|
|
| Miejsce treningowe Aureliusza | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Aureliusz
Liczba postów : 217 Wiek : 28
| Temat: Miejsce treningowe Aureliusza Pią Mar 20, 2015 10:26 pm | |
| Przyszedłem z Charmanderem na terem przygasłego wulkanu, nie było zagrożenia erupcją ale gdzieniegdzie dalej było bardzo ciepło. Był to nasz pierwszy wspólny trening... Ale zdążyłem się już z nim zapoznać, trochę poszwendaliśmy się po Eterii, omijając szerokim łukiem każde zagrożenie, jednak przyszedł w końcu czas by zacząć wydobywać ukrytą mocą mojego podopiecznego. Bez ceregieli wypuściłem Charmandera z Balla: - Siema. Zaczynamy coś robić mały bo inaczej skamieniejemy do reszty. Najpierw przypomnij sobie jak używa się Drapania. Widzisz tamtą skałę? Zaatakuj ją kilka razy! Zawsze staraj się trafiać w jeden punkt, przyda nam się to w walkach z pokemonami innych trenerów. Ognisty starter od razu zabrał się do pracy. Nie bez powodu wybrałem to miejsce dla treningu: tutaj Charmander wszystko znał i nie mógł co chwilę się zatrzymywać by mymlać nieznane przedmioty. Nie raz powodowało to straszne problemy, kilka razy jaszczurka się zatruła lub przejadła... Po prostu muszę mieć przy nim oczy szeroko otwarte. Wracając: Charmander zaczął raz po raz uderzać w kamień, najpierw nieśmiało, ale z każdym kolejnym ciosem nabierał pewności siebie i uderzenia nabrały ostrości! Kilka razy korygowałem jego ruchy, chciałem wypracować u niego indywidualny styl walki. Może i mam fisia na punkcie walk w zwarciu, ale za to mój pokemon będzie posługiwał się technikami jakimi nie będzie się mógł poszczycić żaden przedstawiciel jego gatunku. Po chwili przerwałem masakrowanie kamienia, Charmander przećwiczył to i rozgrzał się. - A teraz połączymy przypomnienie Tobie Żaru wraz z ćwiczeniem mającym polepszyć Twoje umiejętności w strzelaniu do celu. Mam tu wskaźnik laserowy, a Ty będziesz uderzał w miejsca gdzie zobaczysz czerwoną kropkę, jasne? No to dajesz! Pracowanie nad celnością zawsze jest bardzo ważne, bo w końcu nawet najpotężniejszy atak jest do bani jeśli nie sięga celu. Ja w dodatku zmuszałem Charmandera do działania instynktownego, nie miał on czasu na rozmyślanie, musiał uderzać bo inaczej punkcik szybko zmieniał swoje położenie. Charizrazdy w dziczy są jednymi z najbardziej niebezpiecznych pokemonów, głównie ze względu na swoje zabójcze instynkty, a ja chciałem obudzić te geny w moim pokemonie... Wiem, że długa droga przede mną, ale trening był pierwszą cegiełką. Charmander często się spóźniał, ale z każdym strzałem szło mu coraz lepiej, szybko kumał o co chodzi. Za kilkanaście treningów osiągnie wyższy poziom, na razie jego wyniki były zadowalające i na tym poprzestaliśmy to ćwiczenie. - Dobrze, a teraz kując żelazo puki gorące: spróbujesz opanować prostą technikę jaką jest Straszna Twarz. Przestraszenie przeciwnika może dać Ci szansę na szybki atak i zwycięstwo w czasie walki. Teoria jest prosta, musisz nadać swojemu pyszczkowi demoniczny wyraz i skierować go na przeciwnika. My jednak zadziałamy troszkę inaczej, będziesz trenował tak długo aż przestraszysz siebie! Na tę okazję przyniosłem ze sobą lustro, a teraz próbuj. Kiedy tak przygląda się z boku jest to szalenie zabawne.... No weźcie, pokemon stroi miny i niby nie ma to być śmieszne? Ale widać było, że się starał, a to ważne. Z każda miną wyglądał groźniej, jednak nie miałem odniesienia co do tego czy zmierzamy w dobrym kierunku. Jeszcze chwilę się tak "pobawiliśmy" po czym zgarnąłem Charmandera do balla, wziąłem lustro pod pachę i ruszyłem do domu. |
| | | Dziomek
Liczba postów : 1850 Wiek : 102
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza Nie Mar 22, 2015 8:58 pm | |
| Pokemon stroił całkiem porządne minki, ale nie były straszne, bo nie miał wzoru z którego mógłby wziąć przykład. Pokaż mu jakąś fotkę, albo coś z straszną twarzą, bo nie tak łatwo wymyślić straszną minkę gdy w życiu takowej nie widział?
Charmander-Straszna Twarz-35% |
| | | Aureliusz
Liczba postów : 217 Wiek : 28
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza Pon Mar 30, 2015 8:08 pm | |
| Wygasły wulkan Nie da się zaprzeczyć, że jestem maniakiem walk w zwarciu. Każdy ma rożne spojrzenie na te sprawy, ale ja bezsprzecznie uważam, że to co pokazuje siłę pokemona to to jak sobie radzi kiedy przeciwnik jest na wyciągnięcie łapy. W końcu to najpierw były szpony, a potem dopiero miotacze płomieni, a w interesie trenera jest wydobycie tej pierwotnej siły... No ja mam taki zamiar. W tym celu kontynuowałem trening z Charmanderem na wygasłym wulkanie (chociaż to cholernie długa droga). Po wypuszczeniu stworka przeszedłem do tłumaczenia czym się dziś zajmiemy. - Dziś będziesz ogarniał dwie rzeczy: kontrole energii i kontynuację Strasznej Twarzy. Zaczniemy od tego drugiego. Oto mój bokken, ten sam któremu wczoraj odgryzłeś czubek, ale na potrzeby treningu owinąłem go jeszcze pianką. Twoje zadanie: masz mnie trafić swoim Drapaniem! Nie ciesz się tak cwaniaku... Nie jesteś jeszcze aż tak dobry, ale może kiedyś... Patrz, to mi zrobił kiedyś jeden taki Nidoking podczas treningu. - wskazałem pokemonowi bliznę na lewym ramieniu, Nidoran w końcu też przechodził ten rodzaj treningu kiedyś - Jeśli mnie trafisz to dostaniesz kilka dobrych i jadalnych rzeczy, ale by pokazać, że nie jestem taki zły: nawet jeśli mnie trafisz to coś dostaniesz. Pamiętaj jednak, że będę się bronił! No ale jest tutaj w miarę miękko, pył wulkaniczny to prawie poduszka, a mój bokken jest też odpowiednio zmiękczony. No dobra... Dajesz!Może nie jestem mistrzem miecza, ale od paru lat trenuję z tym kawałkiem drewna, dlatego też różnica poziomów była dla Charmandera zbyt wielka... Nie oznacza to, że obijałem go jak pojebany. Przez pierwsze dziesięć minut tylko się broniłem i bez problemu mogłem stwierdzić, ze mój pokemon wykonuje Drapanie byle jak... Zresztą jak większość pokemonów. Prawda jest taka, że jeśli kieszonkowy stworek skupił by energię na samych czubkach swoich pazurków to byłby wstanie zadać więcej obrażeń niż rozdzielając moc na całą ich powierzchnie. Po kolejnym nie udamy razie przyszedł czas na kontratak, praca nóg Chara zostawiała wiele do życzenia, i dostał on w ogon. To na chwilę go rozjuszył i znowu z pełną siłą zaczął natarcie co zaowocowało kolejnym uderzeniem: tym razem w korpus. Przyszedł czas na dawanie wskazówek: - Mały, skup się: jeśli zniszczysz moją broń to będziesz mógł łatwo mnie trafić bo nie będę mógł się bronić. Musisz tylko bardziej skupić energię...Nie wiele to dało. Oczywiście, że Charmander nie trafił mnie i znowu zebrał lekko kilka razy, ale jego ataki zaczęły zyskiwać na ostrości, a dowodem na to była poszarpana gąbka i lekkie zadrapania na samym bokkenie. Wzmacniałem jego zdolności do walki w zwarciu, a także dawałem grunt pod trening kolejnej techniki jaką miałem zaplanowaną... Zgodnie z obietnicą dałem mu lizaka o smaku mango, najpierw mu tłumacząc, że może go tylko lizać i nie musi gryźć, tak by miał słodko w pyszczku na dłużej, a także dałem półgodziny wolnego. - Dobra, teraz wracamy do nauki Strasznej Twarzy. Lustro już znasz, jego smak też, a tutaj przyniosłem Ci kilka zdjęć na których się możesz się wzorować.Pokemon po chwili znowu zaczął stroić miny, tym razem wzorując się na tym co mu pokazałem. Dale miejscami to śmieszne było, ale raz się nawet udało: Chatamander zjeżył się na swój widok. Problemem pozostawał brak trwałości efektu... Nie minęła sekunda, a on się otrząsnął i stroił miny dalej. Po treningu schowałem go do balla i wróciłem do domu. |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza Pon Mar 30, 2015 8:28 pm | |
| Widzę, że posłuchałeś Dziomkowych rad i pokazałeś pokemonowi jak powinna wyglądać takowa straszna twarz to też pokemon mógł się na nich wzorować i w lustrze było widać pierwsze efekty wykonywanego przez pokemona ruchu. Plus na samym początku skupiłeś się na treningu Charmandera z bokkenem, by ten kontrolował swoją energię.
Straszna Twarz - 77% |
| | | Aureliusz
Liczba postów : 217 Wiek : 28
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza Sro Kwi 01, 2015 10:10 pm | |
| Wygasły Wulkan Kolejny dzień, kolejny trening. W sumie nie jest to ciężkie, wystarczy się nastawić dobrze... Na przykład Charmanderowi wystarczy sama świadomość, że jest jeszcze wiele rzeczy, których nie próbował. To go bardzo motywuje do wyjścia na zewnątrz i wykonania każdego mojego polecenia. Z biegiem czasu zaczynam jednak zauważać problem jakim jest jego degustatorki charakter, bo o ile jako Charmander jest niegroźny to Charizard o takim usposobieniu mógłby narobić mi problemu... Skąd mam pewność, że nie będzie chciał sprawdzić jak smakuje Pidgey jakiegoś innego trenera? Uznamem jednak, że nie warto tym się na razie zastanawiać bo ostatnie stadium ewolucji mojego podopiecznego to w tym momencie pobożne życzenie. Dzisiaj Wulkan miał jeden z "dobrych dni", temperatura była wyższa niż zwykle, a przy samym kraterze trujące gazy stawały się zagrożeniem dla życia dlatego wraz z Charmanderem ulokowaliśmy się bardziej na zboczu, a ja wyciąłem Bokken. - Dobra, dziś kontynuujemy to co wczoraj na tych samych zasadach. Dam Ci jednak parę wskazówek co do walki ze mną... Za bardzo skupiasz się na trafieniu mnie i zapominasz o moim mieczu. To jest przedłużenie mnie, tak naprawdę gdybym chciał to wczoraj lądował byś na glebie raz za radem. Nie możesz zapominać o obronie i skupiać się tylko na ataku, Ty musisz skrócić dystans albo pozbawić mnie broni... Ale i jedno i drugie wymaga skupienia się na obronie i ataku. U mnie masz taryfę ulgową, ale w czasie walki każdy pokemon wykorzysta to by Cie pogrążyć. Spróbuj też używać wyskoków do ataku i uników, nie musisz przecież cały czas dotykać ziemi.No i rozpoczęła się walka! Rzeczywistość to jednak nie manga, Charmander po moim monologu nie stał się nagle mistrzem wschodnich sztuk walk, jednak proces przemiany ruszył i teraz trzeba było czekać na żniwa. Stworek zaczął postrzegać Bokken jako realne zagrożenie i starał się go odbijać lub zatrzymywać. Rzadko mu się to udawało w pełni, ale ważny był sam fakt podjęcia wyzwania. Oczywiście obrywał, ale jak zwykle wszystko zostało zabezpieczone tak by nic mu nie zrobić, przynajmniej nic wielkiego, jednak dzisiaj częściej mu uświadamiałem uderzeniami, że musi myśleć nad tym co robi. Po tym dwudziestominutowym sparingu też dostał lizaka, tym razem truskawkowego, i chwilkę na odpoczynek. - Dobrze, a teraz wróćmy do Strasznej Twarzy. Wiesz już praktycznie o co chodzi... Jak się do tego zabrać, na czym się wzorować. Dziś musisz utrzymać ten efekt! Robisz straszną minę i strach ma Cię sparaliżować... Przecież wiesz już jak ma to wyglądać. Zabawa z lustrem zaczęła się na nowo. Tym razem jednak pokemon z każdą kolejną próbą reagował coraz bardziej... Jeżył się, prychał. Przyznam szczerze, ze sam wolałem na to nie patrzeć. |
| | | Sin Cara Admin
Liczba postów : 1389 Wiek : 30
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza Pią Kwi 03, 2015 8:20 pm | |
| Pokemon opanował Straszną Twarz. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Miejsce treningowe Aureliusza | |
| |
| | | | Miejsce treningowe Aureliusza | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|