuje w Matina. Często widuje się go skaczącego ponad taflę wody. Spotykany w większych grupach wraz z Mantinami.
Podpłynęłaś w miejsce gdzie go zobaczyłaś i zarzuciłaś znowu wędkę. Pokemon tym razem wyskoczył, ale zza twojej prawe burty i przeskoczył ponad lądując po drugiej stronie łódki.

Chłopak siłował się z wodnym stworzeniem. Była to twarda sztuka, która miała świadomość swojej siły. Na szczęście żaba dała radę polizać walczące stworzenie. Wabik wtedy dopiero dał rade wyciągnąć stworzenie na brzeg. Oddalił się od wody, by stworzenie mu nie uciekło. Po chwili obok niego pojawił się Froakie. Szaman dopiero wtedy wyciągnął PokeDex w celu zeskanowania złapanego pokemona. Następnie obejrzał zdobycz z wszystkich stron i udał się oddać rybkę jury. Wabik był dumny z siebie i swojego podopiecznego.

Uff, Pokemon raczej nie wygląda na agresywnego. Jest jedynie nieco energiczny i skory do zabawy. To dobrze. Nie chciałabym przestraszyć Hoppip'a.
Przesuwam się bardziej na drugi brzeg łódki, by wyrównać ciężar. Następnie biorę jedną z przynęt i kieruję dłoń w stronę dzikiego Pokemona.
-Witaj. Ale jesteś urocza! Nie chciałabyś czegoś zjeść? Wiem, że lubisz się bawić i chętnie do ciebie dołączymy. Jednak czasami trzeba sobie zrobić przerwę na posiłek.- To mówiąc podaję jej trochę przynęty. Jeśli ma ochotę na więcej - karmię ją i całą resztą.
-Pobawimy się z tobą i to nie jeden raz! Będziemy cię ganiać po całym morzu! Ale najpierw pokażę ci nieco inną zabawę. Będziesz musiała udowodnić innym, że jesteś tutaj najlepsza.- Powiedziałam spokojnie i wskazałam na jury.
-Chciałabyś? Wtedy każdy będzie chciał się z tobą ganiać!- Zapytałam i jeśli Pokemon się godzi, ciągnę ją na łódce i oddaję do oceny :v

Wabik:
Zeskanowałeś swoją rybę, a dex rzekł Ci:
Seaking - królewska ryba. Ewoluuje z Goldeena. Mimo swego niepozornego wyglądu potrafi być niezwykle drapieżna. Do ataków zwykle wykorzystuje swój róg na czole.
Potem oddałeś rybę do oceny jury:

Acinoma:
Acinoma postanowiła jako jedna z nielicznych milo porozmawiać i jako jednej z nielicznych trafił się łagodny okaz. Mantyke zapakował się do łódki i po chwili Aci oddała go do oceny:

Na łowisko przybyła jak zawsze spóźniona Ming. Była ostatnia. Rozejrzała się i dostrzegła starszego pana. Podeszła do niego i grzecznie się przywitała. Poprosiła także o wynajem wędki, 1 zanętę i 2 przynęty.
Odbierając swój zakup udała się na pomost i tam zajęła miejsce i założyła przynętę na wędkę. Po całym zabiegu zartzuciła ją do wody....

Założyłaś przynętę na haczyk i zarzuciłaś. Usłyszałaś też radę od starszego gościa, by rozrzucić zanętę w pobliżu miejsce gdzie zarzucisz, by zwabić do siebie ryby.

Rada od pana była pomocna. Ming rozrzuciła zanętę i z ciekawością patrzyła czy jakaś rybka się jeszcze nią zainteresuje. Dziewczyna usiadła 'po turecku' na pomoście i patrzyła się w taflę wody.

Rada pana była bardzo pomocna, bo już za chwilę miałaś branie! Spławik poszedł w dół!

Wędka się poruszyła, a Ming złapała ją mocniej. Zaczęła lekko nią poruszać, sprawdzając czy coś się złapało, oraz nie dając rybce możliwości zjedzenia całej przynęty...

Tak. To był ewidentnie znak, że coś dało się złowić! Czas wyciągać!

Czyżby połów ryb....był aż tak łatwy? Ming szarpnęła mocno za wędkę i wyciągnęła ja z wody.

I przed tobą ukazał się bardzo dziwny i płaski pokemon ryba! Chciał szybkiej walki!

Dziewczyna nie miała doświadczenia w łowieniu ryb. Z piskiem wyrzuciła ją na pomost i będąc w szoku kopnęła ją prosto w twarz. Rybka była silna i energicznie się rzucała. Ming przerażona, działała instynktownie i kopnęła ją jeszcze dwa razy...

I pokemon został skopany. To prawdziwe lecz smutne. Nie zostało nic jak zanieść go do jury. :<

Patrzyła na biednego poka....tak strasznie poszkodowanego z jej winy.
Podniosła ja i ze smutkiem na twarzy zaniosła do jury....
Dziewczynę ogarnęło poczucie winy, za stan rybki.

I słusznie, a do oceny oddałaś go: