Teraz Masquerain! Poryw Wiatru w górne krańce tej areny przenosząc cząsteczki mgły i trucizny właśnie w górę.

Kiedy motyl sobie rozsiewał trujący pył to ćma uderzyła wiatrem i wszystko powróciło do poka Explo. Jednak ćma wykazuje oznaki zatrucia i jest już nieźle zmęczona, a po mgle nie ma już śladu.

Jeśli myślicie że będziecie teraz odpisywać raz na ruski rok jak Sin i Ced w salach to was posrało. Konkrety termin dokończenia macie podać, albo szukajcie se innego sędziego.

Masquerain, znów mgła!

-Przyjacielu, nie daj mu wykonać mgły! Podfruń do niego póki go widzisz, wstrzymaj oddech póki będziesz przelatywać przez chmurę trującego pyłu, wymierz w niego i wgryź się Gryzieniem Robaka! Potem użyj Zamętu i wrzuć go w błoto!-zakomendowałem do Shinyfly. Mój motylek całkiem nieźle sobie radził, jak na walkę z silniejszym od siebie pokemonem. Niezależnie od wyniku byłem z niego bardzo dumny. Ma wielki potencjał i jest niesamowitym pokemonem. Wierzę w tą wielką siłę małego robaka.

Batterfre zdążył użyć robaczego gryzienia, ale potem nastała mgła i kiedy puścił aby użyć zamętu to mu ćma zwiała.

Wy między sobą termin ustalajcie a nie mi na pw piszcie że teraz. Macie być obaj a nie takie w kratkę pisanie non stop ^.-

-Butterfree! On nie potrafi nic innego jak chować się w tej mgle! Trzeba mu pokazać, że to nie zadziała. Wzleć ponownie wysoko! Wysoko ponad mgłę. Twój przeciwnik jest zatruty! Lataj nad mgła i unikaj wszystkich ataków, niech trucizna go wykończy! Nie daj się trafić żadnym atakiem! Wierzę w ciebie mój przyjacielu!-powiedziałem do motylka.

Poryw Wiatru w górę po czym napierdzielaj tam w jedno miejsce Bąbelkowym Promoiniem póki nie trafisz motylka.

Motyl rozpoczął grę na czas, czyli unikanie przeciwnika. Z drugiej strony wykończona i wolniejsza ćma rozpoczęła pogoń. Pok Nadno atakował porywem wiatru i bombelkowym promieniem czasami trafiając, ale w końcu padł niezdolny do dalszej walki. Zmęczony motyl czeka na następnego przeciwnika.

Bardzo dobrze Masquerain, powrót. Bayleef, wybieram Cię! Rozpocznij Magicznym Liściem, po czym użyj Świętej Zasłony i trzymaj pozycję. Dzięki temu ruchowi Trujący Pyłek nic nam nie zrobi - w koncu Zasłona chroni przed zmianami statusowymi.

-Shiny świetna robota! Wiem, że jesteś zmęczony, ale musisz pomóc Mareep pokonać Bayleef! Najpierw uniknij ataków Bayleef i lataj nad bagnem(Nota bene nwm gdzie ten Bayleef stoi xDD). Wystrzeliwuj w niego Strzał Siecią i spleć go trochę, by utrudnić mu poruszanie się. Graj na dystans i ostrożnie. Gdy już spleciesz go trochę podleć i błyskawicznie wgryzaj się w niego raz za razem Gryzieniem Robaka! Ten atak będzie skuteczniejszy niż inne. Dasz radę! Jeszcze tylko trochę Butterfree!-powiedziałem do motylka i wspierałem go mentalnie. Jest osłabiony, ale myślę że da radę choć trochę obić Bayleef.

Bayleef pojawił się na placu walki zanurzając nogi po kolana w bagnie, po czym wystrzelił magiczne liście. Motyl był już zmęczony i taki atak samonaprowadzający był dla niego wyzwaniem. Motyl kilka liści zdjął siecią, ale po chwili reszta go trafiła. Wtedy trawiasty pokemon otoczył się święta zasłona, a motyl runął na przeciwnika wgryzając się roboczym gryzieniem w szyję. Teraz poki są przy sobie.

-Shinyfly, jesteś już na wykończeniu. Gryź go ciągle Robaczym Gryzieniem! Osłab go na tyle ile dasz radę! Wierzę w ciebie!-powiedziałem do Shiny i trzymałem kciuki. Ataki typu robaczego są efektowne przeciw typowi trawiastemu, więc liczyłem, że Butterfree osłabi Bayleef na tyle, by Mareep miała większe szanse.

Odepchnij go Akcją, a następnie pocharataj mu skrzydła Ostrym Liściem!

Akcja będąc samemu po kolana w bagnie niewiele dała, tymczasem robak dalej gryzł. Trawiasty pokemon był zmuszony od razu wykonać ostry liść, przez co siebie tez trochę zranił, ale motyl długo nie wytrzymał ostrzału i wpadł w bagno. Szarpał się tam czas jakiś po czym się utopił i wypłynął niezdolny do dalszej walki.

Hmm... bardzo ładnie Bayleef. Gdy tylko pojawi się następny przeciwnik od razu użyj salwy Magicznych Liści, po czy otocz się Święta Zasłoną.

-Shinyfly byłeś świetny! Odpocznij sobie!-to powiedziawszy wróciłem pokemona do balla.
-Mareep! Twoja kolej! Nie daj się tak łatwo Bayleef'owi! wykorzystaj swoją wełnę i unoś się na powierzchni bagna! Użyj Kombinacji Promienia Sygnału, Elektroszoku i Mylącego promienia w postaci jednego MEGApromienia! Wystrzel tą salwę w kierunku Bayleef, a następnie używaj Przyciągania na Bayleef, który jest przeciwnej płci! Dasz radę maleńka! Obiecuję, że po walce wyczyszczę cię z tego brudu!-powiedziałem owieczce. Obydwa poczki pływały w bagnie... to jest nienormalne :/

Bagno to nie woda, a nawet jeśli to wełna wchłania wilgoć i pogarsza poruszanie się. Do tego Explo poniosła wyobraźnia z tym mega atakiem co spowodował oberwanie częścią magicznego liścia. Część została zniszczona przez próby dziwnego połączenia, ale była to niewielka ilość. Następnie Bayleef otoczył się świętą zasłoną dzięki czemu oparł sie przyciąganiu, przynajmniej na jakiś czas.

Miniszczegółem jest to, że Święta Obrona nie broni przez Attract, Confusion, Flinch itp., bo broni tylko przed zmianą statusu. Czyli przed Burn,Frozen, Paralyzed itp. no ale ok. -.-
============================================================================
-Widzę, że to bagno jest masakrycznym utrudnieniem. Uderz Mylącym Promieniem w Bayleef, a następnie używaj salwami Promienia Sygnału na Bayleef.-powiedziałem do pokemona. Stawiałem na efektywność typu robaczego przeciwko trawiastemu. W tej sytuacji to była jedyna opcja.

Trujący Liść (Ostry Liść + Trujący Proszek)! Całe salwy! Dawaj!

Jak to nie ? Na bulbie pisało że tak wiec nie ściemniaj. Tym samym mylący promień tez nie odniósł skutku. Po chwili pokemony zaczęły okładać się atakami promienia sygnałowego i zatrutymi ostrymi liśćmi. Póki co to pok Explo wychodził z tej wymiany z lepszymi wynikami, a jako że pokemony się nie ruszały to każdy trafiał.

Znów salwa Trujących Liści! A na następnie Magiczny Liść, na sam koniec Święta Zasłona i trzymaj pozycję. Nie dasz się atakom Mareep, wiem to - usmiechnąłem się do podopiecznego.

Już nieważne, przepraszam. Cedric już mi wyjaśnił ._.
==============================================
-Mareep Kontynuuj atak Sygnałowym Promieniem! Naparzaj nim tyle ile wlezie! Osłabiaj go tyle ile dasz radę!-powiedziałem Mareep i obserwowałem dalszy rozwój wydarzeń.

Wymiana ognia ciągle trwała zwiększając obrażenia obu pokemonów. Po jakimś czasie Bayleef użył świętej zasłony przerywając tym swoje ataki, za co solidnie oberwał. Promień sygnałowy jest silniejszym atakiem od tych które obrywał Meryp, do tego ma przewagę typy, co teraz wyraźnie widać po ledwo trzymającym się na nogach trawiastym pokemonie. Owca jest zmęczona i poobijana, ale w lepszym stanie od przeciwnika.

-Świetnie Mareep! Wykończ Bayleef'a używając Promienia Sygnałowego! Ta strategia to nasze jedyne wyjście w zaistniałej sytuacji! Daj z siebie wszystko! Dasz radę!-powiedziałem do pokemona. Wierzyłem w jej siłę, bo wiem ile poświęciła, by być moim pokemonem. Teraz moja kolej, by uwierzyć w jej siłę.

Szybko! Wykorzystaj swoją długą szyję i obniż ją by nie oberwać Promieniem. Gdy ten ustanie, a owca się zmęczy - salwa Trujących Liści!