Kiedy tylko Wormadam dotknęła SaffariBalla i schowała się w nim. Idąc dalej, w oddali zauważyłeś jakiegoś motyla latającego pod laskiem.

Uradowany spotkaniem motyla, prędko przeskanowałem go pokedexem. Następnie bez zbędnego zamieszania, spokojnie przybliżyłem się do pokemona. -Witaj, jestem Sponge. Odpowiedziałem z przyjaznym uśmiechem.

Motyl był zbyt daleko aby zeskanować go pokedexem. Gorzej dla ciebie ponieważ zaczął lecieć w stronę lasu. Jeśli się nie pospieszysz, to możesz stracić go z oczu i nie spotkać więcej.

Prędko pobiegłem w jego stronę, cały czas w ręce trzymając skanujące urządzenie. Za wszelką cenę nie mogłem stracić pokemona z oczu. Przyśpieszyłem jeszcze bardziej.

Udało ci się uchwycić pokedexem pokemona. Urządzenie powiedział ci, że to Venomoth, jednak ten dalej prowadził cię wgłąb lasu. W oddali przed pokemonem ujawniała się łączka.

-Muszę go złapać. Odarł w głębi siebie i przyśpieszył jeszcze szybciej, na ile pozwalało mu ciało. Chciał dogonić pokemona i zrobić wszystko, aby ten dołączył do Spongea. Na dodatek tego, w lesie mogły czyhać inne pokemony robaki, które były celem Sponga.

Pokemon wreszcie zauważył Cię i się zatrzymał, jednak ty niesiony prędkością, nie mogłeś zatrzymać się tak szybko. Uderzyłeś się w głowię i zemdlałeś. Kiedy się ocknąłeś byłeś w towarzystwie motyla i innych pokemonów.

-Ouuu, co mnie tak boli. Złapałem się za głowę, a dopiero po krótkiej chwili zorientowałem się, że jestem przez kogoś obserwowany. Spojrzałem w górę i ujrzałem ganianego pokemona, który wraz z innymi bacznie się mi przygląda. -Nie mam zamiaru zrobić wam krzywdy, spokojnie. Odparł z lekkim uśmiechem. -Czy możecie mi powiedzieć, co się stało? Mało pamiętam, biegłem biegłem i nagle pustka. Zaśmiałem się. W międzyczasie próbowałem zyskać sympatie pokemonów, a także dowiedzieć się przy pomocy pokedexa co to za gatunki.

-------------------------------

Pokemony pokazały ci, że uderzyłeś się w głowę. Skanując pokemony, wiedziałeś już że jest tu Venomoth. Poza nim pokedex wskazał ci Helioptila, Watchoga, Farfretch'da. Wszystkie przyglądały ci się bacznie obserwując twoje ruchy.

-Dziękuje. Odpowiedziałem przyjaźnie, po czym wznowiłem rozmowę. -Przybyłem tutaj w poszukiwaniu pokemonów, które zechciałyby podróżować ze mną i zdobywać doświadczenie. Spędzać radośnie czas, trenując i zdobywając nowe tytuły. Może chcielibyście do mnie dołączyć? Wyjąłem safari balle i ułożyłem je na dłoni, oferując pokemonom przyłączenie się do mojej drużyny.

Venomoth zaczął radośnie latać dookoła twojej głowy, a Helioptile wskoczył ci w ramiona i radośnie się przymilał do ciebie. Farfrwetch'd i Watchog mieli jakieś opory. Nie ufali ci za bardzo.

Tak też jak najprędzej złapałem dwa pokemony. Lekko dotknąłem je safari ballem i uradowany schowałem balle do torby. -Nie miejcie mi za złe, ale między nami nic dobrego nie wyniknie. Widzę, że mnie nie lubicie. Szkoda. Tymczasem ja muszę już iść, dzień jest coraz krótszy. Cześć wam! Odpowiedział i pomachał ręką na pożegnanie. Cały czas będąc w lesie, spróbowałem poszukać innych pokemonów.

Olałeś dwa pozostałe pokemony i ruszyłeś dalej. Nie zrobiło to na nich większego wrażenia i odeszły w drugą stronę. Próbując wyjść z lasu znalazłeś się nad małym oczkiem wodnym z krystalicznie czystą wodą.

No cóż, widząc oczko postanowiłem tam podejść. Gdybym spotkał jakiegoś pokemona, skanuje go pokedexem. Moim celem nie było złapanie pokemona wodnego, ale kto wie. Może coś mi się odmieni, a może akurat znajdę tam upragnionego robaka.

W wodzie pływały dwa stworki. Po ich zeskanowaniu dowiedziałeś się, że to Ludvisc i Buizel. Oba pokemon beztrosko pływały sobie w letniawej wodzie, świetnej do pływania.

Ominąłem wodne pokemony i podążałem dalej, ruszyłem w kierunku stabilnego gruntu, gdzie mógłbym spotkać upragnione pokemony.

Idąc dalej udało ci się znaleźć jakiś kokon siedzący na drzewie. Spał sobie na gałęzi. Chrapał bardzo mocno, najwidoczniej był bardziej zmęczony.

-A co my tu mamy... Wyjąłem z plecaka pokedex i prędko zeskanowałem kokon na drzewie. Chciałem jak najprędzej dowiedzieć się co to za pokemon.

Pokedex powiedział ci, że kokon śpiący na drzewie to tak naprawdę śpiący robaczek który nazywa się Scatterbug.

Okropnie się cieszyłem, że spotkałem tego pokemona. Najgorsze było to, że nie miałem okazji go poznać, porozmawiać z nim i zobaczyć jakim jest pokemonem ponieważ ten spał. Tym razem chciałem nawiązać ze stworkiem większą więź. Wspiąłem się na drzewo i spokojnie przyblizyłem do pokemona. Na razie czekałem, aż ten się obudzi. Nie chciałem go przestraszyć.

Pokemon gdy tylko się obudził przestraszył się ciebie. Uznał cie za pokefila który tylko czeka na swoją ofiarę.

Mógłbym złapać pokemona gdy ten spał, ale nie zrobiłem tego. Nie chciałem nawiązać z nim płytkiej relacji, która byłaby sztuczna. -Nie martw się, nie mam złych zamiarów. Dostrzeglem jak smacznie śpisz, a że nie chciałem Cię obudzić.. Jestem Sponge.Odpowiedziałem, zachowując dystans, aby nie przestraszyć pokemona. Na prawdę zależało mi na super relacji i poznaniu pokemona. -Masz ochotę coś zjeść? Uniosłem dłoń, na której miałem ziarenka poke karmy.

Pokemon podejrzliwie na ciebie patrzył. Starał się cie wysłuchać, ale nie mógł się jeszcze uspokoić. Kiedy dałeś mu poke karmę ochłonął i zjadł. Teraz czeka na twój ruch.

-To może powtórzę. Uśmiechnąłem się do pokemona. Zauważyłem w nim inteligentne stworzenie, które nie jest naiwne i głupiutkie. -Jestem Sponge i poszukuję pokemonów, które chciałby do mnie dołączyć. Szczególnie poszukiwałem Ciebie. Chciałbym zdobyć twoje zaufanie, co mam zrobić abyś się do mnie przekonał? Zapytałem i ponownie lekko się uśmiechnąłem.

Pokemon wahał się co do ciebie, ale w końcu stwierdził, że może ci zaufać. Kiwnął głową potakująco i czekał na to co zrobisz.