Purrloin pojawił się na arenie. Świeży, gotowy do walki, nieustraszony. Scyther wiedział, że nie pociągnie, ale gdy lider próbował go odwołać, swą siłą woli, sprzeciwił się mu. Był honorowym pokemonem i przegrać mógł jedynie w bitwie. Przygotował się. Skrzydła po raz ostatni w tej bitwie chłostały powietrze na najwyższych obrotach. Ślepia kota były wpatrzone w przeciwnika. Zielony wielkolud rzucał się w oczy, zwinny kot czuł przewagę. Scyther zamknął oczy.
- Taniec mieczy - Purrolin dostał polecenie pogoni. - Atak furii - polecił, bo nie widział sensu uciekania się do podwójnej drużyny i odwlekania końca o rundę. Kot zwinnie, bezszelestnie, susami zbliżał się do robala. Był pewny siebie, może aż zanadto. Scyther tylko na niego czekał. Ostatnia kropla potu. Purrloin uderzył w skrzyżowane ostrza, ułożone do ataku. Mimo niewielkiego ciała, kociak odpychał swym ciałem przeciwnika, jednocześnie wbijając się w ostrza, niezdolne do odbicia. Scyther poleciał na ścianę, niezdolny do dalszej walki. Drapieżnik z dwoma cięciami na łbie, odetchnął zwycięsko. - Powrót - robak znikł w kuli, ale za chwilę pojawił się kolejny. Następny i ostatni był Spinarak. - Strzał siecią w łapy.

Fioletowy stwór wyskoczył i biegł zwinnie, zmieniając kierunek przed strzałem siecią. Fałszywy aut chronił go swoim priorytetem, a dobra celność zapewniła idealny strzał. Jednak obrażenia były za małe dla Ariadosa. Następnie łapki pokemona zostały sklejone przez strzał siecią. Purrolion i tak wykonał asystę, ponieważ nie potrzebował fizycznie swojego ciała, ruch który mu się wylosował, należał do już nieobecnej Scolipede i było to obronne koło.

- Szpilo pocisk! - Polecił Trener. Purrloin wylosowała się wspinaczka, ale miała lekko sklejone łapy. Najpierw musiała je uwolnić. Nie było to łatwe i bolało, gdy futerko obrywało się razem z tym. Następnie kotek zebrał nawałnicę szpilo pocisku, który mocno ją zabolał...

W końcu wyzwoliła się i wykonała ten atak. W uwolnieniu pomógł jej poniekąd przeciwnik. Z ziemi wyrosła skałka, a pokemon zaatakował z góry przeciwnika. Z tym, że ledwo co zdziałał, ponieważ inteligentny Spinarak bronił się w dalszym ciągu szpilo pociskiem, który polecił mu trener.