Chcę sie umówić na niedzielę na walkę.

- Jutro nadeszło, to o której walka ?

- Kiedy chcesz. Możemy stoczyć bój w poniedziałek o 14.00

Oki

- Gotowy na walkę? - Zapytał Bugsy, będąc wreszcie gotów na sprawdzenie kolejnego, młodego trenera.

Lets go byby

- Wyzywający zaczyna walkę, walczymy 3 na 3 pokemony. Wygrasz - zostaniesz nagrodzony odznaką mojej sali. Przegrasz - to widzimy się ponownie. Czekam. Młody nie jesteś, nie będzie forów.

- Szkoda, Scelipede wybieram ciebie, pokażemy im moc prawdziwego poke robaka. Parowalec !

- Butterfree, zaatakuj super dźwiękiem - Scelipede czekał na przeciwnika, mając na uwadze polecenie trenera. Widząc motylka, postanowił rozpędzić się i wyskoczyć, aby w niego uderzyć, jednak nie trafił, a był o włos, od skutecznego ataku. Motylek zaś ze stoickim spokojem zaczekał, aż Scolipide po ataku zwolni. Wtedy zaatakował go super dźwiękiem, oszołamiając nieco stworka, ale nie wyrządzając mu innych szkód - a teraz akcja!

- Walec i nie przestawaj póki nie przestaniesz odczuwać oszołomienia. Wtedy uderzaj w niego toksyną aż do skutku.

Motyl leciał na niego , a ten walcem przed siebie. Wiadomo co się stanie w takiej sytuacji. Obydwa pokemony oberwały. Mocniej oczywiście motylek, w końcu fizyka, nie? Swoje też zebrał Scoli, ale to nie było porównywalne. Następnie doszło polecenie toksyny. Pokemon widział podwójnie, ale to nie przeszkadzało w ataku.

- Szybko, w górę... - Butterfree zdołał się podnieść, ale oderwał za drugim razem toksyną, bo pierwszą oberwał "brat bliźniak" - Cholera... - Motyl opadł na ziemię...

- Parowalec

- Super Dźwięk! - Pokemon został ponownie oszołomiony, ale rozpędzonego parowalca nie zatrzymał, bo zwyczajnie nie da się od tak tego zrobić. Oszołomiony czy nie, rozpędzony poleciał dalej. Pokemon lidera oberwał mocno, a nie był on zbyt wytrzymały. - Akcja!

- Walec

Łatwo przewidzieć, że wydarzyła nam się powtórka z programu. Tak więc motylek padł niezdolny do dalszej walki, zaś Scoli jest zasadniczo nie tknięty. Gorzej, że widzi podwójnie.
- Scyther, podwójna drużyna! - No i już nie podwójnie... :I

- Trującym żądłem zdejmij wszystkie Scyythery strzelając póki nie ostanie się tylko jeden. Potem zaatakuj go wspinaczką.

- Atak furii - wszystkie Scythery rzuciły się na pokemona, choć tylko jeden, ten prawdziwy mógł zadać obrażenia. Trujące żądło zdjęło kopie i poraniło robaka, ale te go nie zatruły, za to wylosował się atak krytyczny na ten ruch. Następnie Scolipede oberwała atakiem furii, który zablokował wspinaczkę.

- Taniec mieczy... - o statystyki trzeba zadbać

- Wypiętrz ziemie wspinaczka i dostań sie nad niego po czym z góry zaatakuj trującym ogonem.

- Czekaj na niego z nożycami - Poinformował lider. Scolipede wykonała posłusznie polecenie. Za pomocą wspinaczki wybiła się w górę i leciała na Scythera z trującym ogonem. Scyther złapał nożycami korpus robaka, zaś sam ogon prześlizgnął się przez ostrza i ukuł w czoło robala. Scyther doznał zatrucia, pomimo, że miał na to mniej szans, niż wcześniejszy atak. Na koniec, po tym zwolnionym tempie, robak padł na robaka i leżeli przez chwilę na ziemi, jeden na drugim. Oczywiście to ona była górą, ponieważ to ona spadła z góry Nie mniej Scolipede się męczy, ale przynajmniej zatruła przeciwnika, jednego pokonała i w dalszym ciągu zbiera mniej obrażeń, w końcu ma bonusy od ataków typowych.

- Świetnie sie spisałaś a teraz wykończ go jadowym szokiem. Jak przeżyje to powtarzaj atak, w końcu na zatrute poki działa z większą siłą.

Scyther co prawda oberwał, ale jest wytrzymałym pokemonem, choć trzeba przyznać, moc jadowego szoku zwiększona o jego zatrucie i bonus typowy mógł uchodzić za broń śmiertelną, w dodatku w manewrach przeszkadzała waga pokemona trującego. - Atakuj atakiem furii, nie przerwanie - Scyther naruszał wrażliwe podbrzusze przeciwniczki, która wykonała jadowy szok, sprawiając, że Scyther zrobił się już siny, ale nie poddawał się z obroną, zmuszając Scolipede do powolnego wycofywania się, ale nie rezygnowania z ataku. Przed drugim zdołał instynktownie uniknąć, ale nadal miał nogi pod jej cielskiem. Intensywnie zaczął machać skrzydłami...

- Trującym ogonem wgnieć go w ziemię po czym przejedź po nim walcem.

- Siekanie - Scyther zablokował ogon i z trudem odtrącił go na bok, uwalniając się. Wyglądał na zmęczonego, cały czas był również siny. Wytrzymałość jednak uwydatniała się na tym tle. - Nie możemy przestać walczyć, ponieważ trucizna w tobie i tak zbierze swe żniwo. Podwójna drużyna - Rzekł, a Scolipede pędziła walcem. Rozjechała jednego, potem trzech kolejnych klonów, pozostawiając tylko dwójkę na widoku. - Scyther unikaj jej ruchów, a następnie zaatakuj nożycami

- Trujące żądło a potem obronnym kołem przyjmij nożyce. Następnie uderz go trującym ogonem.