-Szybki Atak! Wykonaj unik! - powiedział. Unik za pomocą Szybkiego Ataku był bardzo sprawdzoną techniką. Nie zawsze skutkowała, aczkolwiek było na prawdę dobrze. - Z daleka zaatakuj Prędkością, a następnie Krąg Ognia! - wydał kolejne polecenie. Quilava był szybki i świetnie spisywał się na polu bitwy. Czuł się w walce jak we własnym żywiole. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. - Daj z siebie wszystko! Tak jak zawsze! - dodał po chwili - W razie potrzeby unikaj. Nie pozwól się uderzyć! - zakomenderował jeszcze.

Pierwszy ruch należy do Ambipom, który atakuje Atakiem Piaskiem zmniejszając widoczność Quilavy. Następnie Ambipom używa Przyspieszania i jako pierwszy atakuje Quilavę Podwójnym Ciosem (STAB 0.5), a potem oddala się od Qulavy, która zaczyna się podnosić. Potem Quilava przejmuje inicjatywę i atakuje Kręgiem Ognia trafiając w Ambipom (STAB 0.5) przez co ta nie zdołała użyć Prędkości.Leżąc na ziemi Ambipom używa Ataku Piaskiem ponownie uniemożliwiając przeciwnikowi jakikolwiek ruch.

-Quilava, nie daj się! Użyj Zasłony Dymnej! Nie pozwól przeciwnikowi cię zlokalizować! - zakomenderował. Atak piaskiem - taki niepozorny ruch, a jednak może przynieś niemałe szkody. Tak czy inaczej nie mogą się poddać. Na pewno to wygrają. - Zaatakuj z daleka Miotaczem Płomieni! - dodał. - W razie ataku obroń się Obronnym Kołem i unikaj! - wydał kolejne polecenia. Amibipom był na prawdę trudnym przeciwnikiem - nie ma co ukrywać. Quilava musiał być ostrożny, ale jednocześnie zdecydowanie wykonywać każdy ruch. Walki były jego żywiołem, więc Matt wiedział, że sobie poradzą - razem wygrają ten pojedynek.

Ambipom dzięki Przyspieszeniu udaje się dostać blisko do przeciwnika i zaatakować Ciosami Furii (STAB 0.5). Ognisty stworek daje sobie radę z użyciem Zasłony Dymnej która chwilowo pozbawiła Ambipom widoczności. Pokemon wykorzystuję tę okazję i atakuje Miotaczem Płomieni, który trafia w Ambipom (STAB 0.5) zanim ten zdłoał zaatakować Prędkością.

-W trakcie, gdy Ambipom będzie próbowała usunąć dym, potraktuj go Miotaczem Płomieni! - wydał polecenie. - W razie potrzeby skontruj atak Ambipom Kręgiem Ognia! - wydał polecenie. Trzeba na prawdę wziąć się w garść. Quilava na pewno się nie da, jest bardzo silnym pokemonem, lecz trafił jej się równie silny przeciwnik, którego nie można lekceważyć - Daj z siebie wszystko, jesteś silniejszy, wszyscy o tym doskonale wiemy! - krzyknął. Wspierał Quilavę najbardziej jak mógł. Ta walka była niezwykle emocjonująca. Walczące pokemony były wspaniałym opowiadaniem o sile, sprycie, szybkości... czysta poezja!

W czasie, gdy Ambipom odganiał dym przy pomocy Podwójnego Ciosu Quilava zaatakował Miotaczem Płomieni trafiając w przeciwnika (STAB 0.5) Dym opadał. Następny cios należy do Amipom i jest to Przspieszenie, gdy Ambipom dostaje się blisko Quilavy kontruje jej Krąg Ognia Podwójnym Ciosem. Następny atak pada z strony Ambipom i są to Łaskotki, które trafiają w pokemona (STAB 0.5), a potem kolejny atakiem ze strony Ambipom były Ciosy Furii, które również trafiają w przeciwnika (STAB 0.5)

-Wykonaj Prędkość, a zaraz po niej Krąg Ognia! - wydał kolejne polecenie. To było proste - trzeba było unieruchomić przeciwnika, nie dać mu jakiejkolwiek szansy na wykonanie ataku. Quilava musiał to wygrać. Żaden Ambipom nie stanie mu na przeszkodzie. Matt wierzył w swojego podopiecznego. - Później oddal się wykonując Miotacz Płomieni i ponownie Krąg Ognia! - krzyknął. Naprzemienne atakowanie z dystansu i z bliska. To był klucz. Problemem Ambipom był fakt, że jedynym jego ciosem dystansowym była Prędkość. - Cały czas unikaj, nie pozwól mu się zbliżyć do ciebie! - ataki dystansowe - to był właśnie klucz do wygranej.

Oby dwa ataki padły tym samym czasie. Oberwała i Quilava (brak STABu), i Ambipom (STAB 0.5). Zaraz po tych atakach ze strony Quilavy padł Krąg Ognia, który został zatrzymany Podwójnym Ciosem. Potem ze strony Ambipom padły Ciosy Furii, których Quilava uniknęła. Następnie Ambipom oddala się od przeciwnika przyspieszeniem. Następnie nikt nie trafił. Miotacza Płomieni Ambipom unikł dzięki Przyspieszeniu. Dopiero po chwili Quilava trafia Kręgiem Ognia (STAB 0.5), a Ambipom Prędkością (STAB 0.5). Oba pokemony zaczynają tracić siły.

Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Nie mogą pozwolić aby Ambipom zbliżył się do Quilavy. Oba pokemony są bardzo zmęczone. - Nie daj się Quilava. Skontruj Prędkość Miotaczem Płomieni, następnie wykorzystaj położenie, schowaj się za kamieniem i za pomocą szybkiego ataku zmieniaj swoje położenie - schowaj się za innym. W międzyczasie atakuj Ambipom Miotaczem Płomieni i jeszcze bardziej utrudnij zlokalizowanie cię za pomocą Zasłony Dymnej. Stwórz z niej tor między kamieniami! - wydał polecenie. Całość była dość prosta. Quilava chowająca się między kamieniami miała "połączyć" je ze sobą, tworząc jedną, wielką Zasłonę Dymną wokół Ambipom. W ten sposób atakować Ambipom, cały czas zmieniając swoją pozycję. Ta taktyka już kiedyś się sprawdziła. Pierwsza walka, kiedy Quilava był jeszcze małym Cyndaquilem. To właśnie dzięki temu udało mu się wygrać. Oba pokemony były bardzo zmęczone. - To już ostatni taki wysiłek przeciwko Ambipom. Dasz sobie radę! W razie kłopotów unikaj!

Pierwszy atak pada ze strony Ambipom i była to Prędkość, którą Quilava skontrowała Miotaczem Płomieni. Potem Quilava zaczęła chować się za kamienia i przy pomocy Szybkiego Ataku przemieściła się z za jednego kamienia za drugi. W tym samym czasie atakowała Miotaczem Płomieni(STAB 0.5), a Ambipom Prędkością(STAB 0.5). Oba ataki trafiają. Pokemonom zostają już resztki sił. Resztkami sił Quilava używa Zasłony Dymnej, a Ambipom Przyspieszania, dzięki, którym udało zbliżyć jej się do Quilavy. W kilka sekund Dym zasłonił oba pokemony, a gdy opadła oczom trenerów ukazały się leżące na ziemi pokemony. Niewyraźniej resztkami sił Ambipom użyła Ciosów Furii, ale gdy tylko go użyła Nie miała już sił na walkę i padła równocześnie ze swoim przeciwnikiem. Co oznaczało remis.
-Drugie starcie kończy się remisem.

Matt spojrzał na Roxie. Teraz walka będzie na prawdę ciężka. Sam Bronzor musi pokonać Quilavę oraz osłabionego już Glaceona. Ten pokemon miał jednak pewnego asa w rękawie, dzięki któremu szanse na wygraną cały czas były. - Bronzor! Pokaż się! - wypuścił pokemona - Dzisiaj dalej walczymy. Ignoruj swój strach, wierzę, że dasz radę. Cała nadzieja w tobie - powiedział, by wywołać u Bronzora dodatkową determinację. - Hipnoza, gdy tylko zobaczysz przeciwnika. Następnie chwyć go za pomocą Zamętu i uderzaj z całej siły w podłoże. Nie przestawaj, uderzaj, aż zrobisz w ziemi dziurę, bij nim po skałach, ścianach. Nie daj mu się podnieść - powiedział.

Pokemon Crystal nie zdążył użyć Zasłony Dymnej, gdyż Bronzor od razu, gdy zobaczył Quilave zaatakował Hipnozą, przez co pokemon Crystal nie mógł użyć następnego ataku. Wykorzystał to i atakuje Zamętem, a następnie uderza pokemonem Crystal o podłogę. Zadając ból pokemonowi.

Matt uśmiechnął się delikatnie. Skoro Glaceon zna lunatykowanie... Bronzor nie może zaatakować Hipnozą. Mimo to w rękawie Matt miał jeszcze jednego asa. - Skontruj Paranormalnością Lodowy Promień. Poczekaj aż się zbliży. Zaraz po tym Mylący Promień i Żyroskop. - powiedział - Nie bój się go. - wspierał swojego pokemona. Glaceon był silnym pokemonem, aczkolwiek bardzo osłabiła go przecież walka z Whirlipede. - W razie konkretniejszego ataku złap Glaceona za pomocą Zamętu i wyrzuć w ścianę! - powiedział. Bronzor musi się bardzo postarać, ale Matt wierzył w niego - był po prostu silny.

Crystal zmieniła Quilave na Glaceona, który jest wciąż słaby, ale może atakować. Tak, więc zaczyna od Warczenia, którym lekko wystrasza Bronzora, a następnie atakuje Lodowym Promieniem, który jednak zostaje skontrowany Paranormalnością. Potem Glaceon zbliżył się do Bronzora przy pomocy Szybkiego Ataku i próbował użyć Lodowego Kła, ale ten zablokował atak Mylącym Promieniem, a następnie zaatakował Żyroskopem (STAB 0.5). Atak się udał zadając poważne obrażenia pokemonowi, potem Bronzer próbuje znów zaatakować Zamętem, a że pokemon Crystal jej osłabiony nie udaje mu się uciec, a Bronzer użył Zamętu i posłał Glaceona prosto na ścianę.

-Wgnieć go w tę ścianę Psycho Falą! - krzyknął Matt. Psycho Fala miała przygnieść Glaceona do ściany, uniemożliwić mu użycie jakiegokolwiek ataku. Wykonana zaraz po Zamęcie mogła spowodować niezłe kłopoty Glaceonowi - Wwierć się w niego Żyroskopem! - dodał po chwili. To mógłby być bardzo potężny cios. Wgnieciony w ścianę Glaceon ściskany przez mur i obracającego się z wielką szybkością Bronzora. Siła tego ciosu nie mogła być mała. - W razie problemów wykonaj unik i atakuj Paranormalnością. Później Zamęt i uderzaj Glackiem o ziemie! Zrób w niej dziurę. Niech pozna twoją siłę - powiedział. We wzroku Matta było coś niepokojącego - nikt jednak nie wiedział co to mogło być. Pewnie nie wiedział tego i sam Matt. Był niesamowicie zdeterminowany. Bronzor na pewno to wyczuł i na pewno chciał z całej siły zająć się tym Glaceonem.

Bronzer użył Pycho Fali, a osłabiona Glaceon próbowała użyć Lodowego Wiatru dzięki, któremu chciała się obronić,ale że była osłabiona nie wytworzyła zbyt silnego Lodowego Wiatru, ale udało jej się powstrzymać Psycho Fale. Następnym atakiem ze strony Bronzera jest Żyroskop, którego nie udało się już zatrzymać Glaceonowi i bardzo mocno nim obrywa (STAB 0.5). Glaceon nie ma już sił, żeby się bronić i pada nie przytomny.

Pokemon przeciwnika spał. Trzeba to koniecznie wykorzystać. Nie można dopuścić, aby Quilava się po tym wszystkim pozbierał. A może będzie spał jeszcze przez jakiś czas? Wszystko zależy od szczęścia - Zaatakuj z całej siły Paranormalnością. Później Zamęt i ponownie uderzaj w ścianę. Później wgnieć go Psycho Falą! - wydał polecenia. Powtórka z rozrywki? Atakowanie śpiącego pokemona jest dość ciekawe i dodaje Bronzorowi odwagi. Matt trzymał kciuki za swojego pokemona. Musiał dać radę - wierzył w niego - W razie ataku skontruj Paranormalnością - dodał jeszcze po chwili. To musi się udać. Bronzor i Matt wiedzieli, że muszą dać z siebie wszystko.